Nowa instalacja Andrésa Waissmana: wyrzucone materiały przekształcone w miasto

Już po wejściu do Galerii Gachi Prieto, potężne postacie wciągają widza w system, który z daleka wydaje się być konglomeratem, miastem lub podobną strukturą architektoniczną . Tyle że wydaje się on rozbity, zdegradowany, a jego proste linie zniekształcone.
Hay fuera de acá to tytuł, który Andrés Waissman wybrał, aby rozwinąć refleksję , która ma pewien ładunek ekspresyjny ciągłości z innymi cyklami jego produkcji , ale teraz wywołuje nową ideę specyficznego traktowania materiału, który już wcześniej był częścią jego eksperymentów.
W tekście wystawy Juan Laxagueborde tak opisuje ten opis: „ Waissman nakreśla sposoby, w jakie można przedstawić miasto. Jak je modelować, stylizować lub redukować do kruchości konstrukcji, metaforyzować jego profil za pomocą styropianu i sprawić, by mówiło, że jego fundamentalny duch umarł, że jego humanizm zniknął , że katastrofa pozbawiła je wyrazu, że wola sztuki może jedynie wyobrażać je sobie jako milczące”. To samo wrażenie dopełnia płótno wiszące na ścianie, gdzie również można dostrzec ślady aktywności, podkreślone oświetleniem, które czyni je półprzezroczystym i jeszcze bardziej nieuporządkowanym.
„There's something out there” autorstwa Andrésa Waissmana w Galerii Gachi Prieto. Zdjęcie dzięki uprzejmości artysty.
Tym razem Telgopol to czyste ratowanie systemów służących do transportu delikatnych przedmiotów , choć w 2023 roku użył tego samego materiału, aby stworzyć kilka beztytułowych rzeźb, które miały w sobie coś z pamiątkowych steli lub menhiru, których płaszczyzna została zniszczona przez meandry tworzące wklęsłości i wypukłości, zabarwione mocą całkowitej czerwieni, czerni bez połysku lub obiecującej zieleni.
Tym razem podejście polega na wykorzystaniu wyłącznie materiałów odpadowych, które same się utrzymują . W swoim warsztacie La Nave de Escobar, z całą przestronnością tej dużej, zadaszonej przestrzeni, z przyjemnością je wypala, uzyskując w ten sposób złożone kształty, imitujące budynki o różnej wysokości.
W tym gąszczu form tkwią pozostałości innych rzeczy. Są one pochodnymi tej samej kultury miejskiej, która jest niszczona : małe witraże, gdzie wciąż widać kwiaty w rozetach, ich kolor jest widoczny, ale nie jest już przebijany przez światło, resztki starych szyldów, gdzie reklama jest teraz nieczytelna, chyba że przez skojarzenie lub dlatego, że znajduje się na szczycie budynku.
„There's something out there” autorstwa Andrésa Waissmana w Galerii Gachi Prieto. Zdjęcie dzięki uprzejmości artysty.
Istnieją jednak również drobne, drobne detale, które odzwierciedlają status pewnych obrzędów religijnych, takie jak złoty kielich i siedmioświecowy świecznik, znany w kulturze żydowskiej jako menora. Oba utraciły swoją symboliczną moc : kielich jako symbol krwi Chrystusa w liturgii chrześcijańskiej, świecznik jako sekwencja siedmiu dni symbolizujących dni stworzenia wszechświata, a oczy Jahwe czuwające nad światem. Oba upadły, są, ale pozbawione mocy rytuału, rozproszone w gąszczu poniżających form.
W swoim tekście Laxagueborde wprowadza kolejny element refleksyjny, twierdząc, że „ idealnym mieszkańcem miasta, modeli, mentalnej rampy, która je sobie wyobraża, i rzeczywistości, która je warunkuje, jest topofilski, maniakalny i wytrwały charakter wyolbrzymionej rzeczywistości , który zamieszkuje ją, jakby ją studiował. To właśnie tam spotykają się siatka ulic i sztuka ich zmiękczania aż do znalezienia formy, która zbliża się do wierzchołka tego, na co celowo się nakładają”.
Termin „topofilski”, ukuty przez chińskiego geografa Yi-Fu Tuana w książce opublikowanej w latach 70. XX wieku, odnosi się do mentalnego, emocjonalnego i poznawczego związku człowieka z miejscem. W tamtym czasie filozof Gaston Bachelard w swojej książce „Poetyka przestrzeni” użył go w odniesieniu do wartości pozytywnej, wywyższonej przez pewne wartości poetyckie lub po prostu wyobrażone. Trafność użycia tego terminu w odniesieniu do tej instalacji przybliża nam znaczenie tego, co Waissman opisuje jako osobistą refleksję, która ostatecznie zostaje zdefiniowana w stwierdzeniu zawartym w tytule: istnieje coś na zewnątrz.
„There's something out there” autorstwa Andrésa Waissmana w Galerii Gachi Prieto. Zdjęcie dzięki uprzejmości artysty.
Przyglądając się jego serii, można zauważyć , że artysta zawsze był uważnym obserwatorem otoczenia, zwracając uwagę na masy. Ogromna grupa ludzi, z których każdy miał swoją twarz lub tożsamość, określoną przez jakiś szczegół.
Podobnie jak w serii „Barahunda” , obejmującej dziewięć lat jego twórczości , słowo, do którego się odnosi, oznacza: wielki zamęt, znaczący nieporządek, zgiełk, skandal, gwar, tumult, chaos. Tuszem na papierze, pędzlem, namalował setki ludzi skupionych w tym dezorientującym zgiełku, ledwo odsłaniając ich twarze.
Współczesny świat, odzwierciedlający się w ludziach i miastach, gdzie pewne zasady porządku i piękna uległy osłabieniu w ramach skuteczności pewnego układu organizacyjnego, po raz kolejny odnajduje nowe formy podejścia, świadomego przybliżenia, manipulowania resztkami pewnych elementów, które eliminują możliwość zwiększenia kruchości tego, co zachowują.
Być może zmiana, jaką oznaczało dla niego przejście z codziennego życia do otwartej przestrzeni, takiej jak jego domowe studio w Escobar, zasugerowała mu myślenie o mieście jako o pewnym schemacie obserwowanym z dystansu , z siatką zagmatwaną z powodu wielkiego rozpadu i mnóstwa odpadów, które piętrzą się w gęsto zaludnionych miastach.
„There's something out there” autorstwa Andrésa Waissmana w Galerii Gachi Prieto. Zdjęcie dzięki uprzejmości artysty.
Zestaw zainstalowany na podłodze pomieszczenia wydaje się być otoczony dużą tkaniną, którą można odczytać jako tę, która jest powyżej i która w pewien sposób oświetla zestaw , miękkie podłoże obciążone licznymi śladami użytkowania, zarysowaniami, kolorem anulowanym przez mieszankę, bez określonej, czytelnej lub skojarzonej formy, która towarzyszy chaosowi, który można beznamiętnie zobaczyć na podłodze, jako mocną metaforę artysty, który jest świadkiem swoich czasów.
Wystawa „Outside Here” Andrésa Waissmana znajduje się w Galerii Gachi Prieto (Uriarte 1373). Wystawa jest czynna od poniedziałku do piątku w godzinach 14:00-19:00 oraz w soboty w godzinach 15:00-19:00. Wstęp wolny do 6 września.
Clarin