Bruksela utrzymuje kontrolę nad negocjatorami z Waszyngtonu

Komunikat prezydenta USA Donalda Trumpa grożący wprowadzeniem 50-procentowych taryf zaskoczył Komisję Europejską. Właśnie w ten piątkowy wieczór komisarz ds. handlu Maros Šefčovic miał zaplanowaną kolejną rozmowę telefoniczną z przedstawicielem USA ds. handlu Jamiesonem Greerem. Rozmowa ta jest częścią trwających kontaktów między Brukselą a Waszyngtonem, które w tym tygodniu zintensyfikowały działania, aby jak najszybciej zakończyć wojnę handlową rozpętaną przez Biały Dom.
Bruksela chciała poczekać na tę wcześniej umówioną rozmowę, aby zareagować na zapowiedź Trumpa i wykorzystać tę okazję, aby poprosić Greer o wyjaśnienie znaczenia słów prezydenta. Na koniec dołączył do nich Howard Lutnick, Sekretarz Handlu USA. Odpowiedź nadeszła wieczorem: na swoim koncie X Šefčović zasugerował, że chociaż stanowiska nie wydają się bliskie, obie strony chcą osiągnąć porozumienie co do tego, o co toczy się gra. „UE jest w pełni zaangażowana w korzystne dla obu stron porozumienie. Handel między Europą a Stanami Zjednoczonymi jest bezkonkurencyjny i musi być kierowany wzajemnym szacunkiem, a nie groźbami. Jesteśmy gotowi bronić naszych interesów” – powiedział komisarz, próbując nadążyć za najnowszym zagrożeniem Trumpa.
Przeczytaj także Trump grozi Unii Europejskiej 50-procentowymi taryfami od 1 czerwca Francesc Peirón
Wiceminister gospodarki Polski Michał Baranowski również poinformował, że negocjacje trwają. „To, że widzimy jakieś publiczne oświadczenia, nie oznacza, że przełożą się one na działania administracji USA” – powiedział mediom.
Wiadomość prezydenta USA zaskoczyła Brukselę, ponieważ pojawiła się zaledwie tydzień po tym, jak Šefčovic ujawnił, że podczas ostatniej z wielu rozmów telefonicznych między nim a sekretarzem Lutnickiem uzgodnili „zintensyfikowanie kontaktów na szczeblu technicznym”, aby spróbować jak najszybciej znaleźć rozwiązanie. Jak powiedział w zeszłym tygodniu na spotkaniu Rady ds. Handlu, obaj przywódcy planują wkrótce spotkać się twarzą w twarz, prawdopodobnie w Brukseli lub na posiedzeniu OECD. Podsumowując, słowacki polityk, uzgodnili, że należy przyspieszyć prace i zaangażować w nie wyższych rangą urzędników z obu stron Atlantyku.
W zeszłym tygodniu Šefčovic i Lutnick zgodzili się na zintensyfikowanie negocjacji.Intensyfikacja kontaktów na szczeblu technicznym wynika z faktu, że rozmowy mogły dojść do ślepego zaułka. Według Reutersa, w zeszłym tygodniu Waszyngton wysłał Brukseli listę żądań mających na celu redukcję deficytu, obejmującą tzw. bariery pozataryfowe, takie jak przyjęcie amerykańskich norm bezpieczeństwa żywności i zniesienie krajowych podatków od usług cyfrowych – twierdzą osoby zaznajomione ze sprawą. UE odpowiedziała konkretnymi ofertami. Na przykład zerowe cła na towary przemysłowe, zakup większej ilości skroplonego gazu ziemnego — którego Europa potrzebuje, aby uniezależnić się od gazu rosyjskiego — i soi, a także współpraca w kwestiach takich jak nadwyżka mocy produkcyjnych w branży stalowej, za którą obie strony obwiniają Chiny. Apel, wygłoszony przed burzą rozpętaną przez Trumpa, miał na celu poruszenie wszystkich tych kwestii.
Szok wynika również z faktu, że ostatnie sygnały, zarówno przyspieszenie kontaktów, jak i deeskalacja wojny celnej między USA a Chinami, wzbudziły pewien optymizm wśród państw członkowskich UE, że wyniki mogą być pozytywne w trakcie tego 90-dniowego rozejmu, w trakcie którego UE wstrzymała działania odwetowe wobec taryf Trumpa, utrzymując jednocześnie wzajemne cła w wysokości 10% i 25% na stal, aluminium i samochody.
Bruksela preferuje rozwiązanie negocjacyjne, ale jednocześnie zabezpiecza się na wypadek niepowodzenia tego rozwiązania. W tym celu analizuje się, które produkty amerykańskie mogłyby zostać objęte taryfami celnymi UE w odpowiedzi na „wzajemne” cła Trumpa.
lavanguardia