20 milionów euro po podpisaniu umowy i do 20 milionów euro rocznie: kumulacja dla Luki de Meo w Kering

Spodobał Ci się złoty spadochron? Pokochasz diamentowy pas startowy. Pomysł – czy jest opatentowany? – pochodzi od francuskiej grupy Kering, trzeciej na świecie firmy z branży dóbr luksusowych. Firma François-Henriego Pinaulta, która w ostatnich miesiącach borykała się z problemami , wciąż znajduje sposoby na zaoferowanie złotego mostu, a raczej „dodatku emerytalnego” – 20 milionów euro dla swojego przyszłego prezesa, Włocha Luki de Meo . I to jeszcze zanim ten ostatni, przejęty z Renault w czerwcu , postawił stopę w siedzibie grupy.
Premia za podpisanie umowy musi jeszcze zostać zatwierdzona na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy, zwołanym 9 września. Rada dyrektorów uzasadniła ją w porządku obrad. W dokumencie opublikowanym online w środę wieczorem, Kering precyzuje, że ta premia, co jest ewenementem we Francji, ma na celu „zrekompensowanie straty” odroczonego wynagrodzenia, które Luca de Meo otrzymałby, gdyby nie zrezygnował z Renault 15 lipca. Trzy czwarte premii zostanie wypłacone w gotówce do końca roku. Pozostała część zostanie przydzielona w akcjach Kering, które de Meo otrzyma po spełnieniu określonych warunków dotyczących wyników i po trzech latach pracy w firmie.
Tymczasem 58-letni dyrektor nie pozostanie bez pomocy. Jego stałe wynagrodzenie wzrośnie prawie dwukrotnie (2,2 mln euro) w porównaniu z jego poprzednikiem, François-Henri Pinault, który pozostaje prezesem zarządu. Do tego dochodzą zmienne roczne wynagrodzenia, które mogą wynieść od 1,2 mln euro do 6,6 mln euro „w przypadku osiągnięcia lepszych wyników”.
Ale to nie wszystko. Kering planuje również przyznać Luce de Meo „długoterminowy” pakiet wynagrodzeń, stanowiący 150% jego rocznego wynagrodzenia, wliczając w to wynagrodzenie stałe i zmienne. Według szacunków Reutersa, jego maksymalne potencjalne roczne wynagrodzenie wyniosłoby ponad 20 milionów euro. W Renault otrzymałby niecałe 13 milionów euro w 2024 roku.
O ile akcjonariusze nie wyrażą sprzeciwu, Luca de Meo ma objąć stanowisko prezesa Kering 15 września. Grupa, do której należy Gucci , mocno dotknięta spowolnieniem w sektorze dóbr luksusowych, odnotowała spadek zysku netto o 46% w pierwszej połowie roku. Luca de Meo nie ma się jednak o co martwić w przyszłości. Rada dyrektorów wynegocjowała już dla niego odprawę, która może być równa jego „wynagrodzeniu brutto, stałemu i zmiennemu” z ostatnich dwóch lat pracy w firmie „w przypadku przymusowego odejścia”. To potencjalnie oznaczałoby kilka milionów euro więcej, jeśli sytuacja się pogorszy.
Libération