Utwór pełen wzlotów i upadków

Od „musimy porozmawiać” do „nie okazujcie nam braku szacunku”. Między jednym a drugim zdaniem – pierwszym Oriola Junquerasa, a drugim Pabla Iglesiasa – minęła prawie dekada. Oba są wiernym odzwierciedleniem przebiegu relacji pełnej wzlotów i upadków oraz napięć między partią taką jak Podemos, opowiadającą się za państwem wielonarodowym, a ruchem niepodległościowym.
Pomimo zrozumienia dla Esquerry i Junts w kwestii dejudicializacji katalońskiej polityki i samostanowienia, nowa strategia Podemos polegająca na dystansowaniu się od rządu i nowelizacji porozumień z grupami niepodległościowymi zaostrzyła konflikt z nimi.
W swoich staraniach o zaangażowanie się w ruch niepodległościowy, Purpurowa Partia zawsze priorytetowo traktowała ERC. W rzeczywistości, gdy zasiadała w Izbie Gmin, naciskała na zmianę rządu z proniepodległościowego na lewicowy, ze względu na wspólne stanowisko w kwestiach społecznych i ideologicznych. Porozumienia te czasami prowadziły do sojuszy w Kongresie, mających na celu wywieranie presji na PSOE – jak to miało miejsce w przypadku ustawy Trans Law czy ograniczenia cen benzyny.
Jednak w interpretacji 1 października przez Podemos pojawiły się napięcia – fakt, że nie postrzegali go jako „rewolucji społecznej”, takiej jak referendum z 15 maja, rozczarował Republikanów. Te rozłamy, które pogłębiły się w ostatnich tygodniach, są przykładem internetowego sporu między Oriolem Junquerasem a Pablo Iglesiasem w zeszłym tygodniu.
Dialog między założycielem Podemos a prezesem ERC był płynny i niekiedy odbywał się niemal codziennie. W kwietniu 2015 roku spotkali się osobiście na planie programu La Sexta. Za kamerą wymienili się numerami telefonów.
Relacje stawały się coraz bardziej napięte. Punktem kulminacyjnym był odrzucony wniosek o wotum nieufności, który Purpurowa Partia (Poleños) złożyła przeciwko Mariano Rajoyowi w czerwcu 2017 roku. Republikanie poparli go i byli entuzjastycznie nastawieni do Irene Montero.
Jednak stanowiska stały się bardziej zacięte i rozbieżne w miarę zbliżania się 1 października 2017 roku. Esquerra chciał, aby purpurowy lider poszedł dalej w poparciu ich legitymacji.
Odmowa Belarry przyjęcia delegacji imigracyjnej zaostrza ich konfrontację z JxCat i EsquerrąJak to często bywa w przypadku niepowodzeń, agenci zewnętrzni interweniują, aby spróbować rozwiązać spory, czego domagał się Jaume Roures podczas kolacji, którą zorganizował dla liderów obu partii w sierpniu 2017 roku. Gdy Junqueras trafił do więzienia, ponownie pojawiło się zrozumienie dla Purpurowej Partii, która broniła uwolnienia polityków niepodległościowych. Iglesias odwiedził republikanów w Lledoners w październiku 2018 roku.
Przeczytaj także Oriol Junqueras: „Nie chcemy, żeby rządzili PP i Vox, ale priorytetem jest Katalonia”. Pedro Ruiz, Jaume V. Aroca
W tym czasie pochodzący z Madrytu mężczyzna próbował pełnić rolę łącznika, aby włączyć Esquerrę do równania budżetowego i zapewnić jej udział w sprawowaniu rządów w państwie, za czym zawsze się opowiadał. Rola tego architekta w zjednoczeniu większości lewicowej PSOE i nacjonalizmu była najbardziej widoczna w głosowaniu nad wotum nieufności, które wyniosło Pedra Sáncheza na stanowisko prezydenta rządu. Iglesias odegrał kluczową rolę w głosowaniu PDeCAT na „tak” – pomimo sprzeciwu Puigdemonta wobec operacji.
W szczególności doszło również do porozumienia z liderem JxCat w kwestii katalońskiej. W 2021 roku, będąc wiceprzewodniczącym rządu, Iglesias porównał „wygnanie” byłego prezydenta do wygnania republikanów w czasie wojny domowej. Puigdemont podziękował mu za to, ale szybko się zdystansował, wskazując, że lider Purpurowej Partii nie jest częścią „żadnej strategii niepodległościowej”.
Równowaga była stałym elementem relacji między nimi. Dwa dni po spotkaniu z Junquerasem w więzieniu, pochodzący z Madrytu mężczyzna zadzwonił do byłego katalońskiego przywódcy, który zaprosił go na osobiste spotkanie, do którego jednak nie doszło.
Jednak ta równowaga zawsze ulegała zachwianiu, gdy tylko w grę wchodziły względy ideologiczne. Najbardziej oczywistym dowodem jest porozumienie, jakie partie postkonwergentne osiągnęły z PSOE (Hiszpańską Socjalistyczną Partią Robotniczą) w sprawie delegowania uprawnień w zakresie imigracji. Bez poparcia Podemos – które jest radykalnie przeciwne – porozumienie to nie zostanie zrealizowane. Oskarżenia o dopatrywanie się w pakcie „wpływów skrajnej prawicy” nadwyrężyły sytuację polityczną w partii Carlesa Puigdemonta.
A jeśli istniała iskierka nadziei na porozumienie między obiema partiami w tej sprawie, to została ona całkowicie zniweczona słowami sekretarz generalnej Podemos, Ione Belarry, która twierdziła, że Mossos d'Esquadra przeprowadzą „rasistowskie naloty”, jeśli te uprawnienia zostaną przekazane. JxCat postrzegał to jako „przede wszystkim formę supremacji i ksenofobii”. W tym kontekście Puigdemont nazwał wczoraj „purpurową” partię „architektami chaosu” i wrzucił ją do jednego worka z Vox, odnosząc się do skrajności.
Debata na temat sojuszuW tej napiętej atmosferze między Podemos a ruchem niepodległościowym, Gabriel Rufián zaproponował sojusz wielonarodowy. Chociaż rzecznik ERC w Kongresie zawsze wyrażał sympatię dla Podemos – uczestniczył w wydarzeniu partii w 2023 roku – i chwalił Irene Montero, nie wspomniał o nich w proponowanej koalicji. Apelował wręcz, aby nie tworzyć tej przestrzeni „z biura uniwersytetu w Madrycie, którego anteny dotyczące Kraju Basków i Katalonii są zepsute”. Sam Rufián niedawno skrytykował partię Belarry za stwierdzenie, że „nie dla wszystkiego” to „zły interes” dla lewicy.
Słowa Belarry również nie zostały dobrze przyjęte w Kalabrii. Doszło do eskalacji werbalnej. Junqueras powiedział o tych wypowiedziach, że „kiedyś wypowiadali je Albert Rivera i Inés Arrimadas”. Pablo Iglesias odparł: „Ani Rivera, ani Arrimadas, ani twoi nowi partnerzy z PSOE nie przyszli cię odwiedzić w więzieniu”.
Dejudializacja i obrona wielonarodowości państwa zrównoważyły dialogLider Esquerry odpowiedział: „Rzeczy się zmieniają, czasami na lepsze, a czasami na gorsze”. „To, że zaczynacie brzmieć jak Ciudadanos, wydaje mi się zmianą na gorsze” – dodał. Porównanie zirytowało Iglesiasa: „To tak, jakbym powiedział, że brzmicie jak CiU i Pujol […] Ze swojej strony, na tym poprzestaniemy, ale nie okazujcie nam braku szacunku”. W siedzibie republikanów bagatelizują te napięcia, które – jak przewidują – będą się tylko pogłębiać. Co więcej, choć istniały możliwości wspólnego frontu, Junqueras podkreślił w niedzielę w „La Vanguardia” , że biorąc pod uwagę argumenty Podemos dotyczące Mossos d'Esquadra, „to niemożliwe”.
lavanguardia