Jak Phoenix pokonał rozstawioną z numerem 1 Minnesotę w dogrywce i od razu wygrał klasyczny mecz

MINNEAPOLIS -- Wydawało się, że Minnesota Lynx zmierzają ku pewnemu zwycięstwu.
Poznaj Feniksa Mercury .
Rozstawiony z numerem 6 Mercury pokonał 20-punktową stratę, pokonując w dogrywce najwyżej rozstawione Lynx 89:83. Według ESPN Research, był to dopiero drugi wyjazdowy rajd 20-punktowy w historii play-offów WNBA.
Seria przeniesie się do Phoenix, mecz nr 3 odbędzie się w piątek (21:30 czasu wschodniego, ESPN2).
Jak poradzili sobie Mercury? Czy Lynx nadal są faworytami w serii? ESPN analizuje wszystko, co widzieliśmy w drugim meczu we wtorek.
WIĘCEJ: Harmonogram | Karuzela trenerów | https://www.espn.com/wnba/story/_/id/46157526/wnba-offseason-2025-draft-trade-free-agency-guides-every-eliminated-wnba-team-playoffs" rel="nofollow" target="_blank">Przewodnik poza sezonem



Finał: Phoenix 89, Minnesota 83 dogrywka
Co to zwycięstwo oznacza dla Phoenix
Mówią, że seria zaczyna się dopiero wtedy, gdy gospodarze przegrają. Jeśli tak jest, półfinał między Mercury i Lynx oficjalnie się rozpoczął – i to w epickim stylu. Phoenix zostało zaledwie piątą drużyną w historii play-offów WNBA, która odrobiła 20-punktową stratę. A teraz seria jest remisowa 1-1.
Przed rozpoczęciem meczu we wtorek, trener Phoenix, Nate Tibbetts, powiedział, że pierwszy mecz serii zawsze ma okres namysłu. I choć wydawało się, że ten stan rzeczy utrzymał się do drugiego meczu, kiedy Mercury przegrywało 16 punktami do przerwy, determinacja drużyny w odrabianiu strat pokazuje, jak groźna może być ta sytuacja. Phoenix w końcu trafiło 13 rzutów za 3 punkty, trafiając jednocześnie 13 zza linii trzech punktów, a jednocześnie utrzymując dobrą grę pod koszem. 13 asyst Alyssy Thomas (i 19 punktów) to najlepszy wynik zawodniczki Mercury w meczu play-off.
To był mecz bliski wygranej, jaki tylko mógł się zdarzyć dla drużyny, która nie groziła odpadnięcie. A teraz Mercury wracają na pustynię z szansą na wygranie dwóch meczów u siebie.
Co ta strata oznacza dla Minnesoty
W wielu meczach tego roku Minnesota podniosła poziom gry, wychodząc z szatni po przerwie. Jednak w drugiej połowie we wtorek nie było magii.
Teraz Lynx jadą do Phoenix i muszą spróbować odzyskać przewagę. Z bilansem 14-8, Lynx zajmowali pierwsze miejsce na wyjeździe w sezonie zasadniczym. Wyjazd zazwyczaj nie osłabia ich pewności siebie. Tak musi być w trzecim meczu.
Czyja ławka rezerwowych weźmie sprawy w swoje ręce?
We wtorek rezerwowi Phoenix pokonali rezerwowych Minnesoty 22-3, co było ważnym elementem ich potężnego powrotu. Tylko Jessica Shepard zdobyła punkty z ławki rezerwowych dla Minnesoty. W pierwszym meczu przewagę miała druga jednostka Lynx.
Jak dotąd wszystkie gwiazdy tej serii zrobiły to, czego się od nich oczekuje. Napheesa Collier i Kayla McBride zdobywały dużo punktów. Thomas i Satou Sabally zdominowali grę. Dlatego wkład innych może decydować o losach tej serii.
We wtorek Sami Whitcomb zdobyła 13 punktów dla Phoenix – w tym rzut za trzy punkty, który doprowadził do remisu i dogrywki. Kathryn Westbeld dołożyła osiem punktów, a DeWanna Bonner cztery. W pierwszym meczu serii Maria Kliundikova i Natisha Hiedeman z Minnesoty były elitarnymi zamykającymi. Ich wkład może zadecydować o losach trzeciego meczu i całej serii. – Kendra Andrews
Czy Lynx nadal powinni być faworytami, skoro Phoenix gra u siebie w tej serii?
Myślę, że tak. Choć Mercury zasługują na uznanie za swoją odporność w jednym z największych powrotów w historii play-offów WNBA, to był to mecz o wszystko, byle tylko wygrać, jak spopularyzował to wieloletni trener NBA Jeff Van Gundy.
Trafienia Minnesoty za 3 punkty, wynoszące 7 na 28 (25%), były jak dotąd najsłabszym wynikiem drużyny w play-offach, a Lynx byli mniej celni tylko w czterech z 44 meczów sezonu zasadniczego. Tymczasem Phoenix trafiało z ponad 40% skutecznością za trzy punkty, w tym 9 na 21 (43%) po przerwie. W meczu, który zakończył się dogrywką, ta skuteczność rzutów przesądziła o wyniku i nie ma powodu, by oczekiwać, że utrzyma się na tym poziomie.
Jednocześnie Mercury muszą czuć się świetnie, wywalczając sobie miejsce na wyjeździe, biorąc pod uwagę ich trudną zmianę w porównaniu z pierwszą rundą. Drugi mecz mógł również pokazać, że Lynx nie mogą liczyć na kontuzjowanego rozgrywającego DiJonai Carringtona . Cztery z pięciu zawodniczek wyjściowych Minnesoty zanotowały ponad 36 minut, w tym Bridget Carleton, która przekroczyła 40 minut zaledwie po raz drugi w swojej karierze, oraz Kayla McBride , która rozegrała 42 minuty.
To zmęczenie mogło dać się we znaki Lynx w końcówce i dogrywce. Trenerka Cheryl Reeve musi znaleźć sposób na to, by dać odpocząć swoim zawodnikom na obwodzie bez Carrington, która nie zagra do końca sezonu. -- Kevin Pelton
espn