Pokora i determinacja: Isaac del Toro kurczowo trzyma się różowej koszulki na Giro d'Italia

„To niesamowite. Szczerze mówiąc, nie mogę w to uwierzyć. Wszyscy w moim kraju zaczynają dostrzegać ten sport i to, jak trudny jest, i to jest po prostu niesamowite” – powiedział Isaac del Toro po wczorajszym zachowaniu różowej koszulki Giro d'Italia.
„Myślę, że robimy pewne postępy, krok po kroku, ale teraz to uczucie jest niesamowite”.
Młody Meksykanin nieznacznie powiększył swoją przewagę, wyprzedzając najbliższego rywala, Ekwadorczyka Richarda Carapaza, i kończąc 19. etap na drugim miejscu, co zapewniło mu cenne dodatkowe sekundy.
„I nie mogę uwierzyć, że to ja jestem tym facetem, który reprezentuje kraj. Myślę, że muszą wysłać kogoś lepszego” – dodał 21-latek z uśmiechem.
Zwycięzca tego Giro zostanie najprawdopodobniej wyłoniony już dziś, w sobotę, w kolejnym pojedynku w wysokich górach, przed ceremonią zamknięcia w Rzymie, która odbędzie się następnego dnia.
Przedostatni etap będzie obejmował odcinek o długości 205 kilometrów z Verres do Sestriere, z nieklasyfikowanym podjazdem po szutrowej drodze do Colle delle Finestre.
„Mam takie same szanse na wygraną jak przed Giro i chcę po prostu być spokojnym, normalnym facetem” – powiedział Del Toro o dzisiejszej sobotniej sesji.
„Dobra kolacja i hotel, a rano zaczynamy wszystko od nowa.”
Francuz Nicolas Prodhomme odniósł wczoraj największe zwycięstwo w swojej karierze na królewskim etapie Giro, przekraczając linię mety 58 sekund przed Meksykaninem i Carapazem.
Del Toro powiększył przewagę nad Carapazem w klasyfikacji generalnej do 43 sekund. Simon Yates utrzymał trzecie miejsce, ale stracił 1 minutę i 22 sekundy do Del Toro.
Etap obejmował 5000 metrów przewyższenia na pięciu podjazdach, z których trzy były poza kategorią, na 166-kilometrowej trasie z Bielli do Champoluc.
Obok siebieDel Toro na koniec stoczył zacięty pojedynek z Carapaz. „Kiedy zaatakował, mogłem za nim podążać, a z drugiej strony obaj graliśmy pewnie. Chcieliśmy uniknąć upadków i ryzyka” – wyjaśnił Del Toro.
Pochwalił także pracę swojego zespołu, który cały czas kontrolował ucieczkę i chronił lidera do samego końca.
„Mój zespół był tam cały czas; są niesamowici. Brakuje nam dwóch kolarzy, ale nadal jesteśmy bardzo silni. Wszyscy mnie motywują i dają mi mnóstwo pewności siebie. Dawanie z siebie wszystkiego to najmniej, co mogę zrobić w zamian. To przytłaczające uczucie”.
yucatan