Powrót Dnia Piknikowego: handlowcy mają mnóstwo atrakcji po stronie Mourillon w Tulonie

Są dni, na które kupcy z serca Mourillon czekają bardziej niż na inne. Niezmiennie popularne Dni Piknikowe, na przykład, niewątpliwie znajdują się na szczycie listy. Od prawie dziesięciu lat stowarzyszenie kupców ma w zwyczaju organizowanie tych plenerowych wydarzeń, raz lub kilka razy w okresie letnim.
Od późnego popołudnia do północy sklepy spożywcze przy Rue Lamalgue otwierają swoje lady, stoliki i krzesła, oferując przechodniom jedzenie i napoje w obniżonych cenach. Przy muzyce granej przez DJ-a ustawionego na tej wyjątkowo pieszej ulicy, świąteczna i przyjazna atmosfera jest niemal gwarantowana. „Przyjeżdżamy co roku i zawsze jest wspaniale, nie ma na co narzekać!” – mówi Chantal, stała bywalczyni. „Co więcej, ceny są rozsądne!” – argumentuje Jacques.
Inne zaplanowane wydarzeniaW najbliższą sobotę, 9 sierpnia, stowarzyszenie kupców logicznie rzecz biorąc, organizuje drugi Dzień Piknikowy lata 2025. To mały bonus dla Margaux, która właśnie otworzyła Bàmá, chińsko-wietnamską restaurację: „To fajne, bo daje mi rozpoznawalność. Takie wydarzenie to dla mnie swego rodzaju trampolina!”
Frédéric, weteran sklepu mięsnego Jancler, podzielił się obserwacją: „To przyciąga ludzi! Chodzi o to, żeby ludzie zostali na rue Lamalgue. Wysyłamy ich nawet do naszych kolegów, żeby mogli znaleźć wszystko, czego potrzebują, bez konieczności chodzenia do supermarketów, bo każdy tutaj ma swoją specjalność”.
Dni Piknikowe to nie jedyne oznaki dynamizmu handlowego w okolicy. Co roku do programu uroczystości dodawane są wyprzedaże, targi staroci, kiermasze projektantów i wydarzenia bożonarodzeniowe. Często odnoszą one sukces. W przyszłym roku, również z inicjatywy stowarzyszenia kupców, może zostać zorganizowany targ roślin. „Mamy również inne projekty, które obecnie analizujemy z ratuszem” – dodaje Tracy Costa, nowa przewodnicząca.
„Naładowany energią” Mourillon?Fryzjer, właściciel sklepu w Mourillon od siedmiu lat, zapewnia nas, że „miasto w mieście” weszło w nową dynamikę: „Pojawiło się wiele nowych sklepów. A kolejne są otwierane. Tuż obok mojego salonu w sierpniu pojawi się nowy handlarz rybami i agencja nieruchomości”.
„To dzielnica nastawiona na rodziny, z dobrą klientelą. Nie mamy na co narzekać” – mówi Frédéric Jancler. „Kiedy nadchodzi kryzys, prawdopodobnie jesteśmy ostatnimi, którzy cierpią w Tulonie”. A Margaux, nowo przybyła, zapewnia nas: „Wszyscy tu sobie nawzajem pomagają. Myślę, że dzielnica się ożywiła, bo wielu nowych ludzi kupuje firmy, więc mam nadzieję, że tchnie nowe życie”.
Muriel, mieszkanka Tulonu i stała bywalczyni tego wydarzenia, podsumowuje: „Nie widzę w Tulonie żadnej innej ulicy tak tętniącej życiem jak Lamalgue. Stowarzyszenie kupców powinno organizować takie imprezy co roku, tylko o to prosimy!”
Var-Matin