Dług: Francja pożycza teraz więcej niż Włochy na 10 lat

Po upadku rządu Bayrou krzywe dochodowości, na których Paryż i Rzym finansowały się wzajemnie, przecięły się. To prawdziwy symbol na tle politycznego i budżetowego impasu.
Właśnie osiągnięto psychologiczny kamień milowy. Dzień po upadku premiera François Bayrou po wnioskowanym przez niego wotum zaufania, krzywe dochodowości, na których Francja i Włochy zaciągają pożyczki na 10 lat, przecięły się. Na rynku obligacji rentowność francuskich 10-letnich obligacji wynosiła we wtorek rano 3,48%, podczas gdy ich włoski odpowiednik wynosił 3,47%. To wydarzenie, uważnie obserwowane od tygodni, oznacza, że aby finansować się na rynkach, Francja oficjalnie zaciąga teraz większe pożyczki o tym terminie zapadalności niż Włochy, dawny „kaczka kulawa” europejskich finansów publicznych. W ciągu dnia krzywe ponownie się przecięły, zmieniając się nieznacznie.
Żądając od Paryża premii za ryzyko w tym samym zakresie, co od Rzymu w przypadku 10-letnich obligacji skarbowych (OAT), inwestorzy zwracają uwagę na obecny paraliż polityczny , a przede wszystkim na chroniczną niezdolność do konsolidacji finansów publicznych. Rynek stopniowo się pozycjonował od czasu ogłoszenia wotum zaufania 25 sierpnia; upadek rządu w poniedziałek nikogo nie zaskoczył. Oczekuje się, że przecięcie się krzywych będzie kontynuowane w czasie, „ryzyko francuskie nie jest już uważane za mniej istotne niż ryzyko włoskie” – podkreśla Éric Dor, profesor i dyrektor studiów ekonomicznych w Szkole Zarządzania Ieseg. Rzeczywiście, podczas gdy François Bayrou chciał zmniejszyć deficyt publiczny o 44 mld euro w 2026 roku, aby obniżyć go do 4,6% PKB, z myślą o powrocie poniżej 3% w 2029 roku, poniedziałkowe głosowanie w Zgromadzeniu Narodowym wysyła sygnał, że taki cel jest nie do pomyślenia.
Pomiń reklamęSymbol ten jest tym bardziej wymowny , że Włochy do niedawna uosabiały fiskalną niedyscyplinę charakterystyczną dla krajów południowej strefy euro. W latach 2011 i 2012, w okresie problemów finansowych, które doprowadziły do interwencji Europejskiego Banku Centralnego (EBC), inwestorzy udzielali pożyczek po lichwiarskich stopach procentowych przekraczających 7%, znacznie wyższych niż we Francji, która wówczas wynosiła 3%. Chociaż Rzym nadal ma wyższy dług (138% PKB) niż Francja (114%), jego wysiłki na rzecz redukcji deficytu publicznego, który spadł z 7,2% w 2023 r. do 3,4% w 2024 r., są nagradzane, twierdzi ekonomista Christian de Boissieu. „Rynki są pod wrażeniem korekty włoskiego deficytu publicznego, a negatywnie – naszych trudności w znaczącym zmniejszeniu naszego” – zauważa. „Nasza delta podąża w dobrym kierunku, ale w ślimaczym tempie”. „ Pomimo naszych rekordowych oszczędności w wysokości 430 miliardów euro, co samo w sobie stanowi bezpieczeństwo, «karana jest nasza niestabilność polityczna» – uważa Philippe Crevel, dyrektor generalny Cercle de l'épargne.
Przeczytaj także Guillaume Tabard: „Po upadku François Bayrou, wyścig Emmanuela Macrona z czasem”
Emmanuel Macron , który oficjalnie przyjął rezygnację François Bayrou w ten wtorek, mianował Sébastiena Lecornu nowym premierem. Ale jaka jest średnia długość życia, w obliczu rozdrobnionego Zgromadzenia Narodowego i opozycji, która w miarę upływu pięcioletniej kadencji coraz łatwiej wyraża krytykę? Jedynym „sposobem na przetrwanie”, pozwalającym uniknąć rozpadu, który miałby szkodliwe skutki dla gospodarki i finansów publicznych, wydaje się być rewizja naszych ambicji budżetowych . W notatce Allianz Trade z zeszłego tygodnia oszacowano, że niskie szanse rządu Bayrou na przetrwanie sprawiają, że „przyjęcie odchudzonego budżetu (20 mld euro w porównaniu z 44 mld euro) jest prawdopodobne do końca roku”. W najlepszym razie pozwoliłoby to na powrót do równowagi -5% PKB w 2026 roku i oddaliłoby Francję od ścieżki redukcji deficytu, do której zobowiązała się wspólnie z europejskimi partnerami.
Wyzwanie dla nowego rządu pozostanie takie samo, jak dla jego poprzedników: uzyskanie zgody Partii Socjalistycznej i, jeśli to możliwe, Zgromadzenia Narodowego. Ale „wyraźnie widać, że RN już wierzy, że to się udało” – ubolewa Jean-René Cazeneuve, poseł Renaissance z okręgu Gers i były sprawozdawca Komisji Finansów, który bardziej liczy na odpowiedzialnego ducha partii Oliviera Faure. Wysoce kontrowersyjny zakaz indeksacji emerytur do inflacji, który miał przynieść oszczędności rzędu 3 miliardów euro w przyszłym roku, zostałby oczywiście usunięty z ustawy o finansowaniu ubezpieczeń społecznych. Możliwe byłyby ustępstwa w kwestii opodatkowania, „ale nie ma mowy o stosowaniu podatku Zucmana” w wysokości 2% od aktywów powyżej 100 milionów euro – ostrzega Jean-René Cazeneuve. Gest ten prawdopodobnie umożliwiłby uchwalenie budżetu, ale jednocześnie wysłałby sygnał rynkom, że Francja przedkłada podatki nad wzrost wydajności. Dylemat, który wybrany przedstawiciel Gers rozstrzyga w następujący sposób: „Lepiej ograniczyć ambicje budżetowe, niż płacić za kryzys polityczny, który będzie nas kosztował znacznie więcej”.
Przeczytaj także : Cenzura: Fitch ostrzega przed „bardzo rozdrobnionym francuskim krajobrazem politycznym”, który utrudnia odzyskiwanie kont
Zawirowania na froncie zadłużenia mogą się na tym nie skończyć. W najbliższy piątek, 12 września, po zamknięciu rynków, amerykańska agencja ratingowa Fitch Ratings ma wypowiedzieć się na temat jakości francuskiego długu. Jednak ten ostatni, z ratingiem AA- (bardzo niskie ryzyko) od października 2024 roku i negatywną perspektywą, nie ma już żadnej siatki bezpieczeństwa przed potencjalnym obniżeniem ratingu do A+ (niskie ryzyko). Fitch przedłużył rating w marcu ubiegłego roku, pozostawiając perspektywę bez zmian, wskazując jednocześnie na czynniki, które mogą doprowadzić do przekroczenia Rubikonu: „Niemożność wdrożenia wiarygodnego średnioterminowego planu konsolidacji fiskalnej, na przykład z powodu opozycji politycznej lub presji społecznej, który pozwoliłby na ogólną stabilizację długu w średnim terminie” oraz „znacznie mniej korzystne perspektywy wzrostu gospodarczego i osłabienie konkurencyjności”. Warunki te do złudzenia przypominają obecną sytuację. Gdyby analitycy agencji obniżyli rating francuskiego długu, zostałby on automatycznie odrzucony przez inwestorów instytucjonalnych, takich jak fundusze emerytalne, które unikają inwestycji o ratingu A. Doprowadziłoby to do ciągłego wzrostu stóp procentowych i zwiększyłoby obciążenie długiem, które według François Bayrou wyniesie 66 miliardów euro w 2025 roku. „Francja pozostaje atrakcyjnym podmiotem; emituje dług bez trudności” – podkreśla Éric Dor – „ale z powodu niestabilności będzie powoli dławiona”.
lefigaro