Francuzki królowe oddawania piłek: piękna gra i podejmowanie ryzyka, które ujawniają decydujące mecze
„Dawno się tak nie bawiliśmy” – uśmiechnął się Manae Feleu po wielkim zwycięstwie The Blues nad RPA (57:10) . Kapitan francuskiej jedenastki tak dobrze się bawiła po południu, ponieważ była ważną częścią imprezy. Owszem, nie miała okazji wskoczyć w pole karne jak siedem koleżanek z drużyny, ale zawodniczka drugiej linii często miała piłkę w rękach i odpowiednio ją rozgrywała.
Odciążenia, czyli podania po kontakcie z piłką dla bramkarzy Antoine'a Duponta, stały się główną bronią ofensywną tej francuskiej piętnastki. Od początku Mistrzostw Świata zdobyli ich 58, czyli nieco ponad 19 na mecz. To zdecydowanie najwyższy wynik w rozgrywkach. W meczu z Brazylijczykami 31 sierpnia osiągnęli nawet 24 odciążenia.
Dla porównania, Kanada zdobyła 48 bramek, Nowa Zelandia 38. Anglia, zdecydowana faworytka na domowym mundialu, jest dopiero ósmą drużyną w tym ćwiczeniu (21). Skąd więc ta francuska osobliwość? „Mamy dziewczyny, które są silne i potrafią pełnić rolę obrończyń” – mówi francuska obrończyni, Émilie Boulard.
To prawda, że francuska drużyna ma wartościowych napastników, takich jak Madoussou Fall Raclot, Manae Feleu i Charlotte Escudero, którzy w niedzielę przeciwko RPA bardzo skutecznie zdobywali przewagę i podawali piłkę. Jednak ten prosty fakt nie wyjaśnia różnicy w liczbie skutecznych podań z autu między Francją (58) a Anglią (21), której główną zaletą jest właśnie ta niezrównana fizyczność ofensywy.
Filozofie Les Bleues i Les Red Roses różnią się w kwestii stopnia, w jakim podejmują ryzyko. To dość klasyczny rozłam między dwoma sąsiadami, niemal banalny, ale potwierdzony od czasu, gdy Gaëlle Mignot i David Ortiz objęli stery francuskiej piętnastki w 2023 roku. Podczas gdy Anglia stawia na bardziej bezpośrednią grę, z ruchami na boisku i szybką dostępnością piłki, Les Tricolores wolą unikać tego przestoju.
Zaleta: kontynuować ofensywę tak daleko i tak długo, jak to możliwe, jednocześnie zacieśniając obronę niczym lejek (patrz poniżej) . Wada: ryzykowne podania, a co za tym idzie, więcej strat i strat piłki. Jeśli sztab szkoleniowy zdecyduje się na ten wybór, „The Blues” doskonale zdają sobie sprawę, że ich obronę będzie wymagać zwiększonej precyzji technicznej i dobrej oceny sytuacji, aby oddać lub zatrzymać piłkę.
W meczach z takimi reprezentacjami jak Brazylia czy RPA luźne piłki liczą się niewiele w porównaniu z przesunięciem się o 30 metrów lub więcej środkiem boiska. Jednak w starciu z silniejszymi drużynami słowo „ryzyko” nabiera pełnego znaczenia. „Musimy uważać na te krótkie podania w obronie, aby kontynuować ofensywę i korygować drobne detale, które uniemożliwiają nam umocnienie dominacji” – ocenił Mignot w niedzielę. Francuska drużyna, od trzech sezonów, zawsze wybierała pierwszą opcję, wykorzystując swoje mocne strony i dostosowując się do przeciwnika. Nawet jeśli oznacza to śmierć z bronią w ręku.



L'Équipe