Tenis. Wimbledon: Marzenia Djokovica o wieczności ujawniają grzesznika-ogra

Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

France

Down Icon

Tenis. Wimbledon: Marzenia Djokovica o wieczności ujawniają grzesznika-ogra

Tenis. Wimbledon: Marzenia Djokovica o wieczności ujawniają grzesznika-ogra

Oprócz fatalnego pierwszego seta w 1/8 finału z Alexem De Minaur (numer 11 na świecie), siedmiokrotny zwycięzca turnieju od początku dwutygodniowej rozgrywki prezentował przekonujący poziom gry, tracąc zaledwie trzy sety w pięciu meczach, czyli o jeden więcej niż Sinner.

Miesiąc po przegranej w trzech setach z Sinnerem w półfinale Rolanda Garrosa , na korcie ziemnym, którego Djoković lubi znacznie mniej niż trawy All England Club, niepewność „Dżokera” ma przede wszystkim podłoże fizyczne.

Były numer 1 na świecie (obecnie sklasyfikowany na 6. miejscu) zaliczył „poważny upadek” pod sam koniec meczu z Flavio Cobollim (24. miejsce) w ćwierćfinale w środę. Upadek ten sprawił, że skrzywił się z bólu, a jego prawdziwy wpływ spodziewał się odczuć w czwartek, gdy jego mięśnie już ostygną.

„Czuję, że mogę grać jak równy z równym.”

„Jeśli chodzi o poziom gry, uważam, że mogę grać na równych zasadach” z Sinnerem i dwukrotnym obrońcą tytułu Carlosem Alcarazem (2. miejsce), „a nawet będę w stanie ich pokonać, jeśli zagram na swoim najwyższym poziomie” – powiedział Djoković po swoim zwycięstwie w ćwierćfinale.

Aby dorównać Rogerowi Federerowi i zdobyć ósmy tytuł w Wimbledonie, „najpierw muszę pokonać numer jeden na świecie, a potem zmierzyć się w finale z Alcarazem (lub Amerykaninem Taylorem Fritzem, przyp. red.). Mam nadzieję, że fizycznie dam radę” – kontynuował pochodzący z Belgradu tenisista.

Amerykanin Sam Querrey, który pokonał Djokovica w trzeciej rundzie Wimbledonu w 2016 roku i obecnie jest na emeryturze, „odnosi wrażenie, że Djoković traktuje ten turniej jako prawdopodobnie swoją ostatnią i najlepszą szansę na wygranie Wielkiego Szlema”.

„Dlatego spodziewam się, że wykorzysta całą energię, jaka mu pozostała” w ostatnich meczach turnieju – przewidywał we wtorek współczesny Serbowi zawodnik przed ćwierćfinałami.

„Wyzwanie” dla grzesznika

Były numer cztery na świecie, James Blake, również emeryt, „nie wie”, czy Wimbledon w 2025 r. będzie dla Serba „ostatnią szansą” na wyprzedzenie Australijki Margaret Court, z którą dzieli rekord 24 najważniejszych trofeów.

„Wydaje się, że ten facet ignoruje upływ czasu. Robi wszystko, co w jego mocy, żeby być gotowym” – kontynuuje 45-letni Amerykanin.

„Ale nie wyobrażam sobie, żeby walczył o Wielkiego Szlema w wieku 42 lat”, więc Wimbledon wciąż jest „jedną z jego ostatnich szans” na zdobycie upragnionego 25. Wielkiego Szlema. Chociaż „Nole” wygrał jedyne dwa mecze na trawie, w których grał z Włochem – ćwierćfinał Wimbledonu w 2022 roku i półfinał w 2023 roku – Włoch ma bilans pięć do czterech w spotkaniach ze swoim starszym kolegą.

A impet wyraźnie sprzyja obecnemu szefowi touru, zwycięzcy czterech ostatnich pojedynków z Djokoviciem.

"Dobrze się znamy."

Upadek Sinnera w 1/8 finału, w wyniku którego odczuł ból w prawym ramieniu, mógł skutkować karą dla trzykrotnego zwycięzcy Wielkiego Szlema.

Jednak pomijając krótki atak bólu w drugim secie trzysetowego ćwierćfinałowego meczu z dziesiątym w rankingu Benem Sheltonem w środę, numer 1 na świecie nie wydawał się przejęty incydentem i jak zwykle stosował mocne serwisy i uderzenia forhendem.

Głównym powodem nadziei Serba są przede wszystkim dwa pierwsze sety przegrane przez Sinnera w 1/8 finału. Przegrywając 6:3, 7:5 z Grigorem Dimitrovem (21.), który był w stanie łaski, Włoch został uratowany przez nagłą kontuzję Bułgara przy stanie 2:2 w trzecim secie, która zmusiła go do wycofania się.

Sinner: „Nigdy go nie pokonałem na Wimbledonie”

„Novak i ja znamy się dobrze, wielokrotnie ze sobą walczyliśmy” – powiedział Sinner w środę, zanim poznał nazwisko swojego kolejnego przeciwnika.

„Wiemy, co działa, a co nie. Nigdy nie pokonałem go w Wimbledonie, więc to będzie bardzo trudne wyzwanie” – powiedział styczniowy zwycięzca Australian Open, który przegrał z Alcarazem w finale Rolanda Garrosa, marnując trzy piłki meczowe.

Le Journal de Saône-et-Loire

Le Journal de Saône-et-Loire

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow