Letni wieczór wśród wiernych Mayo to wieczór dobrze spędzony

Declan Bogue
W HEALY PARK w Omagh pracujący dziennikarz ma do wyboru dwie bardzo różne opcje.
Z trybuny głównej można przejść na drugą stronę boiska i zająć miejsce w dość futurystycznym otoczeniu specjalnie wybudowanego, podwyższonego obiektu medialnego.
Jest dużo miejsca na łokcie. Punktów zasilania jest pod dostatkiem. Czasami, sporadycznie, jest szansa na kanapki. Jest wygodne gniazdo.
Jest jednak pewien haczyk. Słońce zachodzi nad główną trybuną, więc mrużysz oczy przez szklarnię.
To nie koniec listy problemów.
Miejsca dla drużyn znajdują się po przeciwnej stronie boiska – jest to dość nietypowe w przypadku stadionu GAA, gdzie przedstawiciele mediów zazwyczaj siedzą z tyłu głównej trybuny.
A co najgorsze, jest dźwiękoszczelny. Nie do końca, ale nie słychać komunikatów stadionowych, a znalezienie zmian może być męczące.
Może i jest to wygodne, ale ma się wrażenie, jakby oglądało się mecz międzyokręgowy pod wodą.
Podobnie jak wiele innych rzeczy, COVID rozwiązał problemy, o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia.
Wtedy obsługa terenu postawiła prowizoryczne ławki do wyciskania ze stalową ramą i sześciocalową deską. Doprowadzili prąd do okolicy i podłączyli kilka przedłużaczy.
Miało to być tymczasowe rozwiązanie, które miało pomóc w zachowaniu dystansu społecznego. Jednak szybko zyskało popularność wśród dziennikarzy, którzy chcieli doświadczyć gry w pełnej okazałości.
Tymczasowa konstrukcja jest teraz stałym rozwiązaniem. Może być mało miejsca na ustawienie różnych elementów technologicznych, a możesz skończyć z pełnymi ustami, jeśli zepchniesz laptopa z krawędzi klifu i wpadniesz w sfrustrowanego fana Tyrone.
Ale sprawia, że czujesz się jak na meczu. A kiedy Mayo przyjeżdża do miasta, chciałeś, żeby to dobre coś wbiło się w twoje żyły.
Kilka lat temu musiałem się wlec do Dublina, żeby spotkać się z wielkimi serami z 42. Siedziałem naprzeciwko trzech braci Tech, którzy dobrze radzili sobie z procesem starzenia, i zapytano mnie, jakie elementy mógłbym wystawić w środku sezonu mistrzowskiego. Jednym z nich było siedzenie wśród fanów Mayo na meczu, w którym stawka nie mogła być wyższa.
Krzaczaste brwi powędrowały na północ. Podnosiły to, co kładłem. Lubiły-a-da-lingo. Zaoferowały mi pracę.
Nie myślałem o tym pomyśle. Jutro jest kolejny dzień. Schowałem go razem z resztą strzał w kołczanie.
No cóż, dziś jest ten dzień. Wielki pomysł zostaje spalony.
Czy stawka mogła być wyższa? Raczej nie. Mayo wpatrywało się w majowe odpadnięcie z All-Ireland Football Championship. Nie matematycznie, ale z nadchodzącym ostatnim meczem z Donegal, kolejne porażki z Galway, Cavan i Tyrone nie miały zrobić wiele dla pewności siebie.
Jednak szybko objęli prowadzenie 0-4 do 0-1. Ben McDonnell zdobył drugi punkt dla Tyrone, ale przebieg gry był już ustalony.
Kiedy bramkarz Tyrone, Niall Morgan, miał kopnięcie, zobaczył bramkarza Mayo, Colma Reape'a, blokującego lewe skrzydło, jego faworyta do wybicia piłki. Oferowane mu biegi nie były przekonujące. Musiał kopnąć piłkę w kierunku Conna Kilpatricka, ale Mayo na nowo odkryło swoją Mayo-owość.
Zalali i zastraszyli Tyrone. Byli agresywni i zdecydowani.
Tłum się tym nakarmił. Po niepewnych pierwszych dziesięciu minutach, kiedy nie wiedzieli, czy się zobowiążą, czy nie – byli już tak wiele razy użądleni – zaczęli działać jak należy, odzwierciedlając wysiłek swojej drużyny.
Naturalnie, jako że to Mayo, nie ułatwiali sobie życia. Tyrone rozpoczęło powrót. W 53. minucie tracili jeden punkt.
W sam raz, aby uwolnić rezerwowych i zobaczyć, jak ciągną gospodarzy za linię. Ale zmiany miały zupełnie inny efekt po obu stronach. Tyrone widocznie zwiędł. Ich rezerwowi byli zmuszeni do błędów i paniki. Mayo byli pewni siebie, głodni i wygłodniali.
Widok Davitta Neary'ego goniącego Morgana za krótkim kickoutem do Shea O'Hare'a z Tyrone'a podsumował to. O'Hare to młody zawodnik, który toruje sobie drogę, ale jego 80% biegu do piłki nie wystarczyło, by Neary'emu udało się wyrwać piłkę i ukraść ją, a następnie ustawić Paddy'ego Durcana do zdobycia punktu.
Potem kibice przejęli boisko. Zatrzymali się, wygrzewali, kąpali i wyciskali z siebie wszystko, co mogli, z dobrego dnia, podążając za swoimi chłopakami. Na trybunach, długo po tym, jak tłum się rozproszył, Rob Murphy i John Gunnigan z Mayo Football Podcast wciąż dawali czadu, wciągając ludzi w swoją orbitę, by porozmawiać o Mayo i, cholera, futbolu Mayo, co?
Zastępczy menedżer Mayo, Stephen Rochford. James Crombie / INPHO
James Crombie / INPHO / INPHO
O tym wszystkim powiedziano zaledwie kilka słów, a o Kevinie McStayu, który prawdopodobnie wraca do zdrowia w domu.
Jest stara bajka Brendana Rodgersa, który twierdzi, że zarządzanie futbolem jest jak stanie w rzece gówna. Kiedy zostałeś mianowany na stanowisko, było już po kostki.
Sztuką jest upewnić się, że nie sięga ona do ramion.
Wiesz co, to jedno, gdy Brendan Rodgers wypowiada te słowa, odprężając się w komforcie swojego menedżera, z autoportretami na ścianie i portfelem nieruchomości podpierającym kuchenny stół – wycenionym na 102 nieruchomości dziesięć lat temu podczas ugody rozwodowej.
Zupełnie inaczej jest w przypadku menedżerów, którzy żyją w swoich społecznościach, żyjąc dla każdego łyka w sklepie, który im doradza. Kevin McStay może mieszkać w Roscommon od wielu lat, ale powiedziałbym, że w tym roku i tak ma dość bzdur od ekspertów.
A jego chętny asystent Stephen Rochford nawet nie stanął w rzece, by odkryć, że sięga ona pasa i ma silny nurt, zanim jeszcze rozegrał swój pierwszy mecz z powrotem na stanowisku. Na marginesie GAA+, kudłaty Padraig O'Hora powiedział, że nie możemy oczekiwać niczego innego od Mayo, ponieważ Rochford był człowiekiem, który ustawił drużynę, dokonał selekcji i opracował taktykę.
Posunął się nawet do zasugerowania, że powinien być zamach stanu gracza. Ojej, mamo! Dla niektórych nigdy nie może być wystarczająco dużo dramatów.
Oczywiście, że wie lepiej niż my wszyscy. Ale też się mylił, a także emocjonalne pobudzenie i kontrolowana agresja Mayo były w idealnym miejscu.
Presja, z jaką mierzą się menedżerowie i zawodnicy, jest w tym systemie wzmacniana. Bądź świadkiem, jak Jim McGuinness, z twarzą, która zwykle porusza się mniej niż posąg Maoi z Wyspy Wielkanocnej, maszeruje wzdłuż linii w Breffni Park, aby stanąć twarzą w twarz z menedżerem Cavan, Rayem Galliganem.
Jim McGuinness konfrontuje się z menadżerem Cavan, Rayem Galliganem. Lorraine O'Sullivan / INPHO
Lorraine O'Sullivan / INPHO / INPHO
Pogoniony z powrotem wzdłuż linii w szybkim tempie, jedyny inny raz, kiedy pamiętamy, że McGuinness tak się zachowywał, to mecz kwalifikacyjny przeciwko Laois, kiedy został mocno popchnięty na linii bocznej przez menedżera Justina McNulty'ego. Ten mecz również nastąpił po porażce z drużyną Malachy'ego O'Rourke'a.
W Celtic Park Derry zaprezentowało swój najlepszy występ w roku, wygrywając, a następnie tracąc, a następnie ratując remis z Galway. Panika ostatnich chwil przypominała prawdziwe mistrzostwo.
Wszystko to, a my możemy sobie pozwolić jedynie na pobieżne spojrzenie na majestat Riana O'Neilla, odwagę Adama Crimminsa i jego blok na Tommym Durninie, który przypieczętował słynne zwycięstwo Down na własnym boisku, palącą temperaturę Celtic Park i to, jak zaciekle grało Derry. I tak dalej, i tak dalej.
Igła: Kerry i Cork wpadają w pułapkę. Bryan Keane / INPHO
Bryan Keane / INPHO / INPHO
Niezależnie od sposobu prezentacji i tego, kto może się zakwalifikować, nikt nie może zaprzeczyć, że była to szalona jazda. W 16 grach każdy z każdym, dziewięć z nich zakończyło się zwycięstwami drużyny gości i dwoma remisami.
Ostatnia runda będzie jednym z najważniejszych weekendów w kalendarzu futbolu gaelickiego, pełen zarówno napięcia, jak i desperacji.
Po wielu latach eksperymentów trudno zaprzeczyć, że nie wypracowaliśmy solidnej metody rozgrywania mistrzostw, a potem odwołaliśmy je w 2026 r.
The 42