Gavin Newson prosi Kongres w Waszyngtonie o miliardy dolarów pomocy

Podczas gdy trwają prace porządkowe na terenach dotkniętych pożarem w hrabstwie Los Angeles, gubernator Kalifornii Gavin Newsom zwrócił się do Kongresu w Waszyngtonie z prośbą o 40 miliardów dolarów. Po katastrofie, która prawdopodobnie będzie najdroższa w historii Ameryki, Newsom zażądał od Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego (FEMA) około pięciu miliardów dolarów na prace porządkowe w Pacific Palisades, Malibu i Altadena.
Oczekuje się, że agencja przeznaczy dodatkowe prawie 17 miliardów dolarów na infrastrukturę i odbudowę mieszkaniową. Pozostałe 18 miliardów dolarów, które zostaną wypłacone przez Departament Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast, Departament Rozwoju Gospodarczego i inne agencje, zostanie zainwestowane w pożyczki dla właścicieli domów i przedsiębiorstw oraz w ulgi podatkowe dla ofiar pożarów, jak twierdzi Newsome.
„Los Angeles jest jedną z najbardziej produktywnych gospodarek świata, ale może się podnieść po tej bezprecedensowej katastrofie tylko przy pomocy rządu” – powiedział demokrata kilku prawodawcom w liście wysłanym w ten weekend.
Pożary, które w styczniu rozprzestrzeniły się na obszarze około 160 kilometrów kwadratowych w wyniku silnych wiatrów Santa Ana i suszy, zabiły 29 osób. Spłonęło ponad 16 000 budynków. Ekonomiści z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles szacują, że katastrofa będzie kosztować aż 164 miliardy dolarów.
Tymczasem protesty przeciwko działaniom oczyszczającym trwają nadal. Po ogłoszeniu przez Agencję Ochrony Środowiska (EPA) planów utworzenia punktów zbiórki odpadów niebezpiecznych na wybrzeżach Pacific Palisades i Topanga, mieszkańcy ostrzegają przed skażeniem gleby, wód gruntowych i oceanów. Oburzenie wywołały również plany Agencji Ochrony Środowiska, aby w nadchodzących tygodniach przechowywać pestycydy, pozostałości farb i zbiorniki z paliwem na parkingu Will Rogers State Beach, szczególnie popularnej plaży.
„Nasze wybrzeże jest ostatnim schronieniem dla wielu ludzi. „To nie jest wysypisko śmieci” – powiedzieli mieszkańcy regionu w petycji. Tymczasem opór rośnie. W sąsiednim Calabasas demonstranci w ostatnich dniach wielokrotnie wychodzili na ulice, aby uniemożliwić rozładunek ciężarówek wiozących gruz z terenów dotkniętych pożarem.
Frankfurter Allgemeine Zeitung