Dziecko, które straciło rękę w ataku smoka z Komodo, może zostać sprowadzone do Turcji

Weterynarz i producent filmu dokumentalnego Doğanay Vural odwiedził wyspę Komodo, w której żyje waran z Komodo w Indonezji .
Vural stwierdził, że populacja ludzka na wyspie Komodo wynosi około 2000 osób, a liczba smoków z Komodo wynosi około 2500, i wyjaśnił:
„Były wokół nas tysiące turystów i każdy z tych tysięcy turystów przyszedł zobaczyć smoka z Komodo. Zwierzę, które nazywamy smokiem z Komodo, ma wiele bakterii w ślinie, ma gruczoły jadowe, może połknąć swoją ofiarę w ciągu kilku sekund, może podążać za swoją ofiarą przez 3 dni, a następnie ją upolować, innymi słowy, jest to niesamowite zwierzę o wielu cechach, niesamowity drapieżnik. Kiedy widzisz go w jego środowisku życia, nie możesz powstrzymać się od myślenia, jak ludzie przyzwyczaili się do życia w takim samym środowisku jak te. Bo gdyby takie zwierzę było w Turcji, nasi ludzie zabiliby je w ciągu kilku sekund. Zniszczyło moją winnicę, mój ogród, upolowało owcę w moim zagrodzie, upolowało kozę” – powiedział.

Vural stwierdził, że zdarzenie, którego doświadczył na wyspie Komodo, głęboko go poruszyło. Opowiedział, że 7-8-letni chłopiec o imieniu Muhammad Febrianto został zaatakowany przez smoka z Komodo, gdy bawił się wędką przed swoim domem.
„RODZINA NIE CHCIAŁA, ABY SMOKA ZABITO”
Zauważając, że ręka dziecka została amputowana przez jego rodzinę jako środek ostrożności, Vural powiedział: „Mimo to rodzina nie chciała, aby smok został zabity. Takie podejście jest przykładem szacunku dla natury i zwierząt”.
Vural oświadczył, że po incydencie podjęli działania jako zespół dokumentalny i że jeśli rodzina wyrazi zgodę, udzielą wsparcia w sprowadzeniu dziecka do Turcji i dopasowaniu mu protezy ręki:

Podjęliśmy taką decyzję. Jako producent filmu dokumentalnego, jako weterynarz i, co najważniejsze, jako człowiek, zwróciliśmy się z prośbą, aby – jeśli rodzina tego dziecka wyrazi zgodę – pokryli wszystkie jego wydatki, a być może nawet zrobili mu protezę ręki. Rozmawialiśmy z jego rodziną. Czekamy na odpowiedź od nich. Jeśli otrzymamy pozytywną odpowiedź, chcemy sprowadzić ich do Turcji i zmienić życie tego dziecka w Turcji”.
„ZOSTALIŚMY NA STATKU PRZEZ PIĘĆ DNI”
ntv