Tour de France 2025: między wałem a zielonymi algami, wybór obrazów

Zew otwartego morza na końcu drogi. Potem zakręt. I otwarte morze zmieniło się w nadmorski spacer w morskiej pianie. Falochron otworzył swoją promenadę dla pięciu uciekinierów, którzy wyruszyli tuż za Saint-Malo (Ille-et-Vilaine): Alex Baudin (EF Education - EasyPost), Ewen Costiou (Arkea B & B Hotels), Geraint Thomas (Ineos Grenadiers), Marco Haller (Tudor) i Ivan Garcia Cortina (Movistar). Kolarze, którzy dzielnie walczyli przez cały piątek, 11 lipca, trzymani w garści przez peleton.
Na falochronie w Pléneuf-Val-André (Côtes-d'Armor): jodowana lenistwo, duże rezydencje z różowego piaskowca lub wille z łupka, widzowie w wykuszach lub na pomalowanych na biało drewnianych balkonach. Człowiek pamięci z Pléneuf, ze swojej strony, pozostał z nosem w swoich dużych, czerwonych, skórzanych segregatorach, karmiony starymi, pożółkłymi fotografiami. Przybiera rysy starego chłopca okrętowego. Michel Grimaud popłynął do Nowej Fundlandii, jego jedyna niewierność wobec Pléneuf. Tam trałował piaskownice i łowił jeżowce i przegrzebki w pobliskim małym porcie Dahouët. Ma czarne oczy zwieńczone krzaczastymi brwiami, niski głos i zmęczony przypływ swoich 87 lat. Dla niego falochron to dom. Gdy podczas przypływu odzyskuje pamięć, mówi o innym stuleciu, o działkach sprzedanych przez gminę „inżynierowi Kanału Sueskiego” i o „egipskich ministrach” .
Michel Grimaud kolekcjonował pocztówki, przeszukiwał archiwa departamentu, fundusz Kompanii Wschodnioindyjskiej z Lorient itd.
Libération