Germán de la Rosa biegnie swój piąty maraton po pokonaniu raka.

„Sport nie wyklucza ludzi”
Germán de la Rosa biegnie swój piąty maraton po pokonaniu raka.
Apel o włączenie i widoczność osób niepełnosprawnych oraz społeczności LGBT+
▲ Germán de la Rosa wkrótce pobiegnie swój piąty maraton w Meksyku, a jego profil odzwierciedla siłę psychiczną i fizyczną. Zdjęcie: @morfito
Erendira Palma Hernández
Gazeta La Jornada, niedziela, 24 sierpnia 2025, s. 20-30. a10
Germán de la Rosa pokonał raka, tracąc jedną nogę i w wieku 43 lat przebiegł swój piąty maraton w Meksyku. Jego sylwetka odzwierciedla siłę psychiczną i odporność fizyczną, a jednocześnie reprezentuje grupę sportowców, którzy osiągają niesamowite wyczyny. Jednak ze względu na niepełnosprawność, jego historia czasami schodzi na dalszy plan.
„Wszyscy mamy możliwość uprawiania sportu. Sport nie wyklucza; to święto, w którym każdy powinien uczestniczyć. Nie dyskryminujmy; wręcz przeciwnie, musimy zaprosić więcej osób. Osoba z niepełnosprawnością to nie ktoś, komu czegoś brakuje; to ktoś, kto nie dostrzega i neguje rzeczywistość” – powiedział na Forum Maratońskim, gdzie jego historia wyróżniła się jako motywacja wśród wielu rekomendacji dla biegaczy.
Rak – który zaatakował jego kości i płuca – przekształcił się z choroby w proces pokonywania trudności dla Germana, gdy miał zaledwie 14 lat. Prawie pięć lat później nadszedł decydujący moment, który zmienił jego styl życia: amputacja lewej nogi, z wyboru.
To właśnie wtedy zaczął biegać i potwierdził, że jego ciało i umysł są wystarczająco silne, by sprostać temu wyzwaniu. W 2014 roku został pierwszym Meksykaninem z amputowaną kończyną, który wziął udział w Spartan Race, niezwykle wymagającym biegu z przeszkodami. Jedynym wyczynem, którego mu zabrakło, był 42-kilometrowy (195 mil) bieg, barierę, którą przełamał w 2018 roku podczas swojego pierwszego Maratonu w Meksyku.
„Przywiązujesz się do cierpienia, bólu, emocji, lęku, stresu, gniewu i wszystkich doznań, które towarzyszą maratonowi” – powiedział, wspominając kilometry, które przebiegł w Meksyku w edycjach z 2019, 2023 i 2024 roku. „Chodzi o osiągnięcie tego, co sam blokujesz i przed czym blokują cię inni” – dodał.
Teraz, będąc na etapie samodoskonalenia, wzywa do włączenia zarówno sportowców niepełnosprawnych, jak i osób LGBT+, do których sam również należy.
„Bardzo rzadko otrzymujemy uznanie, specjalną nagrodę czy dedykowaną przestrzeń dla osób z niepełnosprawnościami. Biegnę ten piąty maraton, aby podnieść świadomość. Chcę, żeby więcej osób z niepełnosprawnościami powiedziało: »Ja też chcę biegać«” – podkreśliła.
Większa infrastruktura
Apel o włączenie społeczne ma również na celu dotarcie do władz i organizacji sportowych, ponieważ wskazuje na brak elementów, które umożliwiłyby większą dostępność sportu dla osób niepełnosprawnych.
„Chcemy, żeby dali nam taką możliwość i przestrzeń, zwłaszcza jeśli chodzi o infrastrukturę i dostępność. W zeszłym roku byliśmy świadkami wypadku osoby na wózku inwalidzkim z powodu źle zamontowanego włazu. Wszystkie te adaptacje muszą być przeprowadzone poprzez sprawdzenie przepisów i zadanie sobie pytania: »Czego potrzebujemy?«” – powiedział.
„Chcemy do tego należeć, tak jak społeczność LGBT+. Ludzie często mówią: »Och, biegacz jest gejem, wow, jestem teraz rozczarowany«. Dlaczego? Przecież jesteśmy ludźmi, różnimy się szybkością, wzrostem, wagą itd. i musimy być częścią społeczności. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy częścią różnorodności”.
Checo Pérez zgadza się na powrót do Formuły 1 w zespole Cadillac
Od redakcji
Gazeta La Jornada, niedziela, 24 sierpnia 2025, s. 20-30. a10
Przez prawie dziewięć miesięcy możliwy powrót Meksykanina Sergio Péreza do Formuły 1 budził wiele pytań i spekulacji. Na początku maja grupa osób doniosła, że zobaczyła w aplikacji, że prywatny samolot Checo znajduje się w Miami, gdzie w ten weekend odbędzie się Grand Prix, a Cadillac zorganizuje swoje pierwsze oficjalne wydarzenie. Niektórzy uznali tę wiadomość za prawdziwą, twierdząc nawet, że zespół zależny General Motors przygotowuje się na jego debiut jako nowego kierowcy. Nic takiego nie miało miejsca i nie wydawało się, aby zmieniło to zamiar urodzonego w Guadalajarze Sergio Péreza, który chciał spędzić sześć miesięcy na urlopie, aż do wczoraj, kiedy rozpoczęły się negocjacje, jak donoszą wyspecjalizowane media Motorsport i The Race .
Checo, zwycięzca sześciu wyścigów na najwyższym torze – w tym pięciu z Red Bullem – z trzema pole position i wicemistrzostwem świata kierowców w 2023 roku, osiągnął porozumienie z właścicielami Cadillaca „na dwa do trzech sezonów, aby nic nie zagroziło jego ciągłości”. Pozostaje tylko podpisanie ostatecznych kontraktów, „proces, który zajmie nieco więcej czasu”, zanim zostanie oficjalnie ogłoszony na cyfrowych platformach zespołu, jak donoszą media. Ani zespół, ani Formuła 1 nie podały żadnych informacji w tej sprawie.
Od czasu odejścia z zespołu Juliana Jakobiego, meksykański kierowca rozważa negocjacje kontraktowe z Libańczykiem Khalilem Beschirem, który potwierdził, że rozważa kilka opcji rozwoju swojej kariery. W odpowiedzi na informacje opublikowane wczoraj w mediach społecznościowych, brytyjski portal RacingNews 365 poinformował, że duet kierowców Cadillaca został już ustalony na sezon 2026. Zawodnikami będą Fin Valterri Bottas i Checo Pérez. „Główne warunki zostały uzgodnione z obiema stronami kilka tygodni temu” – donosi The Race . Jak wyjaśnia angielski portal, intencją zespołu jest wykorzystanie doświadczenia obu kierowców w roku, w którym silnik Ferrari będzie napędzany.
Jeśli chodzi o potencjalną prezentację urodzonego w Guadalajarze zawodnika, portal Planet F1 ogłosił kilka dni temu, że odbędzie się ona podczas weekendu Grand Prix Włoch, 5-7 września, choć Motorsport w swoim komunikacie zaznaczył, że nastąpi to jeszcze wcześniej. Doradca zespołu Cadillac, Mario Andretti, przyznał w tym czasie, że były kierowca Red Bulla ma cechy, których oczekuje od swojego zespołu w przyszłym roku.
Philipsen zaskakuje po powrocie do Hiszpanii

▲ Zdjęcie AFP
Gazeta La Jornada, niedziela, 24 sierpnia 2025, s. 20-30. a10
Z zaciśniętymi pięściami w górze, Belg Jasper Philipsen (Alpecin-Deceuninck) jako pierwszy przekroczył linię mety pierwszego etapu Vuelta a España po przybyciu do włoskiej Novary, co zapewniło mu również pierwszą czerwoną koszulkę lidera 80. edycji zawodów. Philipsen pokonał Brytyjczyka Ethana Vernona i Wenezuelczyka Orluisa Aulara, którzy zajęli odpowiednio drugie i trzecie miejsce. Pod nieobecność Słoweńca Tadeja Pogacara, Vuelta rozpoczęła się z Duńczykiem Jonasem Vingegaardem, który przybył w głównym peletonie, jako faworyt do zwycięstwa 14 września w Madrycie.
jornada