Stado pięćdziesięciu koni zabrano na parking policyjny w Kisłowodzku.


Władze Kisłowodzka zareagowały na zgłoszenie mieszkańców o odkryciu stada 50 koni swobodnie wędrujących po mieście. Mer Kisłowodzka Jewgienij Mojsiejew poinformował o tym incydencie, nazywając go „haniebnym zachowaniem” wobec miasta i jego mieszkańców. Wszystkie zwierzęta zostały natychmiast zatrzymane.
Według Jewgienija Mojsiejewa, właściciel koni został zidentyfikowany. Grozi mu teraz grzywna administracyjna za naruszenie przepisów dotyczących wyprowadzania i opieki nad zwierzętami. Burmistrz podkreślił jednak, że incydent rodzi poważniejsze pytania i obiecał poruszyć kwestię zaostrzenia kar za takie naruszenia.
„Drodzy właściciele zwierząt gospodarskich, czy nie wstyd wam tak brutalnego traktowania miasta i jego mieszkańców? A także koni. To po prostu skandaliczne. Rozważymy zaostrzenie kar” – powiedział Jewgienij Moisiejew, komentując sytuację.
Incydent po raz kolejny zwrócił uwagę na problem niekontrolowanego wypasu zwierząt gospodarskich na terenie kurortu, który nie tylko szpeci estetykę Kisłowodzka, ale także stwarza potencjalne niedogodności, a nawet zagrożenie bezpieczeństwa mieszkańców i turystów. Władze zamierzają podjąć działania, aby zapobiec podobnym incydentom w przyszłości.
Już wcześniej informowano o zwiększeniu kar za naruszanie przepisów dotyczących posiadania zwierząt domowych i spacerów na terenie Kraju Stawropolskiego.
mk.ru