Upiorny widok na drodze. Przybiegli z ratunkiem. Ta historia nie miała szczęśliwego zakończenia
"Boże, dlaczego?!". Dobiegają poruszające głosy. Dwudziestokilkuletni mężczyzna nie żyje. Nie udało się go uratować. Tragedia na drodze do Wawrzeńczyc pod Wrocławiem.
Mieszkający nieopodal ratownik dolnośląskiego WOPR jako pierwszy próbował przywrócić mu życie. Reanimował go, gdy na miejsce zmierzały wezwane służby. Karetka i śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego były już w drodze. Przez prawie godzinę walczono o jego życie. Nie udało się go wyrwać z objęć śmierci.
Co się wydarzyło poniedziałkowego wieczoru, 24 lutego, na lokalnej drodze do Wawrzeńczyc? Jak podał dolnośląski WOPR, tuż przed godz. 18 koło mostu za rzeką Strzegomka doszło do wypadku. Później przechodnie znajdą nieprzytomnego młodego mężczyznę, a obok niego motor.
Jadący krosowym motocyklem dwudziestokilkuletni mężczyzna z niewiadomych przyczyn stracił panowanie nad motocyklem i uderzył w znak drogowy, a następnie sunął kilkadziesiąt metrów po drodze. Po pewnym czasie osoby przechodzące tą drogą, widząc leżącego motocyklistę, powiadomiły o wypadku naszego ratownika WOPR, który mieszka niedaleko
– przekazał dolnośląski WOPR.
Ta historia nie skończyła się szczęśliwie. Młody mężczyzna skonał na drodze.
Dramat na torowisku. Ze szpitala przyszły tragiczne wieści. Dwójka dzieci została bez mamy
(Źródło: Fakt.pl, Dolnośląskie WOPR)
fakt