<em>South Park</em> znalazł coś nowego do powiedzenia o Trumpie. Biały Dom nie jest zadowolony.

Wygląda na to, że Matt Stone i Trey Parker nie mieli wyboru. Twórcy „South Parku” stwierdzili po zakończeniu poprzedniego sezonu serialu, jeszcze w 2023 roku, że w zasadzie skończyli z naśmiewaniem się z Donalda Trumpa. Całkowite pominięcie wyborów prezydenckich było zarówno koniecznością logistyczną (ponieważ negocjowali kontrakty z Paramount, właścicielem Comedy Central, siedziby „South Parku ”), jak i decyzją kreatywną, jak przyznali we wrześniu w wywiadzie dla „Vanity Fair” . To dlatego, że parodiowanie tak wielu wyborów w ciągu prawie 30 lat istnienia serialu było „trudne”, powiedział Stone, dodając, że „ma to ogromne znaczenie” i może wydawać się „zamieszaniem w głowie”.
Ale był jeszcze inny powód: „Nie wiem, co więcej moglibyśmy powiedzieć o Trumpie” – powiedział wówczas Parker.
Okazuje się, że ta para znalazła coś nowego do powiedzenia. Trump był obecny na premierze 27. sezonu, która miała miejsce w środę wieczorem – i to w sposób, który raczej nie zadowoli naszego wrażliwca na punkcie głównodowodzącego. „Nikt się ze mnie nie naśmiewa i nikomu to nie uchodzi na sucho!” – krzyczy Trump w jednej ze scen, tuż przed rozebraniem się do naga, odsłonięciem mikropenisa i wskoczeniem do łóżka, by uprawiać seks z Szatanem. (W czwartek „Rolling Stone” doniósł, że fragmenty serialu krążą wśród pracowników administracji, co skłoniło Biały Dom do wydania oświadczenia krytykującego „South Park” jako nieistotny „serial czwartej kategorii”).
Podobnie jak niektóre z najlepszych prac serii, odcinek był bezczelnie wulgarny i dziecinny, ale także szokująco ostry i aktualny, w tym odniesienia do anulowania programu Stephena Colberta w siostrzanej sieci CBS, tchórzostwa w sprawie 60 Minutes w tej samej sieci i powiązań Trumpa z Jeffreyem Epsteinem . (Szybko pracujący zespół South Park może odkręcić odcinek w ciągu kilku dni .) A ze względu na obecny klimat polityczny pełen strachu, prawdopodobnie przejdzie do historii jako jeden z najbardziej kontrowersyjnych i odważnych odcinków w historii serialu ze względu na gotowość Stone'a i Parkera do gryzienia ręki, która ich karmi. Ale jest to również idealny kawałek telewizji na ten moment w naszej historii. W końcu, jaki lepszy pojazd do satyry na tandetną i obsceniczną administrację, która dumnie rozkoszuje się niską kulturą i kręci nosem na poprawność polityczną niż South Park ?
W odcinku napisanym i wyreżyserowanym przez Parkera i zatytułowanym „Kazanie na Górze” (riff na słowo Paramount , rozumiesz?), South Park wypatroszył sposoby, w jakie administracja Trumpa przekształciła amerykańską kulturę, podporządkowując sobie takie instytucje jak media i uniwersytety. Zaczyna się od Erica Cartmana zszokowanego odkryciem, że NPR zniknęło z anteny, nie dlatego, że lubi ich relacje, ale dlatego, że zawsze znajdował perwersyjną radość w słuchaniu programów, „w których wszystkie lesbijki i Żydzi narzekają na rzeczy”. W innych częściach miasta na publicznych toaletach postawiono znaki, aby trzymać z daleka osoby transpłciowe. Ale najbardziej szokujące jest to, że dyrektor szkoły podstawowej dla chłopców, PC Principal, nie jest już agresywnie oddany przebudzeniu, ale od tego czasu zmienił nazwę na „Power Christian Principal” i powitał Jezusa Chrystusa ( długotrwałą postać w serialu) w szkole. Kiedy Stan Marsh z przekonaniem stwierdza, że nie można go legalnie oskarżyć o to, że nie jest chrześcijaninem, dyrektor odpowiada: „To już nie jest nielegalne. Mamy rok 2025 i niewiele rzeczy jest nielegalnych”.
Ojciec Stana, Randy, sprzeciwiając się religijnej indoktrynacji swojego dziecka, prowadzi grupę zaniepokojonych mieszkańców, aby skonfrontować się z człowiekiem, którego uważają za odpowiedzialnego: panem Garrisonem, nauczycielem, który został prezydentem i który przez lata był uosobieniem Trumpa w South Parku , zanim oddał władzę pod koniec 26. sezonu . Dopiero gdy Randy i jego gang dowiadują się, że pan Garrison wiedzie teraz spokojne życie, oglądając Biały Lotos ze swoim chłopakiem, uświadamiają sobie prawdę: prawdziwy Trump jest teraz prezydentem po raz pierwszy w historii South Parku .
Wieloletni fani South Parku szybko rozpoznają, że to nie jest po prostu Trump, jakiego znaliśmy z serialu. Jest on nową manifestacją wypaczonej postaci Saddama Husseina, którą serial wprowadził ponad dwie dekady temu. („Kim jesteś?” pyta kanadyjski premier Trumpa w pierwszej scenie tego odcinka. „Jakimś dyktatorem z Bliskiego Wschodu?”) Podobnie jak Saddam, Trump jest animowany prawdziwymi zdjęciami swojej twarzy umieszczonymi na ciele z kreskówki. Podobnie jak Saddam, mówi z wrzaskiem, przesadnym kanadyjskim (lub przynajmniej kanadyjskim) akcentem. I, podobnie jak Saddam, Trump jest w burzliwym związku z Szatanem, który wydaje się dotyczyć głównie seksu. „Nie pracowałeś. Robiłeś swoje głupie memy i po prostu się obijałeś” – mówi mu Szatan w jednej chwili.
„Wiesz, że nie możesz się temu oprzeć” – przechwala się Trump, pokazując po raz kolejny swój mikropenis.
Ale nawet jeśli twórcy South Parku porównują Trumpa do byłego irackiego dyktatora (Szatan mówi w pewnym momencie, że bardzo przypomina mu jego byłą), pozwalają również, aby niektóre z najbardziej osobliwych cech prezydenta przejawiły się. W trakcie odcinka grozi pozwem każdemu, kto go nie zadowoli, od niezadowolonych mieszkańców South Parku po malarza pracującego nad niepochlebnym portretem, który przedstawia kolejny raz mikropenisa. (Przypomnijmy, że prawdziwy Trump niedawno zaabsorbował się portretem, który nie wydał mu się pochlebny, a który wisiał w budynku stanowym Kolorado, co skłoniło do jego zastąpienia ). Nawet Biały Dom Trumpa w serialu czerpie inspirację z tandety prawdziwego , z obrazami przedstawiającymi Trumpa jadącego czołgami, uprawiającego seks z owcami lub modelami Air Force One i pozującego nago na tle brudnej ściany boksu. W innej scenie Trump wydaje się organizować imprezę MAGA tailgate w ogrodach Białego Domu, gdzie kobiety z ustami pogrubionymi wypełniaczem i w bikini w stylu Trumpa zajadają się cheeseburgerami, puszkami Coca-Coli i piwem PBR. W pewnym momencie widać Kida Rocka z groupies, a osoba, która wydaje się być kongresmenką Marjorie Taylor Greene, relaksuje się w basenie na dmuchanym materacu Trumpa. I tak, Epstein dostaje swoją należną wzmiankę; Szatan, nieswojo z plotkami w mediach społecznościowych, mówi Trumpowi w pewnym momencie: „To dziwne, że ilekroć coś takiego się pojawia, po prostu mówisz wszystkim, żeby się zrelaksowali”.
Moment emisji odcinka jest szokujący z kilku powodów. Po pierwsze, niewiarygodne jest to, że odcinek o szkołach kłaniających się Trumpowi został wyemitowany tego samego dnia, co Uniwersytet Columbia . Ale najbardziej zdumiewające jest to, że odcinek został wydany w tym samym tygodniu, w którym Stone i Parker zawarli umowę streamingową z Paramount o wartości 1,5 miliarda dolarów na prawa do transmisji South Park i zobowiązanie do produkcji 10 nowych odcinków rocznie przez następne pięć lat.* Po emisji „Kazania na Górze”, Dylan Byers, reporter medialny Puck, napisał na Twitterze, że „trudno wyobrazić sobie ostatnio coś bardziej buntowniczego w mediach i rozrywce” niż twórcy South Park „spalający ziemię” w firmie zaraz po podpisaniu z nią ogromnej umowy.
Rzeczywiście, Stone i Parker zdają się być świadomi, że ten odcinek może pójść za daleko, emitowany po anulowaniu krytyka Trumpa Colberta i decyzji Paramount o zawarciu ugody w absurdalnym pozwie , który prezydent wniósł przeciwko programowi CBS 60 Minutes , za 16 milionów dolarów. (Istnieją powszechne spekulacje , że oba te ruchy zostały wykonane po prostu po to, aby uzyskać zgodę na fuzję od kontrolowanej przez Trumpa Federalnej Komisji Łączności dla Skydance, którą kontroluje syn sojusznika Trumpa Larry'ego Ellisona , aby przejąć Paramount). Środowy odcinek zawierał liczne żarty na temat tego, że być może jest to odcinek, który może zakończyć program na dobre — ostrzeżenie wygłoszone w kazaniu w kulminacyjnym momencie programu przez nikogo innego, jak samego Jezusa Chrystusa. „Nie chciałem wracać i być w szkole, ale musiałem, ponieważ była to część pozwu i umowy z Paramount” — mówi Jezus mieszkańcom South Park przez zaciśnięte zęby. „Facet może teraz robić, co chce, skoro ktoś się wycofał”.
W bardzo metaforycznym ostrzeżeniu dodaje: „Widzieliście, co się stało z CBS? No i zgadnijcie, kto jest właścicielem CBS? Paramount! Naprawdę chcecie skończyć jak Colbert?! Musicie przestać być głupi. Po prostu się zamknijcie, bo nas skasują, idioci”.
Przesłanie jest nie tylko autotematyczne i zabawne, ale i niezwykle przenikliwe. Zawiera bowiem jedną z najbardziej wnikliwych analiz prawdziwie surrealistycznego krajobrazu prawnego, jaki Sąd Najwyższy pozostawił nam w kwestii Trumpa. „Jeśli ktoś ma władzę prezydencką, a także prawo pozywania i rabowania, to może zrobić każdemu wszystko” – ostrzega Jezus. „To cholerny prezydent, stary! Zamknijcie się wszyscy, bo South Park się skończy!” (Przypuszczalnie Stone i Parker mieli na myśli również South Park ).
Ostatecznie mieszkańcy South Parku decydują się pójść w ślady Paramount i Columbii, zawierając ugodę z Trumpem na 3,5 miliona dolarów – pieniędzy, jak mimochodem sugeruje burmistrz, które mogą pochodzić z cięć w finansowaniu szkół, szpitali i dróg. Ale w kolejnym zwrocie akcji, który przypomina darmowy czas antenowy, który Trump rzekomo zapewnił sobie w ramach wygórowanej ugody z CBS, South Park musi produkować masę treści popierających Trumpa. Rezultat, który Stone i Parker chętnie nam pokazują, przedstawia wygenerowaną przez sztuczną inteligencję wersję Trumpa wędrującego po pustyni niczym Jezus, powoli zrzucającego ubranie, aż wije się nago na piasku. Następnie jego antropomorficzny mikropenis – z paciorkowatymi oczami – mówi oglądającym w domu, że popiera ten przekaz. „Jego penis jest maleńki” – stwierdza narrator reklamy – „ale jego miłość do nas jest wielka”.
Pozostaje pytanie, jakie będą konsekwencje mistrzowskiego popisu parodii i trollingu w South Parku . Ale jasne jest, że jeśli to naprawdę oznacza początek końca, Stone i Parker są gotowi. W ostatniej scenie odcinka Cartman wciąga nieszczęsnego Buttersa w pakt samobójczy, przygnębiony tym, że jego świadomość umarła i nie ma już z czego się śmiać. „Och, chyba pójdę” – mówi Butters, gdy para bezskutecznie próbuje popełnić samobójstwo, wdychając dym z rury wydechowej samochodu elektrycznego.
„Tak” – odpowiada Cartman. „Słodka śmierć już niedługo”.
Sprostowanie z 24 lipca 2025 r.: W pierwotnym artykule błędnie podano liczbę nowych odcinków, jakie twórcy South Park zobowiązali się wyprodukować dla Paramount.