Rosario Castellanos urodziła się 100 lat temu, a jej dziedzictwo jest odnawiane w licznych wydarzeniach.

Rosario Castellanos urodziła się 100 lat temu, a jej dziedzictwo jest odnawiane w licznych wydarzeniach.
Hołdy, filmy, przedstawienia teatralne, wystawy i projekty wydawnicze składają się na program kulturalny poświęcony autorowi // W obchodach uczestniczą UNAM, INBAL i UASLP
▲ Rosario Castellanos w 1971 r. Zdjęcie pochodzi z archiwum fotograficznego braci Mayo, znajdującego się w Archiwum Generalnym Narodu. Zdjęcie
Daniel Lopez Aguilar
Gazeta La Jornada, niedziela, 25 maja 2025 r., s. 2
Nazwisko Rosario Castellanos ma rzadką wymowę w świecie literackim.
W związku z obchodzoną w tę niedzielę setną rocznicą urodzin artysty jego dziedzictwo zostaje na nowo odkryte i przywrócone do życia poprzez szeroką gamę hołdów, wystaw, odczytów i projektów wydawniczych, które nawiązują do jego idei i mają na celu stawienie czoła współczesnym wyzwaniom.
Okres ten został oficjalnie uznany przez Kongres Stanowy Chiapas, który ogłosił rok 2025 rokiem pisarza z Chiapas. W Comitán, miejscu, w którym dorastała, przygotowano przestrzeń z podobizną i fragmentami jej wyrytych wierszy, stanowiącą namacalny związek z miejscem, które było źródłem inspiracji dla jej twórczości literackiej.
Pisarka, poetka, feministka, filozofka, dyplomatka, dziennikarka, profesor i dramatopisarka, Castellanos spędziła dzieciństwo w tym mieście, gdzie jej krytyczne spojrzenie na nierówności społeczne i kulturowe stało się siłą napędową jej twórczości artystycznej. Dzięki temu doświadczeniu mogła wyrobić sobie istotny głos kwestionujący struktury władzy na styku płci, kultury i klasy.
Narodowe świętowanie wzmacniają takie wydarzenia, jak dyskusja „Rosario Castellanos: Kobieta wyglądu i słowa”, która zgromadzi dzisiaj w Palacio de Bellas Artes w Meksyku pisarka i dziennikarka Elena Poniatowska, przyjaciółka i intelektualna wspólniczka Castellanos.
Spotkanie to jest częścią programu mającego na celu promocję jego dziedzictwa zarówno w kraju, jak i za granicą. W Madrycie Narodowa i Międzynarodowa Akademia Poezji Meksyku, mająca siedzibę w Instytucie Kultury Meksyku w Hiszpanii, organizuje wieczór, którego celem jest uczczenie aktualności jego myśli.
W sferze akademickiej i kulturalnej Autonomiczny Uniwersytet San Luis Potosí (UASLP) wyemituje specjalny program w uniwersyteckim radiu, któremu towarzyszyć będą materiały edukacyjne dla sieci i ośrodków edukacyjnych.
Na Narodowym Uniwersytecie Autonomicznym Meksyku (UNAM) wystawy i kluby czytelnicze zapraszają do ponownego odkrycia jego twórczości z nowej perspektywy.
Wystawa Niebo bez granic. Rosario Castellanos: Niepublikowane archiwum (1925–2025) w Antiguo Colegio de San Ildefonso, dzięki wsparciu jej syna Gabriela Guerry Castellanosa, prezentuje przedmioty, rękopisy i fotografie ukazujące intymne aspekty jej życia i utrwalające jej dziedzictwo kulturowe.
Konkurs pisania listów, prezentacji, esejów
W świecie wydawniczym UNAM niedawno wydało dwa tomy: wybór poezji przygotowany przez Orlando Mondragóna oraz zbiór opowiadań z prologiem autorstwa Olivii Teroba, które podejmują kwestie dotyczące problemów nowych pokoleń. Jednocześnie konkurs epistolarny Cartas a Rosario przybliża intymny głos autora ze współczesnej perspektywy.
Do tych propozycji dodano książkę Rosario Castellanos: Materia que arde, autorstwa Sary Uribe, która oferuje fragmentaryczną i liryczną lekturę z perspektywy feministycznej, przywołującą na myśl pisarkę, która utorowała drogę krytyce norm płciowych. Jego poglądy wybrzmiewają w nowych pismach, stanowiąc nadal istotne odniesienie w debatach na temat tożsamości, władzy i sprawiedliwości społecznej.
Jej poezja, będąca głębokim odzwierciedleniem jej wizji i doświadczeń, została obecnie przetłumaczona na 18 języków tubylczych Chiapas i Gwatemali, jako wyraz uznania dla jej zaangażowania na rzecz różnorodności kulturowej i sprawiedliwości językowej. Projekt obejmuje stworzenie witryny internetowej zawierającej archiwa audio w języku hiszpańskim i językach rdzennych, co pozwala artyście zaprezentować swoją twórczość nowej publiczności i stawić czoła zapomnieniu.
Na scenie rytualny montaż „Prendida de las lámparas” redefiniuje swoje teksty za pomocą podejścia krytycznego i lirycznego.
Na ekranie Los adioses (2018) w reżyserii Natalii Beristáin z Kariną Gidi w roli głównej przedstawia złożoną i pełną pasji postać, która zagłębia się w konflikty swojego życia intelektualnego i osobistego. Film zyskał nową popularność, wyświetlając go w kinach uniwersyteckich i na platformach cyfrowych.
Narodowy Instytut Sztuk Pięknych i Literatury (INBAL) ogłosił niedawno zakończenie prac renowacyjnych w mauzoleum Rosario Castellanosa w Rotundzie Osobistości Znanych w Panteonie Cywilnym Dolores w stolicy kraju.
Przełomowym momentem w jej karierze naukowej był dzień 23 czerwca 1950 r., kiedy Wydział Filozofii i Literatury najwyższej uczelni naukowej jednogłośnie zatwierdził jej rozprawę magisterską.
Ta przejrzysta i obszerna medytacja zatytułowana „Czy istnieje kultura kobieca?” zachowuje nienaruszony charakter zapisu myślenia danej epoki i stanowi podstawowe archiwum umożliwiające zrozumienie jej wkładu w literaturę, feminizm i meksykańskie życie publiczne.
W tym eseju pisarz postawił pytania, które pozostają aktualne w obecnych debatach na temat tożsamości, kultury i płci.
Jego myślenie inspiruje nowe pokolenia, które w jego słowach odnajdują wezwanie do oporu, refleksji i nadziei. W zdaniu, które zachowuje całą swoją siłę, ona sama stwierdziła:
Moja krew jest rozgrzana jak stado psów wywęszające ofiarę i zniszczenie; Lecz pod wpływem twego głosu moje serce poddaje się i staje się oddanymi i posłusznymi gołębiami
. Ta setna rocznica potwierdza, że głos ten nadal rozbrzmiewa, jest niezastąpiony i aktualny.
Poeta z Chiapas byłby z Palestyną; Włożyłem rękę w ogień
Elena Poniatowska wzięła udział w konferencji poświęconej autorce w Colegio de San Ildefonso

▲ Elena Poniatowska wygłosiła przemówienie Rosario Castellanos ku pamięci Eleny przed uważną publicznością wypełnioną amfiteatrem Simóna Bolívara. Zdjęcie Marco Peláeza
Król Martínez Torrijos
Gazeta La Jornada, niedziela, 25 maja 2025 r., s. 3
Pisarka Elena Poniatowska stwierdziła, że to, co dzieje się z Palestyńczykami, jest bardzo bolesne. Jestem w pełni gotowa potępić Izrael
, gdyż nie można ignorować cierpienia tych ludzi – powiedziała.
Podczas konferencji w Rosario poświęconej pamięci Eleny, dziennikarka powiedziała również, że poetka i narratorka Rosario Castellanos, która była ambasadorką w Izraelu w latach 1971-1974, nie może zaakceptować ani tolerować działań tego kraju wobec Palestyńczyków, którzy są właścicielami tej ziemi i pierwszymi, którzy na niej przebywali
.
W Colegio de San Ildefonso Poniatowska poddała próbie wiersz Memorial de Tlatelolco
autorstwa Castellanosa (1925-1974), będący świadectwem jej działań w tej haniebnej wojnie z Palestyną
.
Twierdził, że „gdyby była całkowicie lojalna wobec siebie, gdyby była osobą, którą kochamy, Rosario stanęłaby po stronie Palestyny. Znając ją dobrze, nie stanęłaby po stronie Izraela. Mógłbym włożyć rękę w ogień”.
Ta przestrzeń ma znajdować się obok Palestyny. Jest to przestrzeń uniwersytecka, którą tworzą wszyscy wy, ludzie o czystym umyśle i uczciwym życiu, i my wszyscy. Możemy z dumą powiedzieć: stoimy po stronie Palestyny.
Współpracowniczka La Jornada stwierdziła, że nie rozumie, co dzieje się w Izraelu i wśród Żydów. Jeśli tak wiele wycierpieli w obozach koncentracyjnych, jeśli byli ofiarami Hitlera, to czyż nie pamiętają swoich przodków, swoich dziadków? Dlaczego więc powracają do tego samego, co wycierpieli: są katami i zdrajcami tego, co najlepsze w ludzkości?
Pół godziny przed rozpoczęciem rozmowy Poniatowskiej z pisarką i obrończynią praw człowieka Marią Cortiną korytarze uniwersytetu wypełniły się głównie młodymi ludźmi, którzy odważnie stawili czoła groźbie deszczu, rozrastającemu się obozowisku nauczycieli wokół Zócalo i korkom ulicznym, by wypełnić amfiteatr Simóna Bolívara.
Różnorodna publiczność pragnęła wysłuchać świadectwa Poniatowskiej o wielkiej kobiecie, jaką była Castellanos, w atmosferze koleżeństwa, podziwu, uczucia i szacunku dla pisarki.
Sesję rozpoczęto owacją na stojąco. Nieustanny śmiech był okazją do nawiązania kontaktu z postacią, której setna rocznica urodzin będzie obchodzona 25 maja.
Było to istotne w życiu wielu kobiet
Elena Poniatowska wspominała, że Castellanos miała świetne poczucie humoru, co było niezwykle istotne w życiu wielu kobiet i zbliżało je do siebie. Oburzyło go na przykład to, że rdzennej ludności nie wolno było chodzić po chodnikach, byli źle traktowani
.
Powiedziała, że Rosario tak naprawdę ciągle robiła sobie z siebie żarty, śmiała się ze swoich fryzur, sukienek i z tego, co ludzie do niej mówili. Dużo się też śmiał ze swoimi uczniami. Była kobietą całkowicie przystępną. O wiele więcej mówił o popełnionych błędach, niż o sukcesach. Musiał wykazać się wielką odwagą, kiedy stanął twarzą w twarz z doktorem Ignacio Chávezem
.
Autor książki Noc Tlatelolco powiedział, że kiedy oznajmiono, że Castellanos wybiera się na imprezę, wszyscy poszli, ponieważ chcieli się dobrze bawić. Choć była intelektualistką, pisarką i wielką poetką, wiele cierpiała z powodu człowieka. Mówię wam wszystkim: nigdy nie cierpcie za człowieka. Nie popełnij tego błędu
.
Ubolewał nad wielką niesprawiedliwością, że Castellanos nie dostał się do El Colegio Nacional, do którego dostają się wszyscy najwięksi meksykańscy myśliciele i intelektualiści, ale utorował drogę np. Beatriz de la Fuente, która później mogła się tam dostać. Wiedziała dużo o archeologii i antropologii, a teraz można do tego dążyć
.
María Cortina powiedziała, że jest podekscytowana możliwością dołączenia do Eleny Poniatowskiej, która zna Castellanosa od podszewki, opisuje go i rozumie lepiej. Pokazał mi to, przeczytałem wszystko co o tym napisał
.
Podkreślił, że upamiętniana osoba jest najpełniejszym, najinteligentniejszym i najbardziej wrażliwym meksykańskim pisarzem, a także najbardziej różnorodnym, przynajmniej w XX wieku. Była poetką, powieściopisarką, eseistką, dramatopisarką, dziennikarką, filozofką, wybitną wykładowczynią akademicką i dyplomatką, która w profesjonalny i niezwykły sposób reprezentowała nasz kraj w Izraelu
.
Eduardo Vázquez Martín, koordynator Colegio de San Ildefonso, podkreślił obecność Eleny Poniatowskiej, co wywołało gromkie brawa. Nawiązał także do żałoby po zamordowaniu Ximeny Guzmán i José Muñoza we wtorek.
Oto sztuka i kultura, które stawiają opór, przywracają nam człowieczeństwo i dają świadomość, że żyjemy i że życie jest warte przeżycia –
dodał.
Podczas Cenart publiczność podróżowała przez naturalne rejony starożytnej poezji chińskiej.

▲ Audytorium Blas Galindo było miejscem gali zorganizowanej przez Chińską Operę Narodową. Zdjęcie Roberto García Ortiz
Daniel Lopez Aguilar
Gazeta La Jornada, niedziela, 25 maja 2025 r., s. 4
Ani uporczywy deszcz, ani przerwy w dostawie prądu nie przeszkodziły w spędzeniu wieczoru, podczas którego muzyka i poezja przeplatały się z nieoczekiwaną delikatnością.
W ubiegłą środę w Audytorium Blas Galindo w Narodowym Centrum Sztuki (Cenart) odbyła się gala poezji klasycznej, której gospodarzem był Chiński Teatr Narodowy.
Dziewięć głosów — w tym soprany, tenory i barytony — którym akompaniował pianista Qiu Lanxi, dało koncert, który mimo niedociągnięć technicznych poruszył publiczność i wywołał falę oklasków w intymnej odpowiedzi na ciszę, którą czasami narzucała ciemność.
Od godziny 19:00 Od tego momentu przerwy w dostawie prądu utrudniały działanie urządzenia. Światła sceny migotały niczym latarnie złapane w czasie burzy, a momentami śpiewacy musieli stawić czoła nagłej ciszy i ciemności.
Jednak publiczność, składająca się głównie ze starszych dorosłych, w tym rodaków artystów i wiernych fanów opery, reagowała cierpliwie i życzliwie, rozświetlając widownię przyćmionym światłem swoich telefonów komórkowych.
Repertuar poruszał się po wewnętrznych i naturalnych obszarach starożytnej poezji chińskiej. Wykonywano takie utwory jak „Phoenix's Courtship of a Male Phoenix to a Female Phoenix” Simy Xiangru, w którym pożądanie wyrażane jest za pomocą lutni, a nie słów; Śpiewające turkawki (Guan ju), przywołanie idealnej dziewicy, oraz parada tubylców Yué, ustna tradycja pochodząca sprzed dynastii Qin, która opowiada o spacerach wzdłuż rzeki.
W wywiadzie dla La Jornada sopranistka Yao Hong, wiceprezes China Opera Theater, tak opowiada o emocjach, jakie mają przekazywać te dzieła: Mimo że wiersze mają setki lat, towarzysząca im muzyka została skomponowana niedawno. Jest to dialog między czasami, w którym ludzkie uczucia wędrują od starożytnej wrażliwości ku naszej współczesnej
.
Jej partnerka You Hongfei przyznała z kolei, że zabawa Feniksem z ozdobą w kształcie spinki do włosów szczególnie ją wzrusza. To opowieść o tragicznej miłości. Miłość jest odwiecznym tematem i chciałbym, aby Meksykanie potrafili docenić jej piękno i głębię
.
Tenor Xu Sen mówił o rygorystycznej interpretacji takich dzieł jak The Majestic Mountains. Ważne jest wyobrażenie sobie postaci i jej otoczenia oraz emocjonalne wcielenie się w rolę. Tak się śpiewa z serca
.
Pomimo problemów technicznych widzowie nie umknął ani jeden szczegół. W półmroku niektórzy nagrywali telefonami; Inni pochylali się do przodu, aby lepiej słyszeć głosy bez wzmacniacza. Starsza kobieta, wyraźnie wzruszona, mruknęła: To tak bliskie ceremonii z innej epoki, jak to tylko możliwe
. I miał rację: każdy występ przebiegał tak, jakby słowa starożytnych poetów czekały przez stulecia, aby zostać usłyszane w tym miejscu, w języku, który nie ma granic: muzyce.
Gala zakończyła się chóralnym tematem „Kiedy skończy się wiosna i jesień?” – pytaniem, które unosiło się w powietrzu i skłaniało do refleksji. Na koniec oklaski trwały jeszcze kilka minut.
Dla artystów doświadczenie to było również lekcją. You Hongfei podkreślił: Jesteśmy zaskoczeni zainteresowaniem, jakie Meksykanie okazują naszej kulturze. Mamy nadzieję, że to dopiero początek, dzięki któremu więcej osób pozna Chiny i więcej meksykańskich artystów nas odwiedzi
. Prezentacja była możliwa dzięki wsparciu Ambasady Chińskiej Republiki Ludowej w Meksyku.
Spontaniczny hołd dla Salgado

▲ Wczoraj w Reims we wschodniej Francji odbyła się ceremonia żałobna ku czci Sebastião Salgado, znanego brazylijskiego fotografa i ekologa, który zmarł w ostatni piątek w wieku 81 lat. Jego wdowa, Lélia Wanick Salgado (na zdjęciu), oraz jego synowie, Juliano (po lewej) i Rodrigo (po lewej), wzięli udział w otwarciu wystawy sztuki prezentującej prace tego ostatniego, a spotkanie przekształciło się w hołd dla zmarłego artysty. Pamiętam mnóstwo rzeczy związanych z Sebastião
– powiedział Wanick. Był bardzo żywą osobą. Kochał życie
. W wypełnionej po brzegi sali, gdzie zebrali się przyjaciele, wielbiciele i współpracownicy, uczczono chwilą ciszy pamięć działacza. Sebastião Salgado, którego poruszające czarno-białe zdjęcia uchwyciły cierpienie i godność ludzi na całym świecie, mieszkał w Paryżu przez ponad pięć dekad. Rodzina artysty poinformowała, że zmagał się on z białaczką, a ostatnio miał też inne problemy zdrowotne. Po prawej stronie Flavio Salgado, kolejny członek rodziny. Zdjęcie i informacje ze strony Ap
Gazeta La Jornada, niedziela, 25 maja 2025 r., s. 4
jornada