Po jej martwym ciele
%3Aformat(jpeg)%3Afill(f8f8f8%2Ctrue)%2Fs3%2Fstatic.nrc.nl%2Fwp-content%2Fuploads%2F2019%2F10%2Fyoup5bij3.png&w=1280&q=100)
Samouzależniony Gordon niedawno wybrał się na poszukiwanie grobu swojej wielkiej idolki, Whitney Houston, mając przy sobie skromny bukiet kwiatów, który kupił na stacji benzynowej. Oczywiście, że była kamera. Tacy ludzie niczego nie robią za darmo.
Trafił do skromnego grobu, w którym gwiazda światowego formatu spoczywa obok matki i córki po pełnym wrażeń i dramatycznie zakończonym życiu. Ta córka, podobnie jak Whitney, nie zaznała spokojnej śmierci.
Emerytowany pieśniarz ludowy natychmiast pomyślał: można na tym coś zyskać, a może nawet zarobić na tym sporo na arenie międzynarodowej.
Wygląda na to, że założył fundację. Nadal zamierza wystawić piosenkarce okazały grób. Nie jest jeszcze do końca jasne, czy robi to w porozumieniu z rodziną Houston. Według Gordona nie jest to konieczne. Podobnie jak nie wydaje się, aby potrzebował pozwolenia od cmentarza.
A może to prawda? Myślę, że Gordon wpadł na ten pomysł po napisaniu kilku smacznych ripost. A może już jedzie z zakładem pogrzebowym i wykonawcą? Może dobrym pomysłem byłoby, aby rozbiórką zajęła się Holenderka Whitney Houston? Glennis Grace ma doświadczenie.
Ale ciekawe, że jakiś naćpany kokainą amsterdamski idiota znalazł w swoim zepsutym mózgu okazję do bezczelnego zbezczeszczenia grobu jednej z największych gwiazd światowego kina ubiegłego stulecia. A to dlatego, że ten pan, który kiedyś śpiewał całkiem przyzwoicie, teraz pragnie zwrócić na siebie uwagę. Upadła kobieta z polderu, która w swoich ostatnich tragicznych dniach jako barista w Blaricum musi parzyć kawę z kobietami z Gooise, które w moich psotnych latach nazywałam mocno naciągniętymi botoksowymi sukami.
Oczywiście, wiem, że to wszystko się nie wydarzy i że to przekleństwo i westchnienie naćpanego kokainą szaleńca, ale czy to nie przesada, że tańczy na grobie wielkiej Whitney Houston?
Artyści w podeszłym wieku są żałośni. Wiem o tym wszystko, ale moja rada jest taka: starzej się z godnością. Podobnie jak wielka pisarka Heleen van Royen. Ta popularna artystka postanowiła rozebrać się do naga na starość za kilka dolców na jakiejś żałosnej stronie internetowej dla niepiśmiennych dziwkarzy. Tam najpierw pozbywa się skutera inwalidzkiego, następnie balkonika, a jeśli są jeszcze klienci, zdejmuje buty za dwa euro od osoby.
Może znajdą się mili ludzie, którzy chętnie zapłacą jej pieniądze, jeśli coś jeszcze raz założy. Z litości. Ale Heleen jest na tyle uprzejma, że delikatnie tańczy na własnym grobie i zostawia zmarłych w spokoju. Ale jako rodzina Houston, która wiele przeszła z biedną Whitney, będziecie musieli porozmawiać z bezpodstawnie dręczącym handlarzem na targu z Albert Cuyp, który uważa grób za zbyt skromny.
Ale być może prostota tego grobu jest właśnie mądrością tej rodziny. Że wszyscy jesteśmy po prostu niezdarnymi partaczami i że niektórzy mają więcej pieniędzy lub szczęścia niż inni. Śmierć to śmierć. Zostawcie zmarłych w spokoju.
Niedawno odwiedziłem piękny cmentarz na Sycylii, gdzie bogate rodziny spoczywają w okazałych pałacach, a zwykli ludzie w pięknych, wypełnionych po brzegi szufladach. A ponieważ cmentarz znajduje się tuż przy morzu, znajduje się tam również pole z bezimiennymi, utopionymi uchodźcami. Drewniane krzyże z numerem. Martwi poszukiwacze fortuny. Przez chwilę pomyślałem: czy ci ludzie nie zasługują na mały pomnik? Czy Marjolein Faber chciałaby za to zapłacić, skoro nigdy nie dotarli do Ter Apel? Gdzie mieszkają tysiące głodujących mieszkańców Gazy? Wjeżdżają karetką do dziury i wszystko. A zamordowani Ukraińcy? Ale trzymaj ręce z daleka od ostatniego miejsca spoczynku wszystkich.
Do tej pory planowałem zostać pochowanym po śmierci, ale od wczoraj zmieniłem zdanie i wybrałem kremację, a następnie złożenie ciała w słoiku. Notariusz zapytał, czy jestem pewien. Dopóki Gordon będzie się tu kręcił, nie będę podejmował żadnego ryzyka.
nrc.nl