Sorbety, lody lub lody w stylu włoskim... Przegląd lodziarni w Saint-Tropez, w tym nowości.

Pod koniec sierpnia dni są wciąż bardzo gorące, a wczasowiczom spacerującym po ulicach Saint-Tropez trudno oprzeć się pokusie zatrzymania się na chwilę, by ochłodzić się dobrymi lodami. Pozostaje pytanie: gdzie jest najlepsze miejsce? Są tacy, którzy są tam od dawna, ci o ugruntowanej renomie, ci, którzy deklarują kunszt i jakość… I są nowicjusze, pochodzący z innych sektorów, którzy wkraczają na ten rynek w Saint-Tropez.
Tak jest w przypadku Tarte Tropézienne, która z okazji 70. rocznicy zaprezentowała swoją wielką innowację: lody „wykonane według prawdziwej receptury”, podkreśla Sacha Dufrêne, menedżer marki. Od 10 lipca cukiernia oferuje ten nowy produkt w kubeczku z sosem malinowym lub czekoladowym, a także w bułce brioche z nadzieniem przypominającym tartę tropézienne.
„Zaczęliśmy, bo był popyt” – wyjaśnia dyrektor generalny. „Ciężko pracowaliśmy, aby uzyskać smak, który najlepiej naśladuje naszą brioszkę gourmet i aby osoby, które ją znają, odnalazły te same smaki”. Na razie nie planuje opracowywać innych smaków poza tym, który oferuje jego kultowe ciasto, ale w przyszłości może wprowadzić nowe. W przyszłym sezonie chciałby wprowadzić lody w rożkach i sprzedawać je na wynos w litrowych lub półlitrowych opakowaniach. Chociaż planuje rozszerzyć ofertę o ciastka, otwarcie punktów sprzedaży wyłącznie z lodami nie jest planowane, ale pozostaje „możliwe”.
Sacha Dufrêne nie jest jedyną osobą, która poszerza swoją działalność. Cyril Lignac, właściciel dwóch cukierni w Saint-Tropez, właśnie wprowadził na rynek swoją kolekcję „Glacé”. Od tego lata przed jego sklepem przy Rue de l'Annonciade stoi przyczepa kempingowa wypełniona sorbetami i lodami. Według naszych informacji, w przyszłym roku przy Rue Clemenceau ma powstać lokal specjalnie dedykowany tym przysmakom, ale grupa nie chce jeszcze ujawniać szczegółów dotyczących tej przyszłej działalności.
Wyścig o jakośćDla doświadczonych profesjonalistów ta rosnąca konkurencja nie stanowi większego problemu. Wszyscy są pewni swojego know-how i wiedzą, jak się wyróżnić. „Nie robimy tych samych lodów, moje są robione w tradycyjny sposób” – zapewnia Céline Risso, menedżerka JO 1946, która pracuje w porcie od czterech lat. Popiera produkcję rzemieślniczą z wykorzystaniem lokalnych produktów. „ Organiczne”. Przepisy jego dziadka, tworzone w Sainte-Maxime od 1946 roku: „U mnie w domu nie ma proszku, barwników, ani obróbki!”
Argument ten stosuje również Romain Lefèvre, właściciel Les Délices de Glaces by Raimo przy Avenue Paul Roussel. „Jesteśmy jedynymi, którzy wytwarzają produkty w 100% naturalne, bez dodatków, konserwantów i sztucznych aromatów, a do tego ze świeżych owoców” – chwali się. U niego składniki są wymienione na każdym słoiku, gdzie klienci mogą je zobaczyć.
W Artichaut Barigoule priorytetem jest obsługa. „Jesteśmy bardzo wymagający” – mówi menedżer Jean-François Sauville. Jego sekret tkwi w niskim napowietrzeniu, które często jest synonimem dobrej jakości. „W naszych lodach jest tylko 20% powietrza” – dodaje. „Dzięki temu są bardziej zwarte i wolniej się topią”.
Różnorodna oferta, coś dla każdegoBarbarac, nazwana na początku lata „mistrzem rzemiosła”, to instytucja w Saint-Tropez, której reputacja budowana była latami od jej założenia przez Harry'ego Teneketziana w 1988 roku . „Widzieliśmy, jak producenci lodów zakładali, a potem znikali, nigdy nie mieli takiego know-how, jakie my mieliśmy od początku” – mówi Warren, jego syn, który wraz z bratem Williamem przejmie sklep w przyszłym sezonie. Jeśli się martwi, to „głównie ze względu na turystów, którzy będą myśleć, że znajdą lepsze miejsce u dużych marek, gdy nie będą miały tak komercyjnego charakteru jak my i będą nastawieni głównie na zysk”.
Na drugim końcu nabrzeża Quentin Hamon, który wraz z bratem Lucasem zarządza portem Glacier du Vieux, a także Lulu (Quai Gabriel-Péri), również nie czuje się zagrożony: „Nie jesteśmy w tym samym miejscu, a ludzie, którzy kupują lody od Cyrila Lignaca, robią to przede wszystkim po to, żeby chodzić z kubkiem z jego nazwiskiem, to efekt mody”. Tak czy inaczej, „słońce świeci dla wszystkich ” – ujął to jego ojciec, Fabrice – „każdy ma prawo założyć sklep, a konkurencja jest dobra”.
Z dwoma mobilnymi punktami sprzedaży na Place des Lices i w porcie, Glaces Alfred, założony w 1929 roku i zarządzany od 2015 roku przez Jérémy'ego Abbe, jest najstarszy. „Martwiłbym się, gdybym chciał się rozwinąć” – zwierza się szef – „ ale jesteśmy małą lokalną rodziną, pozwoliłem międzynarodowym korporacjom rozwiązywać problemy między sobą”.
Sekrety dobrych lodówW całej tej ofercie klientom trudno się odnaleźć. Bruno Aïm, prezes Francuskiej Konfederacji Lodów, radzi zwracać uwagę na kolory. Zbyt jaskrawe kolory wskazują na użycie nienaturalnych produktów. Kolejnym czynnikiem jest liczba centymetrów wystających poza pojemniki w gablotach. „Każde lody, które wystają 5 lub 10 cm i się nie topią, są wytwarzane z premiksu, czyli proszku składającego się z żelatyny i cukru, do którego wystarczy dodać wodę. Żelatyna pozwala przechowywać lody w niższej temperaturze, co wyjaśnia, dlaczego się nie topią. Ta metoda z pewnością oszczędza czas pracy ze świeżymi owocami, ale traci na jakości”.
Var-Matin