Liga Mistrzów | Piłka ręczna: SC Magdeburg chce wykorzystać ostatnią szansę na tytuł
Kiedy nadchodzi lato i trenerowi odrasta broda, to dobry znak dla wszystkich, którzy wspierają SC Magdeburg. Bennet Wiegert ma zwyczaj nie golić się, dopóki jego drużyna wygrywa. I robią to już od tygodni, co jest imponujące: piłkarze ręczni z Magdeburga pozostają niepokonani w 18 kolejnych meczach, ostatnio notując 14 zwycięstw w Bundeslidze , pomimo licznych niepowodzeń i długiej listy kontuzji. „Sezon był wszystkim, tylko nie normalny i odcisnął swoje piętno na wszystkich” — mówi Wiegert: „Odporność, jaką wykazała moja drużyna, jest niesamowita”.
Ostatni wyjazd KoloniaDo samego końca SCM wywierało maksymalną presję na Füchse Berlin w długodystansowym pojedynku o mistrzostwo Niemiec. Berlińska drużyna zachowała spokój do końca, wypełniając wszystkie swoje zobowiązania i zdobywając pierwszy tytuł mistrzowski w historii klubu w zeszły weekend. Tak więc przyzwyczajona do sukcesów drużyna z Magdeburga stoi w obliczu niezwykłego scenariusza tuż przed długo oczekiwaną przerwą letnią: sezonu bez tytułu. Ostatnio zdarzyło się to pięć lat temu. Jednak tradycyjny klub z Saksonii-Anhalt ma jeszcze jedną podróż do Kolonii, bardzo miłą i obiecującą: Kolonię. W ten weekend odbędzie się tam finał Ligi Mistrzów .
Magdeburg od dawna jest stałym bywalcem corocznego wydarzenia europejskiej piłki ręcznej . Zespół Wiegerta zakwalifikował się po raz trzeci z rzędu, mimo że początkowo nie szło mu zgodnie z oczekiwaniami trenera w fazie grupowej. W pewnym momencie SCM groziło nawet, że nie awansuje do fazy pucharowej. Jednak w ćwierćfinale z Veszprem, jednym z faworytów do tytułu, Magdeburg znów pokazał swoje zwykłe oblicze: twardej, zaprawionej w bojach i zżytej drużyny.
SCM będzie musiał pokazać się z jak najlepszej strony również w sobotę, kiedy zmierzy się z FC Barcelona, aby wyłonić drugiego uczestnika niedzielnego finału. Wcześniej Füchse Berlin zmierzy się z HBS Nantes w pierwszym półfinale – więc finał niemieckiej Ligi Mistrzów nie jest wykluczony.
Z pełnym zespołemWiegert jednak nie jest gotowy, by myśleć zbyt daleko w przyszłość. „Naszym pierwszym celem jest zakwalifikowanie się do finału – a to nie jest pewne w starciu z drużyną taką jak Barcelona” – mówi trener z Magdeburga. Fakt, że jeden z jego najlepszych graczy raczej nie będzie mógł wziąć udziału w meczu, jeszcze bardziej komplikuje sytuację: Gisli Kristjansson doznał kolejnej kontuzji barku w końcowej fazie Bundesligi, a islandzki rozgrywający raczej nie zagra w normalnych okolicznościach. Z drugiej strony Kristjansson nie jest zwykłym piłkarzem ręcznym ani zwykłym facetem. Dwa lata temu, podczas triumfu SC Magdeburg w Lidze Mistrzów, zwichnął bark w półfinale i mimo to poprowadził swoją drużynę do tytułu następnego dnia. Później został nazwany najbardziej wartościowym graczem turnieju finałowego. Nawiasem mówiąc, przeciwnikiem SCM w tym półfinale była FC Barcelona.
„Od dziś nie mogę planować z Gislim” – powiedział Wiegert we wtorek, gdy zapytano go o ważną zmianę personalną. 25-letni Kristjansson nadal będzie podróżował z drużyną. „Zabieramy wszystko, co mamy, i jedziemy do Kolonii z pełnym składem” – powiedział trener, dodając: „Każdy zawodnik w składzie zasługuje na to, by być tam na finał sezonu”.
Aby być dobrze przygotowanym i zapewnić swoim zawodnikom taktyczne rozwiązania w krytycznych sytuacjach, trener spędził Poniedziałek Zielonych Świątek na skrupulatnej ocenie mocnych i słabych stron przeciwników. Początkowo było to nieco trudne, ponieważ nagranie z ostatniego meczu Barcelony, finału Pucharu Hiszpanii, docierało powoli. Kiedy Wiegert w końcu otrzymał nagranie decydującego zwycięstwa 34-25 nad León, zagłębił się w swoją zwykłą analizę taktyczną.
Ostatnia nocna zmianaMoże to brzmieć absurdalnie, ale jeśli w sobotę w Kolonii Magdeburgowi pójdzie dobrze, Wiegert będzie miał kolejną nocną zmianę pod koniec długiego sezonu: pracę nad ostateczną taktyką. W przypadku ostatniego występu trener oczywiście już zbadał obu potencjalnych przeciwników finałowych – obecnych wicemistrzów Francji z Nantes i ich starych ulubionych rywali z Bundesligi, Füchse Berlin. Drużynę, która zaledwie kilka dni temu wyrwała SCM ważny tytuł sprzed nosa.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej Wiegert został zapytany, czy myśli o zemście na berlińskiej drużynie. „Za co miałbym się zemścić?” – odparł trener SCM. „Mogę tylko szczerze pogratulować Füchse i przyznać, że rozegrali znakomity sezon”. Każdy, kto zna 43-latka, wie również, że kwestia utraty mistrzostwa wciąż niepokoi ambitnego trenera. Zwycięstwo w Kolonii z pewnością jednak położyłoby kres tej sprawie.
„nd.Genossenschaft” należy do czytelników i autorów. To oni, poprzez swoje wpisy, sprawiają, że nasze dziennikarstwo jest dostępne dla każdego: nie wspiera nas żaden konglomerat medialny, żaden duży reklamodawca ani miliarder.
Dzięki wsparciu naszej społeczności możemy:
→ raportuj niezależnie i krytycznie → wydobywaj na światło dzienne kwestie, które w przeciwnym razie pozostałyby w cieniu → dawaj przestrzeń głosom, które są często uciszane → przeciwdziałaj dezinformacji faktami
→ wzmacniać i pogłębiać perspektywy lewicowe
nd-aktuell