Poleciałem samolotem Keira Starmera do Waszyngtonu przed kluczową wizytą Donalda Trumpa


Lecąc do Waszyngtonu na wysokości 30 000 stóp, Keir Starmer wiedział, że zmierza prosto w stronę burzy.
Czwartkowa rozmowa premiera z Donaldem Trumpem będzie dla niego największym jak dotąd sprawdzianem. Spotkania te zostały określone jako jedno z najważniejszych spotkań premiera z prezydentem USA od czasów II wojny światowej.
Dyskusje mogą mieć poważne konsekwencje dla Wielkiej Brytanii i Europy. Gdy przyszedł porozmawiać z dziennikarzami na końcu samolotu rządowego, było jasne, że pan Starmer wiedział, o co toczy się gra.
Premier, ubrany w ciemny garnitur, stał, a dziennikarze tłoczyli się wokół niego, siedzieli na podłodze lub opierali się o okna, żeby usłyszeć, co ma do powiedzenia na temat ryku silnika.
Odrzucił lawinę pytań na temat rozmów – świadomy, że jeden przypadkowy komentarz może rozwścieczyć wrażliwego prezydenta.
Był jednak stanowczy i stwierdził, że Wielka Brytania nie porzuci Ukrainy , a winę za krwawą inwazję na Ukrainę ponosi Władimir Putin .
Pan Starmer wydawał się spokojny, ale stanowczy – nie pozostał na dalszą pogawędkę, lecz wrócił na przód sali, gdzie zebrali się jego najwyżsi rangą urzędnicy, aby kontynuować przygotowania do wizyty.
Premier już wcześniej odwiedził Biały Dom, m.in. latem ubiegłego roku, aby spotkać się z Joe Bidenem, więc wie, jak to wygląda.
Ale tym razem stawka jest bardzo wysoka.
Możesz znaleźć tę historię w Moich Zakładkach. Albo przechodząc do ikony użytkownika w prawym górnym rogu.
Daily Mirror