Flaco Jiménez, legenda muzyki Tex-Mex, który oczarował Ry Coodera, Boba Dylana i The Rolling Stones, nie żyje.

Legendarny amerykański akordeonista Flaco Jiménez zmarł w wieku 86 lat, poinformowała jego rodzina w mediach społecznościowych w czwartek późnym wieczorem, 31 lipca. „Z wielkim smutkiem żegnamy dziś wieczorem stratę naszego ojca, Flaco Jiméneza. Był otoczony przez bliskich i będzie nam go bardzo brakowało. Dziękujemy wszystkim jego fanom i przyjaciołom, którzy cenili jego muzykę. I bardzo dziękujemy za wszystkie wspomnienia. Jego dziedzictwo będzie żyło dalej poprzez muzykę i wszystkich jego fanów. Rodzina prosi o uszanowanie prywatności w tym czasie smutku i żałoby” – czytamy w oświadczeniu jego dzieci.
Jiménez zdobył sześć nagród Grammy w swojej karierze, w tym Grammy Lifetime Achievement Award w 2015 roku. Jest również laureatem Narodowego Medalu Sztuki przyznawanego przez rząd Stanów Zjednoczonych, a także innych wyróżnień, takich jak Hohner Lifetime Award, Ameripolitan Achievement i National Heritage Fellowship, najwyższego krajowego odznaczenia w dziedzinie sztuki ludowej i tradycyjnej. Jeden z jego albumów, „Partners”, został w 2021 roku wpisany do Narodowego Rejestru Nagrań Biblioteki Kongresu Stanów Zjednoczonych, gdzie muzyk został opisany jako „mistrz tradycyjnej muzyki conjunto i kultury Tex-Mex, znany również z innowacyjności i współpracy z szeroką gamą artystów”.
Leonardo „Flaco” Jiménez urodził się w 1939 roku w znanej rodzinie z San Antonio. Wraz ze swoim bratem Santiago Jr. Jiménezem poświęcił życie muzyce, której pionierami byli jego dziadek, Patricio Jiménez, i ojciec, Santiago Jiménez . Gatunek ten nazywany jest „conjunto” i stanowi meksykańsko-teksańską wersję polek i walców, które europejscy imigranci przywieźli do środkowego Teksasu.
Zaczął grać z ojcem już jako dziecko, a w wieku dojrzewania miał już własny zespół, z którym tworzył muzykę dla tancerzy w salach tanecznych i barach. Jego pierwsze nagrania ukazały się w małych wytwórniach. „Ludzie uważali moją muzykę za muzykę barową; nie była szanowana . Akordeon był uważany za coś w rodzaju żartu” – wspominał Jiménez o swojej wczesnej karierze.
Jego pierwszym lokalnym hitem był singiel „Hasta La Vista” z 1955 roku, ale dopiero w latach 70. jego kariera nabrała rozpędu. Doug Sahm, kolejna ikona muzyki z San Antonio, sprowadził go do Nowego Jorku w 1972 roku, aby nagrać swój pierwszy solowy album „Doug Sahm and Band”, a specjalista od muzyki roots, Ry Cooder, umieścił go na swoim albumie „Chicken Skin Music” z 1976 roku i zabrał w trasę koncertową po całym świecie.
Swoją pierwszą nagrodę Grammy zdobył w 1986 roku za nagranie swojego ojca „Ay Te Dejo en San Antonio”, a szerszą rozpoznawalność zyskał dzięki teksańsko-meksykańskiej supergrupie Texas Tornados, w której występowali również Sahm, Augie Myers, członek Sir Douglas Quintet, Jiménez i gwiazda muzyki country Freddy Fender.
Grupa wydała kilka albumów w latach 90., na których znalazły się takie utwory jak „Who Were You Thinkin' Of” i „Is Anybody Going to San Antone”. W 1991 r. zdobyła nagrodę Grammy w kategorii „Najlepsze wykonanie meksykańsko-amerykańskie” za „Soy de San Luis”, kolejny utwór napisany przez Santiago Jiméneza Sr.
Na dwujęzycznym albumie „Partners” wydanym w 1992 roku współpracował z takimi gwiazdami jak Stephen Stills, Linda Ronstadt, Ry Cooder, Emmylou Harris i Los Lobos. Wśród innych znanych artystów, którzy nagrywali i/lub występowali z nim, znaleźli się Dr. John, Bob Dylan, Carlos Santana i zespół The Rolling Stones , którzy zaprosili go do udziału w utworze „Sweethearts Together” z albumu „Voodoo Lounge” z 1994 roku. Współpracował również z Bunbury przy utworze „Llévame” z albumu hiszpańskiego artysty „Licenciado Cantinas”.
Pod koniec lat 90. był również członkiem Los Super Seven, supergrupy, z którą zdobył kolejną nagrodę Grammy za album o tym samym tytule. W 2000 roku wystąpił w filmie „Picking Up the Pieces” (Cachitos Picante) u boku Woody'ego Allena i Sharon Stone, a także współtworzył ścieżkę dźwiękową do tego filmu. Jego muzyka pojawiła się również w innych filmach, takich jak „I Twoją Mamę też ”, „El Infierno”, „The Border”, „Tin Cup”, „Chulas Fronteras” i „Striptease”.
W 2014 roku przeszedł poważną operację kręgosłupa, a rok później, w trybie nagłym, z powodu złamania biodra, do którego doszło w wyniku upadku w domu, zaledwie dzień po zakończeniu nagrywania nowego albumu z bratem. Lekarze wymienili staw biodrowy Jiméneza, który złamał w dwóch miejscach.
WIĘCEJ INFORMACJI
W marcu obchodził swoje 86. urodziny, dwa miesiące po tym, jak trafił do szpitala z powodu „problemu zdrowotnego”. Syn Jiméneza, Arturo, powiedział, że ostatnie słowa ojca brzmiały: „Jestem zmęczony”.
ABC.es