A wojna wciąż trwa

Gdyby istniał kraj jeszcze bardziej mściwy niż Noronha , musiałyby to być Stany Zjednoczone . Nasz północny sąsiad nie jest w stanie wytrzymać żadnego ataku. 9 marca 1916 r. miasto Columbus w Nowym Meksyku było świadkiem jedynego ataku armii Ameryki Łacińskiej na terytorium USA. W towarzystwie 500 ludzi Pancho Villa stoczył bitwę, która zakłóciła spokój tego samotnego miasta, które zostało praktycznie zniszczone w ciągu sześciu godzin.
Nikt nie znał dokładnych motywów Villi, który zaatakował obcy naród. Niektórzy historycy twierdzą jednak, że Centaur Północy był przekonany, że Stany Zjednoczone zawarły niebezpieczny pakt z Armią Konstytucyjną Venustiano Carranzy, który mógłby zagrozić suwerenności narodowej.
MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ: Biedni
Atak wywołał gniew naszych północnych sąsiadów, którzy wysłali ekspedycję 10 000 żołnierzy do Chihuahua z zamiarem pojmania Pancho Villi , żywego lub martwego, i zniszczenia jego wojsk. Amerykańska odpowiedź była porażką; nie pojmali Villi ani nie zniszczyli jego armii. Społeczeństwo meksykańskie odpowiedziało wrogo na atak, zmuszając je do wycofania się 11 miesięcy później.
Przy innej okazji Stany Zjednoczone zostały zaatakowane przez terrorystów, którzy swoimi atakami zasiali panikę. Świat nigdy nie zapomni upadku wież World Trade Center w Nowym Jorku, co doprowadziło do masowego ataku na Afganistan i zabójstwa Osamy bin Ladena, przywódcy Al-Kaidy. Ofensywa militarna Stanów Zjednoczonych i innych sojuszników NATO miała miejsce między październikiem 2001 r. a kwietniem 2021 r. W Afganistanie zginęło łącznie 51 191 rebeliantów, oprócz 47 000–71 000 cywilów i 66 000–73 000 członków afgańskich sił bezpieczeństwa.
Nie zapomniano również o ataku lądowym i powietrznym Cesarskiej Marynarki Wojennej Japonii na amerykańską bazę wojskową w Pearl Harbor na Hawajach. Po tym śmiercionośnym, zaskakującym ataku prezydent Franklin D. Roosevelt niemal natychmiast podpisał deklarację wojny z Japonią, nazywając ją „datą, która pozostanie w niesławie”.
Cztery dni później nazistowskie Niemcy wypowiedziały wojnę Stanom Zjednoczonym, które dołączyły do sił alianckich w walce z państwami Osi: Niemcami, Włochami i Japonią. Tak rozpoczęła się II wojna światowa w 1941 roku. Prawie cztery lata później, 6 sierpnia 1945 roku, Stany Zjednoczone zrzuciły swoją pierwszą bombę atomową na Hiroszimę, praktycznie niszcząc japońskie miasto i zabijając 140 000 osób, głównie cywilów i dzieci.
Wśród dzieci, które ucierpiały w wyniku amerykańskiego ataku nuklearnego, była Sadako Sasaki, dwuletnia dziewczynka, która mieszkała 1700 metrów od miejsca, w którym spadła bomba. Siła wybuchu wyrzuciła Sadako przez okno, a jej matka wybiegła z domu, spodziewając się najgorszego. Ku jej zaskoczeniu, mała dziewczynka żyła i nie odniosła obrażeń.
Sadako dorastała jak każda inna dziewczyna, aż dziewięć lat później, kiedy zaczęły pojawiać się u niej wyraźne objawy wpływu promieniowania jądrowego. Najpierw na szyi i za uszami pojawił się duży obrzęk. Później cierpiała na zespół plamicy w nogach. Kilka miesięcy po przyjęciu do szpitala przeniesiono ją do innego pokoju, gdzie poznała o dwa lata starszą dziewczynę, która, podobnie jak ona, była skazana na białaczkę. Opowiedziała Sadako o legendzie, która głosiła, że każdemu, kto zdoła zrobić tysiąc papierowych żurawi, spełni się każde życzenie. W Japonii żuraw jest symbolem długowieczności i szczęścia.
Ku zaskoczeniu wielu, Sadako pragnęła jedynie pokoju na świecie. I tak, gdy skończyła 12 lat, postanowiła zrobić tysiąc żurawi origami.
Mijały miesiące, a Sadako robiła jeden dźwig za drugim, aż osiągnęła 1400 figurek. Jej zdrowie się pogarszało, aż do rana 25 października 1955 r. Sadako zmarła.
Trzy lata później, po tym jak jej historia stała się znana na całym świecie, w Parku Pokoju w Hiroszimie ustawiono posąg Sadako Sazaki. Na posągu widnieje napis: „To jest nasz krzyk, to jest nasza modlitwa: pokój na świecie”.
Od tamtej pory każdego dnia uczniowie szkół z całego świata konstruują setki kolorowych żurawi, które przybywają pod pomnik z nadzieją na osiągnięcie pokoju.
Dziś, gdy obchodzimy 70. rocznicę śmierci Sadako, świat nadal jest świadkiem wybuchu śmiercionośnego wirusa wojny, który kładzie kres nadziejom nas wszystkich, którzy kiedyś marzyli o pokoju na naszej planecie.
vanguardia