Jeździłem każdym EV w Australii. Ten zdmuchnął mi majtki. Dosłownie.

Rynek pojazdów elektrycznych w Australii oficjalnie dorósł. Minęły czasy, kiedy trzeba było wybierać między bezdusznym hatchbackiem rządowym a Teslą za 90 000 dolarów. W 2025 roku w końcu mamy opcje.
Duże, małe, szybkie, dziwne, nawet piękne. Jeździliśmy wszystkim, co warte było jazdy w tym roku, i oto, naszym zdaniem, pięć najlepszych pojazdów elektrycznych, które warto kupić teraz.
Nie chodzi o to, co jest najbardziej reklamowane lub najdroższe. Chodzi o to, co oferuje najbardziej przekonującą mieszankę designu, wydajności, zasięgu, technologii, wartości i po prostu fajnego czynnika.

Lotus buduje luksusowego elektrycznego grand tourera, co może brzmieć jak świętokradztwo, ale Emeya jest po prostu genialna . To nie jest jakaś przerobiona robota z częściami samochodowymi. To prawdziwy Lotus. Niski, szeroki, szybki i pełen intencji, tylko z 675-kilowatowym dwusilnikowym układem napędowym i większą ilością technologii, niż brytyjska marka kiedykolwiek oferowała w swojej historii.
Z zewnątrz jest naprawdę uderzający. W środku otrzymujesz 15-calowy wyświetlacz OLED, system audio KEF , czterostrefową klimatyzację i adaptacyjne zawieszenie pneumatyczne. Jest płynny, intuicyjny i zaskakująco wyrafinowany. Czujesz każdy element jego ceny 200 tys. dolarów. A gdy postawisz stopę, czas przyspieszenia Emeya R od 0 do 100 km/h wynoszący trzy sekundy jest bardzo realny.
Zasięg wynosi nieco poniżej 600 km, co jest w zupełności wystarczające. Ale co ważniejsze, ta rzecz sprawia wrażenie premium. Wygląda na zaprojektowaną. Wygląda na to, że Lotus w końcu wkroczył w erę nowoczesności i nie poszedł na kompromis, kim jest, aby się tam dostać.

Zeekr X to pierwszy samochód elektryczny w Australii, który sprawia, że musisz dwa razy spojrzeć. Nie dlatego, że próbuje być skandaliczny, ale dlatego, że po prostu wygląda elegancko. Przód jest czysty. Oświetlenie LED jest ostre. Klamki drzwi wyskakują teatralnie. Wszystko w nim wydaje się celowo futurystyczne, ale nadal przyjazne.
Zbudowany przez Geely (właściciela Lotus, Volvo i Polestar) Zeekr X jest tak daleki od taniego chińskiego samochodu, jak to tylko możliwe. Kabina jest minimalistyczna, ale nie jałowa, ekrany są gładkie i żwawe, a zarówno wersja z napędem na tylne koła, jak i wersja z dwoma silnikami oferują prawdziwą moc. Wersja AWD rozpędza się od 0 do 100 mil na godzinę w zaledwie 3,8 sekundy.
Najbardziej imponująca jest jednak wartość. Za mniej niż 65 tys. dolarów otrzymujesz zasięg do 540 km, panoramiczny dach, solidną technologię bezpieczeństwa i design, który wyróżnia się, ale nie krzyczy . W morzu średniej wielkości crossoverów, które wszystkie wyglądają tak samo, Zeekr X wydaje się naprawdę orzeźwiający.

Tak, iX wygląda jak samochód koncepcyjny , który uciekł ze studia projektowego. I tak, ta kratka nadal dzieli opinie. Ale gdy już się nim pojeździ, projekt zaczyna nabierać sensu. iX nie próbuje wyglądać jak tradycyjny SUV. To jego siła.
Wnętrze kabiny to czysty teatr. Pływający, zakrzywiony wyświetlacz przebiega przez deskę rozdzielczą, siedzenia są wykończone materiałami z recyklingu, które sprawiają wrażenie prawdziwie luksusowych, a panoramiczny dach Sky Lounge zamienia każdą jazdę w pokaz świetlny. Nawet sześciokątna kierownica zaczyna wydawać się normalna po kilku godzinach za nią.
Jeśli chodzi o osiągi, to jest to możliwe. Wersja xDrive50 zapewnia 300 kW, 700 Nm i czas od zera do 100 w 5,1 sekundy. Nie jest to terytorium hipersamochodu, ale wystarczająco szybkie jak na 2,5-tonowy luksusowy salon na kołach. Zasięg baterii 94,8 kWh wynosi do 600 km, a szybkie ładowanie prądem stałym pozwala naładować baterię od 10 do 80% w około 35 minut.
To dziwne. To drogie. Ale jest też niesamowicie kompletne. BMW nie przejmuje się tym, co ktokolwiek myśli, i właśnie dlatego to działa.

To czarny koń listy. Leapmotor może nie mieć rozpoznawalnej odznaki innych, ale C10 oferuje tak wiele samochodu za tak małe pieniądze, że aż trudno w to uwierzyć. Zaczynając od nieco poniżej 46 000 dolarów, C10 to pełnowymiarowy, siedmioosobowy elektryczny SUV z odpowiednią technologią i designem, który nie krzyczy „budżetowy zakup”.
Dostajesz baterię 69,9 kWh, zasięg do 420 km, ogromny 14,6-calowy wyświetlacz centralny, panoramiczny szyberdach, ładowanie bezprzewodowe i czyste, nowoczesne wnętrze, które nie wyglądałoby nie na miejscu w samochodzie dwa razy droższym. Ma nawet system Vehicle-to-load (V2L), więc możesz uruchomić lodówkę lub ekspres do kawy z baterii, jeśli masz na to ochotę.
Nie jest szybki. 160 kW i napęd na przednie koła. Ale jest płynny, intuicyjny i robi dokładnie to, co powinien robić rodzinny SUV. Połyka ludzi i sprzęt, jest niedrogi w eksploatacji i nie sprawia wrażenia kompromisu. Za mniej niż 50 tys. dolarów nic nie dorównuje.

Polestar 4 nie jest po prostu dobry. Definiuje gatunek. To samochód, który pokazuje, czym mogą być pojazdy elektryczne, gdy design i inżynieria faktycznie siedzą przy tym samym stole. Jest niski, szeroki, wyrzeźbiony i jakoś udaje mu się być smukłym i agresywnym, nie starając się zbytnio. Naprawdę podobał mi się ten samochód. Bez limitu.
Prawdopodobnie słyszałeś o braku tylnej szyby. Zastąpiła ją wysoko zamontowana kamera i wyświetlacz cyfrowy na całej szerokości. Choć brzmi to jak marketingowy bełkot, w rzeczywistości poprawia widoczność do tyłu i dodaje wrażenia statku kosmicznego. Kabina jest minimalistyczna, ale ciepła, pełna miękkich materiałów z recyklingu, inteligentny system operacyjny oparty na Google i jedne z najlepszych siedzeń, jakie znajdziesz w każdym samochodzie.
Wersja z jednym silnikiem oferuje 200 kW i najlepszy w swojej klasie zasięg 620 km. Wersja z dwoma silnikami podwaja moc i skraca czas od zera do 100 do 3,8 sekundy. Gdybym kupował, byłby to podwójny silnik na całej długości. A oświetlenie Thor's Hammer, lakier Swedish Yellow i niemal bezgłośna kabina? Absolutnie trafione.
To najlepiej wyglądający EV w kraju. Jeździ się nim wspaniale. I ma technologię, zasięg i obecność na drodze, aby to wszystko poprzeć. Obecnie Polestar 4 jest EV, który trzeba pokonać.
Nie zapomnij też o uldze podatkowej na pojazdy elektryczne . Obejdź to.
Mercedes-Benz osiąga to dzięki swojej gamie EQ, ale nie dzięki G-Class EV . Shiiiit. Hyundai Ioniq 5 N to istny szał, ale zbyt niszowy.
Audi EVs jest fajne, ale obecnie nie sprzedaje się zbyt wiele. Więc ta pierwsza piątka ma najszerszy zasięg i najsilniejsze argumenty dla każdego kupującego. Wliczając tych, którzy powiedzieli, że nigdy nie będą jeździć EV.
Jeśli myślisz o przejściu na elektryczność w 2025 r., nie podążaj za tłumem. Oto samochody, które dowodzą, że pojazdy elektryczne nie muszą być po prostu rozsądne, mogą być naprawdę fajne.
dmarge