Jak gmina Var, uważana za kręgosłup zielonej Prowansji, rozwija swoją atrakcyjność

Położona 40 minut od stolicy regionu Var, La Roquebrussanne jest częścią Regionalnego Parku Przyrody Sainte-Baume, u podnóża rzeki Loube, w krainie Zielonej Prowansji. Droga D5 stanowi kręgosłup tej wioski liczącej 2800 mieszkańców, przez którą przepływa również rzeka Issole. To spokojna, wiejska gmina, której motto brzmi: „Kultywujmy naszą prawdziwą naturę”. Ponieważ pierwotne Roquières i Roquiers są dumne ze swojego terroir. Krainy uprawy winorośli. I historii.
Zamki i winniceUprawa winorośli w La Roquebrussanne sięga czasów starożytnych. Świadczy o tym galijsko-rzymska winnica założona w 46 roku p.n.e. Przy wjeździe do wioski znajduje się spółdzielnia winiarska La Roquière, która bezpośrednio sprzedaje organiczne wina AOP Coteaux Varois en Provence i IGP Vins de Pays du Var. Spółdzielnia liczy łącznie 55 członków, w tym 23 kobiety, o stosunkowo młodej średniej wieku 40 lat, a jej przewodzi dynamiczny Antony Dho.
Majątki Roquebrussanne w dużej mierze przyczyniły się do renomy i bogactwa tego regionu. Należą do nich Les Terres Promises, Loou, Baguier i La Rose des Vents. „La Roquebrussanne jest pierwszą gminą w departamencie Var, która posiada chroniony obszar rolniczy o powierzchni 1100 hektarów” – mówi Michel Gros, burmistrz i prezes Stowarzyszenia Burmistrzów Obszarów Wiejskich departamentu Var. W rezultacie zmniejsza się powierzchnia nieużytków, a rolnicy inwestują w swoje ziemie. Należą do nich hodowcy zwierząt gospodarskich, winiarze i ogrodnicy.
Wyraźne przywiązanie do ziemi. A także do lokalnego dziedzictwa. „Ludność zawsze była przywiązana do swojego pana, który dawał jej wystarczająco dużo swobody, by mieć własną mąkę, wodę itd. Na przykład, gdy Kościół chciał nazwać miasto „Ville-Dieu”, odmówili i woleli skałę Broussan, czyli La Roquebrussanne, nazwaną na cześć pana Broussan. Mieszkańcy wyryli na kościele wolność, równość i braterstwo” – wspomina Marcel Gazo, prezes stowarzyszenia La Roquebrussanne se raconte.
Planowanie urbanistyczne„To jest La Roque” – często mówią rdzenni mieszkańcy Roquier, obecnie stanowiący mniejszość ze względu na odnowę demograficzną. Ponieważ La Roquebrussanne jest częścią atrakcyjnego regionu Tulonu, „rodziny są związane z działalnością portu wojskowego, stąd duża rotacja pracowników” – zauważa naczelnik magistratu.
Przedszkole przyjmuje 77 dzieci, a szkoła podstawowa 161 uczniów. Żłobek La Cabane również cieszy się uznaniem młodych mieszkańców Roquois. Mieszkańcy korzystają z nowoczesnej infrastruktury i udogodnień, od stadionu miejskiego, przez pumptrack, po odnowioną salę wspólnotową. Stowarzyszenia wiejskie cieszą się dużym zainteresowaniem, również wśród mieszkańców okolicznych miejscowości.
„Problem tkwi w planowaniu urbanistycznym” – przyznaje burmistrz. „W centrum wsi znajduje się kilka domów, które można by wyremontować. Przede wszystkim mamy osiedle mieszkaniowe rozciągające się na wschód od miasta, w dzielnicy Molières. Staramy się więc zjednoczyć wszystkich”. Korzystając z programu Wioska Przyszłości (1), miasto planuje zagospodarować „lukę” o powierzchni 9000 m² w centrum wsi, aby wybudować tam mieszkania socjalne lub mieszkania na własność.
„Młodzi ludzie na wsi nie mogą sobie pozwolić na zakup domu za 400 000 czy 500 000 euro, dlatego musimy zapewnić im mieszkania, aby mogli tu nadal mieszkać” – wyjaśnia Michel Gros. Biuro projektowe, któremu zlecono realizację projektu, przedstawi swój raport latem tego roku. Następnie rozpocznie się drugi etap, skoncentrowany na walce z pustostanami w centrum wsi. Celem tego podwójnego działania jest „rewitalizacja wsi”. A to z konieczności angażuje lokalne firmy.
Odnowienie komercyjneJedyna piekarnia była zamknięta przez dwa lata. „Udało nam się zatrudnić piekarza, młodego mężczyznę, który ciężko pracuje” – przyznaje Michel Gros. „Kiedy się wprowadziliśmy, wiele osób zaoferowało nam pomoc w kontynuowaniu pracy; to bardzo wspierający gest” – mówią Jean-Louis i Gwendoline, małżeństwo właścicieli piekarni, którzy mieszkają w La Roquebrussanne z dwójką dzieci od dziewięciu lat. Mieszkańcy mają również dostęp do kiosku Vival (przejętego na początku maja), znajdującego się obok poczty. Jest też apteka, agencja nieruchomości, dwie pizzerie i sklep rzemieślniczy.
W miejsce zamkniętej stacji benzynowej, Intermarché o powierzchni 500 m², z myjnią samochodową i sklepami, wkrótce zaoferuje miastu nową gamę usług. Mieszkańcy nie będą już musieli jeździć do Rocbaron czy Garéoult, aby zrobić zakupy. Kolejną zmianą, która może odmienić życie mieszkańców, którzy od 2020 roku nie mają dostępu do lekarza, jest przybycie lekarza rodzinnego do odnowionej przychodni przy 2 rue Georges Clemenceau.
W barze sportowym to był „trochę szalony pomysł” , a przede wszystkim sprawa rodzinna, która skłoniła Michèle, jej męża Guya i córkę Marie do przejęcia tego zamkniętego od dwóch lat lokalu. „W wiosce nic nie zostało” – wspomina właściciel, który otwiera lokal codziennie o 7:00. Podczas gdy pracownik gminy dopija drinka w barze, stali bywalcy zamawiają polędwicę wołową z sosem musztardowym i domowymi frytkami jako danie dnia.
Julien i Anaëlle, byli właściciele sklepu spożywczego przez dziesięć lat, postanowili wrócić do swojej rodzinnej wioski Bormes. Czas więc spakować walizki. I pożegnać się: „Zostaliśmy tu bardzo dobrze przyjęci, to niesamowita wioska” – mówi para. Naprzeciwko kościoła, w dawnym zajeździe dyliżansowym, mieści się Auberge de La Loube, który niedawno zmienił właściciela. „Kupiłem go w 2023 roku, kiedy lokal był w stanie upadłości. Ale tutaj, jak wszędzie indziej, interesy w małych wioskach są skomplikowane” – przyznaje Tayeb Ghezali.
Z pokolenia na pokolenie„Za moich czasów były cztery sklepy spożywcze, dwa sklepy mięsne... I trzeba było widzieć mnóstwo ludzi na festiwalu osłów (teraz już nieaktualnym, przyp. red.) ! Ale dziś mentalność się zmieniła” – ubolewa Jean-Louis Giraudo, były burmistrz (1983–1989). „Teraz ludzie robią zakupy na zewnątrz i wieczorem wracają do domu. I to wszystko”.
Podczas gdy niektórzy mieszkańcy nazywają ją „wioską noclegową”, inni wręcz przeciwnie, podkreślają dynamiczną społeczność i wydarzenia, które wyznaczają rytm życia miasta. Na przykład festyn wiejski około 14 lipca czy wielka wyprzedaż garażowa w pierwszą niedzielę sierpnia. Uroczystości, które gromadzą tysiące ludzi.
Miasto jest również atrakcyjne dla emerytów z północy, którzy przyjechali, by osiedlić się w słonecznym regionie Var. Tworzy to pewną dynamikę międzypokoleniową. „Organizujemy na przykład poszukiwanie jajek wielkanocnych z dziećmi w ogrodzie rezydencji, co jest bardzo miłym momentem, a także wizyty mieszkańców w młodzieżowym ośrodku rekreacyjnym” – wyjaśnia Romane Mohr, dyrektor domu spokojnej starości. W domu opieki Korian La Provençale, największym pracodawcy w mieście, zatrudniającym 43 osoby na pełen etat, termin „międzypokoleniowy” nabiera w ten sposób pełnego znaczenia.
Wreszcie, daleko poza Issole, Roquebrussanne nawiązało przyjazne stosunki z miastami po drugiej stronie Atlantyku. Rankiem 18 sierpnia 1945 roku dwóch amerykańskich żołnierzy zginęło przy wjeździe do miasta. Starszy szeregowy Raymond Smith, pochodzący z Cincinnati w stanie Ohio, i szeregowy Kenneth Fountain z Plattsburgh w stanie Nowy Jork. Co roku mieszkańcy tego małego miasteczka w regionie Var oddają hołd tym dwóm amerykańskim żołnierzom, którzy zginęli, wyzwalając ich wioskę.
1. Program Village d’avenir został uruchomiony w styczniu 2024 r. i jest zarządzany przez Narodową Agencję Spójności Terytorialnej (ANCT).
Var-Matin