Do cukierni! Bo dzisiaj tłusty czwartek

W tłusty czwartek poczęstujemy naszych Czytelników odwiedzających redakcję pączkami z cukierni Beza.
Schyłek zimy i nadejście wiosny było świętem, podczas którego trwały sute uczty. Na stołach królowały tłuste potrawy, a największą popularnością cieszyło się mięsiwo zapijane winem. Na zagryzkę podawano pączki nie przypominające obecnie znanych. Były kulami z chlebowego ciasta, a za nadzienie służyła słonina i boczek.
Upadek Cesarstwa Zachodniorzymskiego przygasił nieco tradycję, jednak przepisy przetrwały. Obrzędy powróciły w średniowieczu. W czasach chrześcijańskich ostatni czwartek przed Wielkim Postem ugruntował się w tradycji jako tłusty czwartek, dzień, w którym jedzenie pączków stało się niejako obowiązkiem. Ale tamte pączki, znane jako kreple lub pampuchy, dalej dalekie były od dzisiejszych. W dalszym ciągu podstawą było ciasto chlebowe ze słoniną i skwarkami.
Słodyczy zaczęły pączki nabierać około XVI wieku. Jako nadzienia używano orzechów i migdałów. Pączki z ciasta drożdżowego pojawiły się prawie 200 lat później, chociaż wersja chlebowa nadal była popularna. Pączki drożdżowe nadziewane marmoladą pojawiły się dopiero w XIX wieku.
Kto wymyślił pączka dzisiejszego, słodkiego i puszystego, trudno dociec i pewnie już się tego nie dowiemy. Tropy prowadzą do Austrii i Niemiec, ale dowodów brak. Faktem jest tylko to, że drożdżowe cuda są znane i kochane na całym świecie.
Fot. Cukiernia Beza
Pączków można nie lubić - wszak o gustach się nie dyskutuje. Jednak jest jeden dzień w roku, kiedy pączki jedzą wszyscy. To tłusty czwartek. Wtedy pączki smażone są w ilościach hurtowych, a jednostką sprzedażową w cukierni często jest nie sztuka lecz karton. Bo tradycja jest najważniejsza.
W tłusty czwartek wizyta w cukierni jest prawie obowiązkiem porządnego obywatela, no chyba, że gospodyni usmaży pączki własnoręcznie. Tradycja nakazuje zjeść w tym dniu co najmniej jednego pączka, a najlepiej wielokrotność. Ale przysłowie prawi, że "gdy w tłusty czwartek człek w jedzeniu pofolguje, łaskawy Pan Bóg grzech obżarstwa daruje", czyli można jeść bezkarnie. Z kolei inne przysłowie mówi, że "kto w tłusty czwartek nie zje pączków kopy, temu myszy zniszczą pole i będzie miał pustki w stodole". A że przysłowia są mądrością narodów - więc musimy się do nich dostosować. po zjedzeniu pączka grzech obżarstwa będzie odpuszczony, a dostatek w gospodarstwie zapewniony.
Fot. Pixabay.com
Najsmaczniejsze oczywiście są pączki domowe, a takie właśnie kupimy w Bezie, cukierni, która swoją siedzibę ma w Obornikach Śląskich. Pan Adam Kosowski, właściciel, smaży pączki według tradycyjnej sprawdzonej receptury. Zadba o to, aby miały właściwy skład i były dobrze usmażone.
Pączki z Bezy kupimy w cukierniach:
* w Obornikach Śląskich przy ul. Dworcowej
* w Trzebnicy przy ul. Świętej Jadwigi
Są ciepłe i pachnące już od rana.
nowagazeta