Cezary Kulesza szuka selekcjonera. Wiemy, z kim już rozmawiał, a z kim nie

Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Poland

Down Icon

Cezary Kulesza szuka selekcjonera. Wiemy, z kim już rozmawiał, a z kim nie

Cezary Kulesza szuka selekcjonera. Wiemy, z kim już rozmawiał, a z kim nie

Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza poleciał do USA na początek Klubowych Mistrzostw Świata na zaproszenie szefa FIFA Gianniego Infantino, ale w obliczu dymisji Michała Probierza postanowił połączyć przyjemne z pożytecznym i spotkać się z jednym z kandydatów do poprowadzenia reprezentacji Polski – trenerem Urawa Red Diamonds Maciejem Skorżą.

Zmienił zdanie?

Czy to oznacza, że czterokrotny mistrz Polski (po dwa razy z Wisłą Kraków oraz Lechem Poznań) stał się faworytem do objęcia posady? Mimo wszystko nie. Po pierwsze, Kulesza miał w planach podróż za ocean jeszcze zanim w ogóle zaistniała konieczność szukania nowego selekcjonera. Ze Skorżą spotkał się więc niejako przy okazji. Zwykły zbieg okoliczności. Po drugie, o ile nie nastąpiła zdecydowana zmiana w postanowieniu szkoleniowca, ten wcale nie pali się do przejęcia kadry narodowej. Jakkolwiek to nie brzmi.

Oczywiście zmiany poglądów nie można wykluczyć, jako że przecież Skorża już raz zmienił zdanie w tej sprawie.

– Nie ukrywam, że jest to moje wielkie marzenie i mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane poprowadzić reprezentację Polski. Jednak na razie skupiam się na pracy w Krakowie. Mam tu parę rzeczy do zrobienia i to jest dla mnie w tej chwili najważniejsze – tłumaczył w 2009 r. jako trener Wisły.

Ale kolejne lata pracy pod wielką presją w Legii Warszawa, Lechu czy nawet Pogoni Szczecin, której szefostwo miało ogromne oczekiwania względem Skorży, sprawiły, że stracił to przekonanie.

– Myślę, że jest to trudne zadanie, bo kadra ma krótki okres aktywności i czas na treningi. Kiedy o tym myślę, mam wątpliwości, czy nadaję się na trenera reprezentacji narodowej, jako że jestem typem, który lubi codziennie ćwiczyć z zawodnikami – wyjaśnił w grudniu 2023 r. w rozmowie z klubowymi mediami Urawa Red Diamonds chwilę przed zakończeniem pierwszej kadencji w tej drużynie (drugą rozpoczął we wrześniu 2024 i ta ciągle trwa).

Ponadto – już w prywatnych rozmowach – Skorża nie ukrywał, że posada selekcjonera w Polsce wiąże się z gigantycznymi oczekiwaniami społeczeństwa, z którymi musiałby sobie poradzić, i nie był pewien, czy jako patriota odpowiednio by się w takich okolicznościach odnalazł. W związku z tym Kulesza musiałby się solidnie natrudzić, by przekonać szkoleniowca do przyjęcia ewentualnej propozycji, co wydaje się wyjątkowo trudnym zadaniem, tym bardziej że nawet władze Lecha nie były w stanie nakłonić go do trzeciego powrotu do Poznania (druga kadencja skończyła się z inicjatywy trenera, który poprosił o rozwiązanie kontraktu ze względów prywatnych).

Maciej Skorża
Maciej Skorża (Foto: Naoki Nishimura, AFLO / newspix.pl)
Wyciągnął wnioski

A czy Skorża to w ogóle dobry kandydat na selekcjonera? Tak, bo podczas drugiej kadencji w Kolejorzu (2021–22) udowodnił, że faktycznie wyciągnął wnioski z przeszłości i faktycznie się zmienił, a nie tylko o tym opowiadał. Za pierwszym razem stracił pracę przy Bułgarskiej (w 2015 r.) z tego samego powodu, z którego później wyleciał z Pogoni (jesienią 2017 r.) – nie zawiodła znajomość taktyki, dobór podstawowego składu czy ułożenia planu treningów, a brak umiejętności zarządzania grupą. Kiedy pojawiły się problemy, miał pretensje o absurdalne rzeczy. Ot, choćby cały zespół Lecha musiał zapłacić karę za zbyt głośne – zdaniem trenera – słuchanie muzyki w autokarze.

W Pogoni nieporozumienia pojawiły się jeszcze na zgrupowaniu we Wronkach, kiedy szkoleniowiec miał pretensje do doświadczonych zawodników o… picie kawy. Bo to przecież tak niezdrowe, że przeszkodzi im w osiąganiu dobrych wyników. Później, gdy sytuacja z meczu na mecz stawała się trudniejsza, ważne okazywało się, czy piłkarz miał na sobie długie czy krótkie spodnie. Jakby to faktycznie miało wpływ na jego grę…

Ale po błyskawicznym zwolnieniu w Szczecinie (mimo dużej cierpliwości władz klubu wytrwał ledwie od czerwca do końca października) długo czekał na kolejną szansę w Ekstraklasie, a kiedy ją dostał w 2021 r., znowu w Lechu, naprawdę przestał popełniać dawne błędy. Pierwszym testem nowego Skorży była porażka ze Stalą Mielec 1:2 po dwóch rzutach z autu Petteriego Forsella w ostatnich momentach meczu. Jak sam trener przyznał po sezonie, w pierwszej chwili miał ochotę wejść do szatni i rozszarpać swoich piłkarzy, ale szybko przyszła refleksja – to nic nie da, w niczym nie pomoże, a jeszcze ich dobije. Powstrzymał się i zareagował spokojnie.

Podobnie było latem, kiedy kolejne cele transferowe Kolejorza okazywały się nie do osiągnięcia mimo zaangażowania szkoleniowca. Bywalcy zgrupowania kadry narodowej w Opalenicy przed Euro 2020 (faktycznie rozgrywanym w 2021 r. przez pandemię koronawirusa) mogli zobaczyć, jak Skorża siedzi w aucie i rozmawia z potencjalnym zawodnikiem (nie wychodził z pojazdu, by nikt postronny nie usłyszał przypadkiem żadnych konkretów), byle tylko namówić go do przyjazdu do stolicy Wielkopolski. W tamtym czasie trener miał mało optymistyczny nastrój, szczególnie w kontekście oczekiwań kibiców, że Lech zdobędzie mistrzostwo na stulecie, ale znowu wytrzymał presję, nie robił nerwowych ruchów, a po ostatecznie udanym oknie transferowym faktycznie poprowadził drużynę do majstra, jak w Poznaniu i okolicach mówi na się triumfatora Ekstraklasy.

Poza tym Skorża ma doświadczenie z reprezentacją Polski, bo pełnił funkcję asystenta Pawła Janasa w latach 2003–06, więc kiedy mówi o ogromnej presji społeczeństwa, poznał ją na własnej skórze. Choć rzecz jasna nie był wtedy na pierwszej linii ognia.

Inni kandydaci

Kto poza tym liczy się w grze o stołek selekcjonera? Na pewno chcieliby się liczyć Nenad Bjelica oraz Carlos Queiroz, których przedstawiciele sami zgłosili się do PZPN. Ten pierwszy to szkoleniowiec dobrze znany w Polsce, Chorwat w latach 2016–18 prowadził Lecha, a potem wielokrotnie pojawiał się jako kandydat do przejęcia któregoś z naszych klubów (choćby ostatnio miał prowadzić Legię). Ten drugi to bardzo doświadczony trener, Portugalczyk m.in. dwukrotnie prowadził reprezentację swojego kraju (1991–93 oraz 2008–10), ponadto pracował w Realu Madryt (jako pierwszy szkoleniowiec) czy Manchesterze United (jako asystent). To ciekawe opcje, ale w tym momencie wydaje się, że ich głównym problemem pozostaje narodowość. Po katastrofalnych efektach współpracy z Fernando Santosem (nie wytrwał na stanowisku nawet roku, a w międzyczasie nie wywiązywał się z obietnic) Kulesza będzie chciał postawić na Polaka.

Carlos Queiroz
Carlos Queiroz (Foto: RINGO CHIU, ZUMA / newspix.pl)

Bezpośrednio za pośrednictwem mediów swój akces zgłosili Adam Nawałka oraz Jan Urban, a pośrednio zrobił to również Marek Papszun. Ten pierwszy i trzeci brali udział w rekrutacji na selekcjonera kadry narodowej za Kuleszy, obaj wytrwali do samego końca i nawet dobierali sobie sztaby szkoleniowe, ale na końcu szef federacji stawiał odpowiednio na Czesława Michniewicza oraz Probierza. Z kolei o tym drugim jedynie spekulowano, nie prowadzono z nim tak zaawansowanych negocjacji, ale obecnie to zdecydowany faworyt kibiców. Czy też Kuleszy? Dopiero się okaże. Według naszych informacji prezes PZPN przed wylotem do USA nie kontaktował się z byłym trenerem Górnika Zabrze, ale w końcu proces wyboru selekcjonera dopiero się zaczyna.

przegladsportowy

przegladsportowy

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow