Po upadku rządu Bayrou Emmanuel Macron ma „niewiele akceptowalnych opcji”

Upadek rządu Bayrou był komentowany nawet w Stanach Zjednoczonych. Odejście premiera pozostawia Emmanuela Macrona z „niewieloma akceptowalnymi opcjami”, zauważa CNN. Tę ocenę podzielają inne amerykańskie media. „Wall Street Journal” , „Washington Post” i „New York Times” używają terminu „pogarszający się” , aby zdefiniować konsekwencje zbliżającego się kryzysu. Według „WSJ” pogarsza się „bałagan fiskalny i polityczny” . Według „ Post” to „problemy Macrona”, a według „ Timesa ” to „paraliż” kraju.
„Co dalej?” pyta CNN . Całodobowy kanał informacyjny wymienia nazwiska Sébastiena Lecornu, ministra sił zbrojnych, i Géralda Darmanina, ministra sprawiedliwości, jako potencjalnych następców, ostrzegając jednocześnie, że ich nominacja będzie miała charakter „zatrutego kielicha”. Premier z innej partii? „To opcja, teoretycznie, ale kandydat z prawicy zostałby zablokowany przez lewicę i odwrotnie”, odpowiada CNN . Dymisja prezydenta Republiki? Wykluczył to, upiera się media z siedzibą w Atlancie. Nowe wybory? „Z pewnością wzmocniłyby” Zgromadzenie Narodowe i „pogłębiłyby podziały we francuskim parlamencie”.
Jedno jest jednak pewne – podsumowuje kanał: „niestabilność w Paryżu to dar zarówno dla” Władimira Putina, jak i Donalda Trumpa, „którzy dzielą wspólną przyjemność z wyśmiewania słabości Europy”.
Fakt, że Emmanuel Macron musi zastąpić drugi rząd w niecały rok , „daje wyobrażenie o tym, w jakim stopniu Francja tkwi w spirali dysfunkcji politycznej, która drenuje finanse publiczne”, zauważa „ Wall Street Journal” . Impas „podsyca frustrację społeczną i daje partiom skrajnym okazję do argumentowania, że nadszedł czas, aby wyborcy zmienili zdanie po dekadach rządów tradycyjnych przywódców”. Zatem, jak zauważa „Washington Post” , Francja, druga co do wielkości gospodarka Unii Europejskiej i jedyne mocarstwo UE posiadające armię nuklearną, jest „spowita niebezpieczną niepewnością”.
Ponieważ kraj stoi w obliczu „politycznej próżni pozbawionej wiarygodnych odpowiedzi”, martwi się New York Times . „Presja” na Emmanuela Macrona, „oblężonego prezydenta, którego notowania spadły do 15 procent”, rośnie. Gazeta uważa, że wybór ministra renesansu byłby „jak przyklejanie plastra na drewnianą nogę”. „Alarmujący stan dryfu” opisany przez gazetę prowadzi ją do stwierdzenia, że „Francja stała się praktycznie niemożliwa do rządzenia”. Bez ustępstw Times mówi o „kraju bez tradycji kompromisu i budowania koalicji, takich jak we Włoszech czy Niemczech”. Zapewnia, że następny przywódca, niezależnie od jego poglądów politycznych, będzie musiał pokonać „dylemat żądania zmian, których Francja konsekwentnie odmawiała, w przeciwieństwie do krajów europejskich, które od Skandynawii po Niemcy, były w stanie ograniczyć swoje państwo opiekuńcze”.
Po drugiej stronie Atlantyku, Le Soir en słusznie wzywa do odpowiedzialności francuskiej klasy politycznej. „Zgoda nie jest już opcją. To obowiązek” – głosi surowy post. „Obserwując w ten poniedziałek w Palais Bourbon kolejny przygnębiający spektakl Zgromadzenia niezdolnego do szacunku, oddającego się gwałtownym inwektywom i jałowemu pozowaniu, można było zadać sobie pytanie: kto naprawdę zrozumiał powagę sytuacji?” – ubolewa dziennik. „Jeśli utworzenie rządu jedności narodowej wydaje się niemożliwe, konsensus jest konieczny przynajmniej w celu przyjęcia budżetu. Czas jest poważny. Czas na wielkie wyjaśnienie nadejdzie później, w 2027 roku” – błaga Le Soir .
W Hiszpanii El País porównuje Zgromadzenie Narodowe do „diabolicznej kostki Rubika” , zauważając, że skrajna prawica „zaciera ręce przed tym widowiskiem” . Jego konkurent El Mundo wymienia nazwiska Oliviera Faure'a – wybór „skomplikowany przez różnice ideologiczne i nagromadzone napięcia” – oraz Erica Lombarda – „w technokratycznym profilu” – ale wspomina rolę Bruno Rétailleau, przedstawionego jako „kluczowa postać” , wiedząc, że kilka tygodni temu oświadczył, iż LR nie będzie rządzić wspólnie z socjalistami.
A w przypadku premiera z Partii Socjalistycznej, jak można pogodzić „ dorobek neoliberalnego prezydenta z programem lewicy, ulgi podatkowe Macrona i podatek socjalistów od bogaczy?” – pyta Süddeutsche Zeitung.
Z kolei „Corriere della Sera” dostrzega w „ bezprecedensowym kryzysie finansów publicznych” echa kryzysu Włoch sprzed 15 lat. „ Aby wyjść z tego impasu, kraj potrzebowałby premiera zdolnego do podjęcia drastycznych środków, podobnych do tych, które Mario Monti wdrożył we Włoszech w 2011 roku: cięcia emerytur i świadczeń, zwiększenia wpływów podatkowych i ograniczenia wydatków publicznych” – sugeruje mediolański nagłówek, niezbyt optymistycznie. „Francuski system instytucjonalny, oparty na półprezydenckim systemie, okazuje się mniej elastyczny i mniej odporny niż często krytykowany włoski model parlamentarny, który obecnie wydaje się skuteczniejszy w zarządzaniu głębokimi kryzysami”.
W innym artykule zatytułowanym „Co teraz się stanie?” dziennik rozważa możliwość dotąd odrzucaną, ponieważ prezydent Republiki powtarzał, że nie opuści Pałacu Elizejskiego, ale „Jeśli polityczny impas się utrzyma, a sytuacja finansowa Francji się pogorszy, Macron może być zmuszony zmienić zdanie”. Bo nawet jeśli „nadal wierzy w swoją zdolność do gestykulacji, niczym Houdini, by wyjść z najgorszych sytuacji […], droga wyjścia z kryzysu politycznego i gospodarczego, który ciąży obecnie nad Francją, wydaje się wręcz zbyt wąska”, uważa Politico Europe.
Courrier International