Najbardziej wpływowi bracia Obamy w kraju zajęli zaskakujące nowe stanowisko


Zapisz się na Slatest, aby codziennie otrzymywać na skrzynkę pocztową najciekawsze analizy, krytykę i porady.
Imperium medialne Pod Save America nigdy nie było ożywione wszechogarniającą ideologią. W swej istocie jest to podcast prowadzony przez czterech wschodzących polityków z administracji Obamy – autorów przemówień Jona Favreau i Jona Lovetta, doradcę Dana Pfeiffera oraz rzecznika Tommy'ego Vietora – i jako taki, program tradycyjnie odzwierciedlał impulsy demokratycznego establishmentu. Jednak te kaprysy zmieniają się z czasem, co umieszcza lojalność programu w pewnym niezręcznym terytorium, ponieważ gospodarze popierają sprawy, które kiedyś, delikatnie mówiąc, traktowali wyjątkowo sceptycznie. Na przykład: jako wieloletni słuchacz podcastu, uznałem za wręcz dezorientujące słuchanie chłopaków flirtujących ze zdecydowanie bardziej umiarkowanym stanowiskiem w sprawie imigracji podczas wyborów w 2024 roku, zwłaszcza w porównaniu z cyklem wyborczym w 2020 roku. Ale jeśli przypomnimy sobie, że liderzy partii w tym czasie również szybko przesuwali się na prawo w kwestii imigracji, nikogo to nie powinno dziwić. Organizacja Pod Save America została założona w oparciu o jedną zasadę — być żarliwymi wojownikami o demokratyczną markę, przewyższającymi wszelkie osobiste sympatie i służącymi legendarnemu wielkiemu namiotowi.
I dlatego , moi drodzy, nowe stanowisko podcastu w sprawie Palestyny jest tak godne uwagi.
Chciałbym zwrócić Państwa uwagę na wymianę zdań z odcinka z ostatniego wtorku, która dotyczyła trwającego kryzysu głodowego w Strefie Gazy i koszmarnej misji rządu Izraela, by utrzymać status quo. Jeśli nie śledzicie tej historii, w skrócie, Izrael zablokował dostawy żywności do regionu na początku tego roku, a wynikający z tego brak zasobów doprowadził do wywołanego przez socjotechnikę głodu . (Oficjalne stanowisko rządu Netanjahu jest takie, że Hamas kradnie i gromadzi żywność dostarczaną do Strefy Gazy, choć prawdziwość tego stanowiska jest w najlepszym razie wątpliwa). Przerażające obrazy, które pojawiły się w tym regionie w ciągu ostatnich piekielnych miesięcy, wywołały radykalną zmianę w dialogu na ten temat. Akcja Pod Save America jest tego żywym dowodem. Oto transkrypcja, w której Favreau i Vietor oceniają przyszłość interakcji Partii Demokratycznej z Izraelem:
Favreau: Nie sądzę, żeby kandydaci Demokratów powinni już brać pieniądze od AIPAC [Amerykańskiego Komitetu Spraw Publicznych Izraela] ani głosować za finansowaniem wsparcia wojskowego dla Izraela. Z tym rządem? Absolutnie nie. A to dotyczy zwłaszcza kolejnego kandydata Demokratów na prezydenta.
Vietor: Chciałbym, żeby Demokraci przynajmniej domagali się odcięcia pomocy wojskowej dla Izraela. To bogaty kraj, nawiasem mówiąc. Nie potrzebują naszych 3 miliardów dolarów rocznie. Chciałbym, żeby mówiono o sankcjach wobec izraelskich urzędników państwowych, którzy używają retoryki ludobójczej lub otwarcie mówią o czystkach etnicznych. Powinniśmy poprzeć rezolucję ONZ w sprawie zawieszenia broni. W Partii Demokratycznej musi nastąpić całkowita zmiana nastawienia. Kiedy wojna się skończy, nie wrócimy do status quo sprzed 7 października. Partia i świat nie są w takiej sytuacji.
Jest tu wiele do omówienia. Co najważniejsze, to chyba pierwszy raz, kiedy słyszę, jak chłopaki z Pod Save domagają się znaczącej zmiany w stosunku do demokratycznej ortodoksji ery Obamy. Tak, ogólnokrajowe oburzenie kampanią głodową w Strefie Gazy osiągnęło apogeum. Kiedy zawodowi obrońcy, tacy jak Amy Klobuchar, wzywają do ulgi , wiesz, że coś jest na rzeczy. Ale dźwignie władzy nadal należą do takich osób jak Chuck Schumer i Hakeem Jeffries, którzy obaj otrzymali łącznie 2,5 miliona dolarów od AIPAC. (Jeśli to coś znaczy, Schumer i Jeffries wydali oświadczenia na temat niedoborów żywności, wzywając do zawieszenia broni). Jeśli Favreau i Vietor poważnie myślą o wycofaniu swojego poparcia dla Demokratów, którzy zabiegają o darowizny od lobby izraelskiego, cóż, wtedy Pod Save America w końcu znalazła problem, który stawia ją w sprzeczności z liderami swojej partii.
Pytanie jednak pozostaje: czy gospodarze rzeczywiście ryzykują i zrywają z establishmentem, czy też przewidują bardziej radykalną zmianę status quo, w ramach której w przyszłych wyborach kandydaci Demokratów będą musieli przedstawić bardziej pomysłową politykę wobec Izraela?
Szczerze mówiąc, jest sporo dowodów na to drugie. Pod Save America ma talent do zajmowania stanowiska dokładnie w momencie, gdy zrywa ono z tabu. (Pamiętam godziny po fatalnym występie Joe Bidena w debacie, kiedy podcast był jednym z pierwszych, którzy domagali się zmiany kandydata na szczycie listy kandydatów – pomysł, który w ciągu zaledwie tygodnia zmienił się z nierealnego w niezaprzeczalny). Myślę, że polityczny instynkt gospodarzy – a także ich niesamowita umiejętność czytania z fusów i ledwo wyprzedzania partii w jej kolejnym celu – są widoczne również w przypadku Palestyny.
W końcu, to znamienne, że temat Gazy rzadko, jeśli w ogóle, pojawiał się na forum Pod Save America w 2024 roku, kiedy masowe ofiary śmiertelne zadane Gazie przez rząd Izraela były problemem Bidena. W tamtych czasach Demokraci powrócili do sztywnych metod, w jakie zawsze dyskutowali o Izraelu – gdzie jakiekolwiek uznanie człowieczeństwa lub dobrobytu Palestyńczyków musiało być podporządkowane niezachwianemu poparciu dla Izraela – i wierzyli, że stare zasady będą działać jak zwykle. Ale Donald Trump zdominował wszystkie stany wahające się, a kiedy przeszuka się te szczątki i poszuka odpowiedzi, staje się jasne, że ciężko zapracowana reputacja Demokratów jako oszustów jest jednym z głównych winowajców, którzy doprowadzili partię do katastrofy.
A gdzie ta fałszywość się głównie objawiła? W tym, jak partia broniła powszechnie znienawidzonej wojny, która stawała się coraz bardziej groteskowa i niewybaczalna w miarę zbliżania się listopada. W rezultacie miliony Amerykanów utwierdziły się w przekonaniu, że Demokraci w nic nie wierzą, a przynajmniej w nic popularnego. Organizacja Pod Save America twierdzi, że bardziej humanitarne podejście do Gazy może być najłatwiejszym sposobem na odbudowanie tego zaufania.
W dalszej części odcinka nastąpił kolejny wymowny moment, gdy gospodarze dyskutowali o tweecie opublikowanym na oficjalnym koncie AIPAC, oskarżającym Berniego Sandersa o „oszczerstwo rytualne”. Pomijając absurdalność oskarżania senatora pochodzenia żydowskiego – który stracił członków rodziny w Holokauście – o antysemityzm, Vietor zaproponował analizę, która byłaby nie do pomyślenia w poprzednich edycjach podcastu. „Ta retoryka była tak nadużywana. Myślę, że jej efekt już minął” – powiedział. „Ludzie już się nie boją i to dobrze”.
To miniaturowy aparat podcastu. Program doskonale wyczuwa masę krytyczną – te rzadkie momenty, w których zakazane aspiracje obywatelskie nagle stają się wykonalne. Jeśli to właśnie w tym miejscu Pod Save America zdecydował się na Izrael, to można się założyć, że miliony liberałów już poszły w jego ślady. Reszta ekipy musi sprostać temu wyzwaniu.
