Od senatora i kapitana do wroga na boisku: Kalabria-Mediolan, dlaczego skończyło się tak źle

Davide Calabria nigdy nie był na stadionie, na którym grał Milan, nie mając na sobie czerwono-czarnego logo. Może miało to miejsce, gdy miał 10 lat i był zawodnikiem Virtus Adrense, ale to się nie liczy: to wspomnienie, które już wygasło. Calabria dołączył do Milanu w 2007 roku i prawdopodobnie myślał, że tak będzie zawsze: Milan na boisku, a on jako kapitan, jakby to był zrządzenie losu. Ale los ma inne plany, więc... witajcie w czwartkowy wieczór na dziwnym meczu Bolonia-Mediolan: Davide Calabria kontra Milan. Tak, ale jak to się stało? Jak doszło do rozpadu relacji między klubem a jego kapitanem?
Brak odnowienia umowy był kluczową wskazówką. Kontrakt Calabrii wygasał w czerwcu 2025 r., a wizja klubu i jego agentów zawsze była odległa. Nie osiągnięto żadnego porozumienia i wkrótce stało się jasne, że nie będzie dalszych prób. Krótko mówiąc, Milan przeprowadził ocenę techniczną i zdecydował się kontynuować grę bez Davide Calabrii. Resztę zrobiło lato.
Rok temu Milan podjął decyzję o zakupie prawego obrońcy i skupił się na Emersonie Royalu. Pierwsze kontakty nawiązano już wiosną, a 12 sierpnia rozesłano komunikat prasowy o zakupie: Milan miał nowego zawodnika po prawej stronie. Początkowo Calabria myślał, że wygra pojedynki – w końcu wygrał już inne pojedynki – ale wkrótce stracił koszulkę i opaskę startową. Zagrał w dwóch pierwszych meczach mistrzostw, potem doznał kontuzji i w październiku był zamieszany w śledztwo dotyczące trybun San Siro, co na pewno nie pomogło mu pozostać w Milanie.

Kalabria grała niewiele między jesienią a zimą, a Gene Gnocchi w połowie grudnia skomentował to w imieniu wszystkich: „Kalabria rozładowuje napięcie z Fonsecą: „Teraz w Mediolanie jestem przyzwyczajony jak Jalisse w Sanremo””. Dobre jak zawsze. W międzyczasie Fonseca opracował dziwną formułę rotacji kapitana – trochę Theo, czasem Leao, może Tomori… – i gdy przybył Conceiçao, opaska kapitana ostatecznie przeszła w ręce Mike’a Maignana. Kolejny symbol końca związku.

Conceiçao symbolizuje punkt, z którego nie ma odwrotu. W piątek 24 stycznia Calabria wziął udział w koncercie zespołu Lazza. Conceiçao nie był zachwycony, ale dwa dni później, w niedzielę o 12.30, wysłał go na boisko w podstawowym składzie w meczu z Parmą na San Siro. Gdy został zmieniony na 13 minut przed końcem meczu, Calabria kopnął butelkę, po czym wyładował swoją złość na ławce rezerwowych. Nie chciał wychodzić i nie robił nic, żeby to ukryć. Co nieprawdopodobne, Conceiçao ruszył za nim po ostatnim gwizdku i gdyby nie mądry Siranama Dembélé, doszłoby do fizycznej konfrontacji . No dobra, to już koniec. Bolonia rozumie, że jest to szansa i wzywa. Calabria, który do 20 stycznia myślał, że zostanie w Milanie do wygaśnięcia kontraktu, zgodził się. Następnie skomentował: „ Opuszczenie Mediolanu było słuszną decyzją dla wszystkich stron i nie chcę wchodzić w szczegóły”. Oczywiście, że to było smutne pożegnanie. I jeszcze raz: „Po 18 latach to tak, jakby zostawić żonę, jest mi ciężko. Tam (w Mediolanie) doszło do kilku nieprzyjemnych sytuacji, tutaj jestem szczęśliwy, że znalazłem zdrowe środowisko, z super pozytywną energią, której być może brakowało w ostatnim czasie. Poczęcie? Nie chcę już o tym rozmawiać…”. Można powiedzieć, że skończyło się źle, rozłamem między klubem a trenerem: częściowo z powodu niedopasowania charakterów, częściowo z powodów technicznych. Ostatniego dnia życia, opuszczając Milanello, Davide Calabria płakał, myśląc o życiu, które się kończy. Tym razem pobiegnie skrzydłem, dośrodkuje, może nawet przywita się z Conceiçao. Nie, to nie czas na płacz.
La Gazzetta dello Sport