Finał Pucharu Stanleya: Marchand bohaterem Panthers w wygranym meczu nr 2 z Oilers

Brad Marchand wślizgnął krążek pod ochraniacz Stuarta Skinnera po odbiciu piłki.
Piłka lecąca z kija skrzydłowego Florida Panthers przedostała się przez bramkę Edmonton i dotknęła słupka, po czym została wybita w bezpieczne miejsce.
Do tej bolesnej sytuacji w pierwszej części dogrywki w piątek doszło po tym, jak Marchand wykorzystał okazję do kontrataku w osłabieniu w drugiej części.
37-latek nie zmarnował kolejnej szansy.
Marchand zdobył bramkę w kolejnej akcji — tym razem w podwójnej dogrywce — dzięki czemu Panthers pokonali Oilers 5-4 i wyrównali wynik finału Pucharu Stanleya na 1-1.
„Czyste podekscytowanie i adrenalina dla całej grupy” – powiedział, opisując moment, zanim został otoczony przez kolegów z drużyny w oszołomionym Rogers Place. „Wszyscy wiedzieliśmy, że jesteśmy o jeden strzał od celu… na szczęście poszło po naszej myśli”.
Floryda, która w ubiegłym roku pokonała Edmonton w siedmiu meczach w finale, walcząc o pierwszy tytuł mistrzowski w historii klubu, otrząsnęła się po tym, jak Corey Perry wyrównał stan meczu na 17,8 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry.
„Zawsze mieliśmy bardzo spokojny zespół” – powiedział Marchand. „Czerpie się ze swoich doświadczeń. Naprawdę dobrze nam idzie skupianie się na chwili”.

Jego dziewiąty i dziesiąty gol wszech czasów w finale Pucharu dał mu prowadzenie wśród aktywnych graczy. Występ Marchanda nastąpił dokładnie 14 lat po tym, jak strzelił gola w osłabieniu w finale 2011 przeciwko Vancouver Canucks.
Roberto Luongo — ówczesny bramkarz drużyny przeciwnej, a obecnie specjalny doradca Panthers — zamieścił na portalu społecznościowym X, wcześniej znanym jako Twitter, wpis: „Ulubiony zawodnik wszech czasów”.
„Lu jest niesamowity” – powiedział produkt Halifax. „To niesamowita osoba. Cieszę się, że jestem w drużynie”.
Marchanda pozyskano z Bruins, którzy odpadli z rozgrywek play-off w latach 2023 i 2024 z powodu porażki Panthers, tuż przed końcem ostatecznego terminu wymian w marcu.
Dopasowanie do zawodnika, który przez całą swoją karierę narobił sobie wielu wrogów, okazało się bezproblemowe.
„Brad jest uczciwym człowiekiem” – powiedział główny trener Florydy Paul Maurice, którego grupa przegrała otwierający serię mecz z Edmonton 4-3 w dogrywce. „Uwielbia tę grę. Uwielbia ludzi wokół siebie. Jest bardzo otwarty, bardzo towarzyski. Był całkowicie akceptowany. Niesamowicie pozytywny człowiek. Cały czas krąży po naszej ławce rezerwowych, po prostu pompując opony, pozostaje w walce. Będzie taki sam podczas śniadania (w sobotę) rano. Będzie po prostu napompowany, przybijając piątki wszystkim przy stole”.
„On cieszy się chwilą” – dodał skrzydłowy Panthers Evan Rodrigues. „Nie unika jej”.
Rodzice Marchanda byli w środę na trybunach, a jego matkę uchwyciły kamery, jak świętuje bohaterski wyczyn syna.
Po meczu poproszono go, aby opisał Lynn Marchand jako mamę hokeisty.
„Ona jest kimś, komu trzeba założyć kaganiec” – powiedział do śmiechu reporterów. „Na meczach jest naprawdę podniecona. Zawsze byli tak wspierający. Nie sądzę, żeby którykolwiek zawodnik w tej lidze mógł powiedzieć, że jego rodzice nie są głównym powodem, dla którego tu jesteśmy”.
Marchand, który zdobył Puchar w 2011 r. i wystąpił w finałach w 2013 i 2019 r., nie wykazuje żadnych oznak spowolnienia mimo wieku 37 lat i rozgrywania w NHL swojego 16. sezonu.
„Mógłby grać do 47 roku życia, jeśli będzie grał tak, jak gra” – powiedział skrzydłowy Panthers Matthew Tkachuk. „Nierealny zawodnik, nierealny konkurent”.
Piąty gol Marchanda w karierze w play-off OT zrównał się z Perrym, Patrickiem Kane'em i kolegą z drużyny Panthers, Carterem Verhaeghe, pod względem liczby aktywnych graczy. Doświadczony napastnik został również siódmym graczem w historii NHL, który osiągnął ten wynik.
„On po prostu znajduje sposób”, powiedział obrońca z Florydy Nate Schmidt, który miał kilka starć z Marchandem na początku tego sezonu, gdy był jeszcze kapitanem Bostonu. „Nie sądzę, żeby to było dla niego zbyt duże. Był jednym z naszych najbardziej głośnych facetów w trzeciej tercji i przerwach. Wydaje się, że nigdy nie wpada w zbytnią wściekłość, a to jest coś, czego potrzebujesz.
„To weteran obecności, który ma pierścień. Mamy naprawdę dużo szczęścia, że go mamy”.
Maurice nazwał Marchanda „wyjątkowym człowiekiem”, który znalazł nowy dom, ponieważ seria składająca się z siedmiu zwycięstw przeniosła się teraz na południową Florydę.
„W języku północnym” – powiedział trener – „jest przystojniakiem”.
globalnews