Prezydent USA zapowiedział nałożenie 25-procentowych ceł na towary z UE

Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w środę, że nałoży cła w wysokości 25 proc. na towary sprowadzane z Unii Europejskiej. Taryfy mają objąć m.in. samochody. Trump zapowiedział też, że wstrzymane cła na import z Meksyku i Kanady wejdą w życie 2 kwietnia.
„Podjęliśmy decyzję, ogłosimy ją wkrótce i będzie to, ogólnie rzecz biorąc, 25 proc., i to będzie dotyczyło samochodów i wszystkich rzeczy” – powiedział Trump, pytany podczas posiedzenia gabinetu o to, czy nałoży cła na towary z UE.
„Unia Europejska to inny przypadek. Oni nas wykorzystują w inny sposób (…) Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych, z wielu różnych powodów. A my wszystko przyjmujemy i mamy deficyt (handlowy) na 300 mld z Unią Europejską” – przekonywał. „Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem” – dodał.
Trump zapowiedział cła niecały tydzień po wizycie komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza w Białym Domu. Po rozmowach z doradcami prezydenta Szefczovicz wyraził nadzieję na uniknięcie wojny handlowej USA i UE oraz zaproponował wzajemne obniżenie ceł na auta. Twierdził też, że Unia mogłaby szybko i łatwo zredukować swoją nadwyżkę w handlu (według UE wynosi ona nie 300 mld dol., lecz 50 mld po uwzględnieniu usług) zakupem amerykańskiego LNG.
Według Komisji Europejskiej średnie unijne cła na produkty z USA wynoszą 0,9 proc., podczas gdy amerykańskie cła na produkty z UE – 1,4 proc. W przypadku samochodów osobowych unijne cła są wyższe (10 proc. wobec 2,5 proc. w przypadku ceł USA), lecz Waszyngton stosuje wyższe stawki w odniesieniu do ciężarówek i pick-upów.
Szefczovicz zapowiadał „stanowczą i proporcjonalną” odpowiedź ze strony UE. Według Trumpa Unia „może próbować” odwetu, lecz nie będzie on dotkliwy dla amerykańskiej gospodarki.
Podczas środowego posiedzenia Trump zapowiedział też, że zamierza od 2 kwietnia nałożyć wstrzymane 25-procentowe cła na towary sprowadzane z Kanady i Meksyku. Wdrożenie taryf – których oficjalnym powodem miało być powstrzymanie przemytu fentanylu – na początku lutego zostało wstrzymane na 30 dni, by dać czas państwom na rozmowy. Z wypowiedzi prezydenta USA wynika, że sąsiedzi USA zyskają dodatkowy miesiąc.
Trump zaznaczył, że mimo dobrej współpracy z obu krajami i znaczącego spadku przemytu narkotyków nie zamierza rezygnować z nakładania ceł. „Chociaż oni (Kanada i Meksyk – PAP) byli dobrzy (…) to szkody zostały już wyrządzone” – stwierdził prezydent.
Jego wypowiedź wywołała zamieszanie, bo do niedawna urzędnicy Białego Domu zapowiadali, że cła zaczną obowiązywać 4 marca.
2 kwietnia ma być też datą wejścia w życie ceł skierowanych przeciwko państwom, które w handlu z USA naliczają wyższe stawki celne niż Waszyngton. Trump zapowiadał wcześniej, że w przypadku UE za cło uznany zostanie też stosowany przez nią podatek VAT.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ akl/
dziennik