Piosenkarz Gregorio Moya zamiata festiwal Cante de las Minas
Piosenkarz Gregorio Moya (Argamasilla de Alba, Ciudad Real, 1984) w minioną sobotę rano zgarnął 64. Międzynarodowy Festiwal Cante de las Minas w La Unión (Murcja), zdobywając prestiżową nagrodę Lámpara Minera o wartości 15 000 euro oraz cztery inne nagrody główne, w szczególności nagrody za „mineras”, „cartageneras”, nagrodę za pieśni z Granady i Malagi oraz nagrodę za pieśni rytmiczne, w tym przypadku za „mariana”. „Chcę bronić tej nagrody, gdziekolwiek się znajdę, i być jej wiernym” – powiedział zwycięzca, który zadedykował swój triumf zmarłemu kilka lat temu ojcu.
W ten sposób przewyższa on pod względem liczby nagród nikogo innego jak Miguela Povedę , który w 1993 zdobył trzy nagrody, oprócz Lámpara Minera, i dorównuje wokaliście i gitarzyście również z Ciudad Real, Ricardo Fernándezowi del Moral , który w 2012 również wygrał Lámpara i cztery inne pierwsze nagrody. Fernández del Moral jest w tych dniach w La Unión, wspierając i motywując Moyę, podobnie jak gitarzysta z tego samego miasta w La Mancha, Argamasilla de Alba, Niño de la Era, który w 2001 zdobył tu pierwszą nagrodę za gitarę.
Gregorio Moya był już w gronie faworytów w zeszłym roku, kiedy wygrał Jesús Corbacho , ale tym razem jego sukces był niezaprzeczalny – publiczność, która wypełniła dawny rynek La Unión, oklaskiwała go, w pełni zgadzając się z decyzją jury. W tym roku obyło się bez kontrowersji, a wszystkie nagrody zostały generalnie dobrze przyjęte.
Moya, zdeklarowany wielbiciel maestra Enrique Morente , nie ukrywa faktu, że ten urodzony w Granadzie śpiewak jest dla niego punktem odniesienia. Ciekawe nie jest to, że podąża za Morente pod względem stylu i podejścia, ale to, że jego barwa głosu — coś, czego nie wybrał — jest bardzo podobna do Morente. Krytyk i flamenco Manuel Bohórquez broni urodzonego w La Manchy śpiewaka, który był czasami krytykowany za całkowite podążanie za urodzonym w Granadzie śpiewakiem. Bohórquez uważa, że ludzie zawsze podążają za kimś (Mairena, Caracol, Camarón), choć się do tego nie przyznaje, w przeciwieństwie do Moyi, który już zdobył inne nagrody, ale żadna nie jest tak prestiżowa jak Cante de las Minas.
Szczególnie okrutny był los José Antonio Romero, znanego jako El Perro , wnuka znanego zawodowego śpiewaka El Perro de Paterna. Krążyły plotki, że El Perro może być potencjalnym zwycięzcą nagrody Lámpara Minera, ale ostatecznie był jedynym finalistą we wszystkich kategoriach, który zdobył nagrodę.
Wśród innych laureatów znalazła się nagroda El Desplante w kategorii tańca, którą otrzymała Salomé Ramírez Almagro z Kadyksu, która w listopadzie zaprezentuje swój pierwszy solowy występ w Teatro Real. Nagrody Bordón Minero dla najlepszego gitarzysty nie przyznano, a drugie miejsce zajął Toñi Abellán z Barcelony. Wreszcie, nagroda El Filón dla najlepszego instrumentalisty flamenco trafiła do José Carlosa Estebana-Hanzy, 20-letniego pianisty z Almerii i siostrzeńca Tomatito.
Stulecie Pencho CrosFestiwal w dalszym ciągu pokazuje swoją siłę, zwłaszcza w sekcji konkursowej, gdzie nie ma sobie równych pod względem wpływu i natychmiastowych oczekiwań wzbudzanych przez zwycięzców, choć trudno jest co roku wyłonić takiego Miguela Povedę czy Mayte Martína, jak również oczywiście Vicentego Amigo czy Israela Galvána, z których wszyscy byli kiedyś zwycięzcami na tym wydarzeniu.
Tegoroczny festiwal rozpoczął się 29 lipca, a jego komentatorem był aktor Imanol Arias. Jak zawsze, festiwal zyskał wsparcie osobistości ze świata flamenco i kultury w ogóle. O jego atrakcyjności świadczy fakt, że malarz Antonio López udostępnił wizerunek jednego ze swoich dzieł, który posłużył za tegoroczny plakat: dzban kwiatów.
Wśród nagród pozakonkursowych, festiwal uhonorował dwóch doświadczonych mistrzów flamenco: Pepe de Lucíę i Pepe Habichuelę. Zaprezentowano książkę o tym drugim, napisaną przez José Manuela Gamboę i wzbogaconą zdjęciami Paco Manzano. Niedawno wydana książka zawiera również uznanie dla żony Habichueli, byłej tancerki flamenco Amparo Bengala, oraz ich syna, Josemiego Carmony, członka zespołu Ketama.
Jednak bez wątpienia największe uznanie w tej edycji, i w całym roku, przypadło legendarnemu lokalnemu śpiewakowi Pencho Crosowi, zdobywcy trzech lamp górniczych (kiedyś było to możliwe, teraz można je zdobyć tylko raz), który zmarł w 2007 roku i którego setną rocznicę urodzin obchodzono w marcu tego roku. Cros, były górnik, który nigdy nie chciał zostać zawodowym śpiewakiem, jest bardzo kochany i wspominany w La Unión.
W zeszły piątek, w ramach konkursu, Pencho, twórca własnego stylu Minera, którego Miguel Poveda zawsze uznaje za swojego wielkiego nauczyciela w tych utworach, zaprezentował podwójną płytę CD. W nagraniu płyty wzięło udział wielu laureatów konkursu Lámpara Minera ze wszystkich epok, w tym sam Poveda i Curro Piñana, a także tacy nauczyciele jak Antonio Fernández Díaz i Fosforito .
Wśród gal z udziałem profesjonalnych artystów, główną atrakcją był występ gitarzysty Antonio Reya, zdobywcy dwóch nagród Latin Grammy i jednego z najlepszych gitarzystów flamenco. Szkoda, że publiczność nie zareagowała licznie. Sara Baras dała znakomity koncert w hołdzie Paco de Lucíi, przy pełnej sali na starym targu La Unión, choć moim zdaniem artystycznej kreacji Baras nieco zabrakło rozmachu.
Mayte Martín ze swojej strony pozostawiła po sobie wzruszający ślad, który na zawsze pozostanie w pamięci. Balet Flamenco de Andalucía zaprezentował piękną eksplorację andaluzyjskiego stylu flamenco w spektaklu „Tierra Bendita” w reżyserii Patricii Guerreo, która w 2007 roku zdobyła tu nagrodę Desplante de baile.
EL PAÍS