Prawa w Austrii | Gdy drzwi się otworzą i zapory pękną
Trzy kobiety na dziedzińcu gospody Bernsteiner owijają się kurtkami i wydmuchują błękitne kłęby dymu. Uważają, że całkowicie niedopuszczalne jest ignorowanie najsilniejszej partii. Zawodniczki jednogłośnie stwierdziły, że The Blues w końcu powinni dostać swoją szansę. Niebo nad Grazem jest szare, kraj owiany jest cieniem ważnych wydarzeń pogodowych i politycznych. Najpierw partia FPÖ Herberta Kickla prowadziła negocjacje z konserwatywną ÖVP w sprawie koalicji rządowej, ale zakończyły się one niepowodzeniem . Jeśli pozostałe partie nie zjednoczą się teraz, grozi nam przeprowadzenie nowych wyborów. I prawdopodobnie wzmocniłyby one zwłaszcza FPÖ – pomimo jej skandali.
A co z korupcją i jej antydemokratycznymi tendencjami? Rasizm FPÖ? Nic z tego nie wydaje się jej szkodzić – wręcz przeciwnie. Partia wyszła z wyborów do Rady Narodowej jako najsilniejsza siła. Jak ona to robi?
Politycy z FPÖ przychodzą i wychodzą do pubu Bernsteiner. Palacze znają również niektóre nazwiska osobiście. »Całym światem rządzą idioci i oszuści. Jednak FPÖ przygląda się temu i wyolbrzymia” – mówi Katja Ewald, która nie chce, aby jej prawdziwe nazwisko pojawiło się w prasie. »Nie chcę wiedzieć, jak wygląda sytuacja u innych stron.«
Ale w przypadku FPÖ nie wygląda to aż tak źle. Droga partii usiana jest skandalami. W 2009 r. miała miejsce afera Buwog, w której były minister finansów Karl-Heinz Grasser rzekomo przyjął łapówki warte miliony dolarów w ramach prywatyzacji. Jest jeszcze afera z Ibizy: lider FPÖ Heinz-Christian Strache pojawiał się na wyświetlaczach milionów telefonów komórkowych, będąc pod wpływem kokainy, obiecując jednocześnie państwowe kontrakty siostrzenicy pewnego oligarchy w zamian za wsparcie kampanii. Śledczy znaleźli w posiadaniu jednego z urzędników Grazu pornografię dziecięcą; Jest jeszcze ktoś, kto jest przeciwny zagranicznym handlarzom narkotyków, podczas gdy jego brat prowadzi największe laboratorium metamfetaminy w Styrii. Jest, jest, jest… – a mimo to wyniki sondaży rosną od lat.
„Skandale z pewnością szkodzą FPÖ, ale nie na długo” – mówi Mario Rossmann, badacz wyborów, który pracuje na Uniwersytecie w Grazu. Z powodu skandali związanych z Jörgiem Haiderem wyniki wyborcze partii spadły do prawie jednej trzeciej na początku XXI w. Przeszukuje swoje notatki i przygląda się diagramowi. Nawet po Ibizie wyniki znacząco spadły. Ale Rossmann kręci głową: „Naprawdę uderzające jest to, że te efekty trwają tylko przez jeden okres wyborczy, po którym nie mają już znaczenia”.
Ewald znów siedzi w cieple, a kelner w garniturze stawia przed nią herbatę. Twierdzi, że to Jörg Haider, jego śmierć i czarne flagi na samochodach sprawiły, że została jego „fanką”. Kilkadziesiąt lat temu lojalnie głosowała na SPÖ. Jej twarz rozjaśnia się, gdy opowiada o Bruno Kreiskym, kanclerzu cudu gospodarczego. „Za Kreisky’ego ludziom wiodło się dobrze”. Dziś, jak mówi, brakuje jej godnej zaufania socjaldemokracji. Mówi: „Kickl jest jedynym, który według mnie nie jest skorumpowany”.
To zawsze wina innychTo właśnie koncentracja na charyzmatycznych osobowościach utrudnia rozpoznanie skorumpowanego charakteru FPÖ. Badaczka demokracji Daniela Ingruber wyjaśnia to poprzez indywidualizację problemu. Impreza pozbywa się ludzi, którzy są w centrum uwagi: »Strache musiał pojechać na Ibizę. Wtedy ludzie mówili: Tak, był taki, ukaraliśmy go. Widzisz, tylko my możemy kogoś takiego ukarać. Jesteśmy tymi dobrymi – bo reszta z nas nie miała z tym nic wspólnego.« Pozostaje pytanie, czy FPÖ będzie nadal odnosić sukcesy dzięki tej strategii. W ostatnich latach w wielu partiach wybuchło zbyt wiele skandali – mówi Ingruber. »Wtedy nie ma już znaczenia, czy wielu polityków wykonuje wspaniałą pracę. Ludzie łatwiej zapamiętują rzeczy negatywne” – podsumowuje.
W Grazu były zastępca burmistrza FPÖ Mario Eustachio jest obecnie podejrzany o sprzeniewierzenie funduszy partyjnych. Chodzi o sumy rzędu setek tysięcy euro, a mężczyźnie zarzuca się między innymi przekazywanie funduszy publicznych bractwom studenckim. Postępowanie jest nadal w toku.
Na szczeblu lokalnym, jak mówi jedna z kobiet siedzących w pubie, nie popierają oni FPÖ, lecz raczej KFG. Jest to tzw. Klub Rady Miejskiej Wolny od Korupcji, który został założony w 2022 roku. W tym czasie Claudia Schönbacher była liderką Partii Wolności w Grazu. Publicznie oświadczyła, że chce pomóc w ujawnieniu skandalu finansowego Eustachio. To miało swoje konsekwencje. Przewodniczący partii Kickl osobiście wykluczył Schönbachera z partii. W ten sposób powstało KFG.
Wyborcy z Bernstein preferują tę samookreśloną jako wolną od korupcji frakcję. Kobiety są zaniepokojone osobą Schönbachera. Była pierwszą osobą, która przekonała wielu z nich do wstąpienia do FPÖ, a gdy musiała odejść, po prostu poszli za nią.
Kultywowany faszyzmPrzyjaznym, niemal swobodnym tonem jedna z przyjaciółek Ewald wyjaśnia: „Jeśli mają pracę” – ma na myśli migrantów – „to dobrze. Ale to za dużo. Kobiety nie powinny mieć prawa do posiadania tak dużej liczby dzieci. Ich żądanie jest równoznaczne z wprowadzeniem kontroli urodzeń dla niektórych grup etnicznych.
W Jausenstadl, zaledwie kilka domów od Bernsteiner, po południu masowo opróżniane są Puntigamery. Ceny są rozsądne, a właściciel przynosi jedzenie do stolika ubrany w spodnie dresowe. Tutaj już o porze lunchu pije się piwo. Każdy, kto przyzna, że nie głosuje na Partię Demokratyczną, wywoła ożywioną dyskusję.
Kiedy pojawił się temat migracji, Roman, jeden z gości, zacisnął pięści i krzyknął: „Nie pracuj, ale miej wszystko”. To hańba!« Mistrz stolarski obwinia migrantów za swoją sytuację ekonomiczną. Zauważa, że za swoją pensję można sobie pozwolić na coraz mniej. Jego twarz jest czerwona ze złości: „Ważne, żeby obcokrajowcy się wynieśli!” – mówi. Roman wygląda jak straszny faszysta z książki obrazkowej. Jeśli jednak zignorujemy drastyczny charakter jego słów, czym różni się on od miłej kobiety, która chce wprowadzić antykoncepcję?
„Jeśli chodzi o ksenofobię” – wzdycha badaczka demokracji Ingruber – „tama w Austrii została przerwana już jakiś czas temu”. Rasizm staje się coraz powszechniejszy również w innych partiach. To wzmacnia oryginał. Im bardziej niejasne jest domniemane zagrożenie ze strony nieznajomych, tym lepiej brzmi narracja – wyjaśnia. Dzięki swemu rasizmowi FPÖ udało się przeniknąć do głównego nurtu.
Alexis Pascuttini udaje się na spotkanie publiczne w dzielnicy Gösting. Dwa lata temu był jeszcze liderem Partii Wolności, ale podobnie jak Schönbacher został wyrzucony, ponieważ chciał ujawnić korupcję. Teraz reprezentuje KFG. Jako polityk lokalny pozostaje blisko elektoratu niebieskiego. „FPÖ jest teraz odpowiedzialna za tak wiele jaskrawych skandali”, mówi, „że w pewnym momencie ludzie nie mogą już uwierzyć, że to prawda”. Jest dużo ignorancji. O przypadkach korupcji donoszą głównie gazety, ale większość wyborców partii czerpie informacje z mediów społecznościowych.
Ingruber uważa, że ekstremiści prawicowi bardzo wcześnie odkryli media społecznościowe w celu prowadzenia propagandy. Tam FPÖ zbudowała wokół siebie mit ofiary: „Wszyscy są przeciwko nam i oskarżają nas o rzeczy, które sami robią. Ale oni są dla nas okrutni” – cytuje badaczkę słowa prawicowych ekstremistów. „Powtarzanie jest najlepszym narzędziem propagandy, a FPÖ jest w tym bardzo dobra”. Terminy takie jak remigracja czy media systemowe są rozpowszechniane, dopóki nie przedostaną się do głównego nurtu.
„Nie jestem radykalną prawicowcem” – mówi gospodyni domowa, z którą Pascuttini siedzi przy stole w jadalni. Około tuzina osób spotyka się tutaj przy kawie i cieście, aby porozmawiać o hałaśliwej linii kolejowej. „Jesteśmy nadtowarzyscy i popadamy w zbyt duże długi” – stanowczo stwierdza gospodyni. Ojciec jej męża przez 20 lat był burmistrzem małego miasteczka z ramienia Partii Ludowej. Ale teraz obaj uwierzyli w Bluesa. Badacz wyborów Mario Rossmann wyjaśnia, że po 2017 r. FPÖ zyskała popularność w klasie średniej, a także wśród kobiet. Gösting przegrał ostatnie wybory lokalne. Twierdza ÖVP stała się niebieska.
Gospodyni uważa, że osoby pobierające świadczenia socjalne powinny być częściej kontrolowane. Czy nie obawia się, że cięcia dokonane przez koalicję czarnoskórych i niebiesko-białych mogą pewnego dnia dotknąć także ją? Kobieta mieszkająca w domu z ogrodem odpowiada: „Gorzej już być nie może, inni nie chcą żadnych zmian”.
Niezależnie od tego, czy chodzi o Bernsteiner, Jausenstadl czy tę mieszczańską siedzibę, rasizm jest obecny we wszystkich warstwach ekonomicznych austriackiego społeczeństwa. Dla wielu wyborców FPÖ skandale związane z tą partią nie mają decydującego znaczenia, ponieważ niczego innego nie oczekują od polityki. Dopóki FPÖ będzie hołdować rasistowskim uprzedzeniom i społecznemu pogardzaniu biednymi, wyborcy będą skłonni ignorować jej skandale. Bo ludzie chcą przede wszystkim, żeby w kraju było mniej osób wyglądających na imigrantów. Mizantropia się przesiąkła, nastrój się zmienił.
Badania do tego artykułu przeprowadziłam wspólnie z Tamarą Ussner z Radia Helsinki – Das freie Radio w Grazu. Dalsze materiały z tych badań można znaleźć na stronie: dasnd.de/helsinki
nd-aktuell