W Saint-Maximin wiceprezes CCAS wyrzucony z lokalu

Kolejny dramatyczny zwrot akcji w Saint-Maximin-la-Sainte-Baume. Wybrana w 2020 roku na trzecią wiceburmistrz, Nathalie Cano, już w kwietniu ubiegłego roku odwołała swoją delegację do spraw społecznych. Teraz jednak nie może udać się do Centrum Działań Społecznych w ratuszu, którego jest wiceprzewodniczącą, poza godzinami otwarcia. W ten czwartek zamek w jej biurze został wymieniony. Bez jej powiadomienia. Odkryła to... gdy była już przed drzwiami, około 13:30 . „Kiedy przyjechałam, dowiedziałam się, że nie mogę mieć klucza. I że muszę wyjść o 14:00, ponieważ ratusz jest wtedy zamykany”.
Wściekła Nathalie Cano odmówiła opuszczenia lokalu. Szybko potępiła sytuację w mediach społecznościowych. Trzech funkcjonariuszy policji miejskiej interweniowało około godziny 14:40, aby ją zmusić do opuszczenia lokalu.
Między smutkiem a gniewem, na dziedzińcu ratusza, z którego została wypędzona kilka minut wcześniej, Nathalie Cano mówi, że nie rozumie i potępia „nieustępliwość” : „Jako wiceprzewodnicząca zajmowałam się mieszkalnictwem, przyjmowałam osoby w trudnej sytuacji, miałam podpis dla domu opieki Aux 3 Tilleuls. Przychodziłam dwa do trzech razy w tygodniu do siedziby CCAS: w poniedziałkowe popołudnie na wizyty, innym razem w nagłych wypadkach. Czasami nawet do dziesiątej wieczorem, szczególnie gdy kobieta była ofiarą przemocy domowej lub pożaru. Burmistrz, Alain Decanis, zadzwonił do mnie już o drugiej w nocy i to normalne, nie narzekam. Popadłam w problemy społeczne dawno temu”.
Po ostrzeżeniu drzwi wyjściowePo odebraniu jej odpowiedzialności społecznej, naczelnik sądu spotkał się w maju z Nathalie Cano w swoim biurze. Poinformował ją, że nie chce już, aby zajmowała się różnymi zadaniami CCAS. Alain Decanis wysłał jej SMS-a z informacją, że ze względu na jej dystans społeczny zostanie powołana inna organizacja.
Od tego czasu, nie mając już kontaktu z burmistrzem, wybrana urzędniczka kontynuowała swoje działania, kiedy tylko było to możliwe. „Zabrali mi wszystko z biura! Nie otrzymuję już wezwań do domu opieki, mimo że jestem członkiem rady ds. życia społecznego. Kontynuowałam rozmowy kwalifikacyjne w domach opieki, a do CCAS zgłaszałam się tylko wtedy, gdy nie miałam innego wyjścia ” – przyznaje. A potem, jakieś dziesięć dni temu, burmistrz zauważył…”
Choć jej powołanie społeczne nie kończy się na CCAS, kobieta, która jest również przewodniczącą stowarzyszenia Action Solidaire de Proximité, nie zamierza rezygnować ze struktury: „Nie pozwolę na to. Będę walczyć, aby nadal wypełniać swoją misję jako wiceprzewodnicząca!”.
Burmistrz się tłumaczyZe swojej strony Alain Decanis, który w momencie zajścia zdarzenia przebywał na urlopie, twierdzi, że ma do tego prawo. „Cofnąłem jej delegację do spraw socjalnych. Nie może już reprezentować mnie w organach ani podpisywać się w moim imieniu! Wiceprzewodnicząca CCAS to tytuł honorowy. Z tą funkcją nie wiąże się żadna misja, poza zastąpieniem burmistrza na jego prośbę. Jest to zapisane w regulaminie. Powiedziałem jej, że nie chcę jej już widzieć w CCAS. Powiedziałem to również agentom, a ona mimo to nadal przychodziła. Nie wiedziałem, co tam robi; to było poza moją kontrolą, mimo że jestem odpowiedzialny za to, co dzieje się w ratuszu. Wymieniliśmy więc zamek. Ponieważ odmówiła przestrzegania godzin pracy agentów, interweniowała straż miejska. Nie ma już żadnych uprawnień socjalnych. Jest zwykłą obywatelką i dlatego musiała wyjść o godzinie zamknięcia”.
Var-Matin