Najbardziej niepokojąca postać Stephena Kinga jest jednocześnie jego najbardziej bohaterską

W kryminale Stephena Kinga z 2023 roku „Holly” ulubiona postać autora (i moja), Holly Gibney, rozwiązuje serię makabrycznych morderstw w swojej pierwszej samodzielnej książce po pojawieniu się jako pełen lęku detektyw w kilku wcześniejszych dziełach Kinga, zaczynając od pierwszej części trylogii Billa Hodgesa „ Pan Mercedes ” w 2014 roku. Po nawiązaniu mało prawdopodobnego partnerstwa z Hodgesem i pomocy w jego śledztwach, nie jest już osobą, którą była, gdy jej postać została po raz pierwszy przedstawiona — paląca papierosy jak papierosy i boleśnie cicha czarna owca z bogatej rodziny — ale kimś z głębokim pokładem wewnętrznej siły i intuicyjnym talentem do rozwiązywania zagadek życia innych, ale nie swojego własnego, poprzez wykorzystanie swoich zahamowań i kompulsywnych zachowań na swoją korzyść, zmieniając to, co w przeciwnym razie można by po prostu nazwać workiem z chorobą psychiczną, w unikalną mieszankę umiejętności, która pozwala jej dostrzegać wskazówki, na które inni są ślepi, i rozpoznawać wzorce w ludzkich działania, których osoba niebędąca neurospicją nie wychwyciłaby tak łatwo.
Opisana przez Kinga jako osoba niepewna siebie, ale jednocześnie bardzo odważna, Holly podwaja wysiłki, aby nie tylko zaufać sobie jako osobie zdolnej uratować sytuację, ale także pozwolić innym zaufać jej jako takiej, zmuszając się do jeszcze większej walki ze swoimi niepewnościami, aby wyjść sobie z drogi i rozwiązać nie jedną sprawę, ale dwie w swojej drugiej niezależnej książce „ Never Flinch ”, w której podejmuje się pobocznej misji jako ochroniarz wpływowej działaczki na rzecz praw aborcyjnych o imieniu Kate McKay, gdy jej życie jest zagrożone przez religijnego prześladowcę, a jednocześnie pomaga swojej przyjaciółce, detektyw Izzy Jaynes, w zbadaniu serii morderstw popełnionych przez kogoś zdeterminowanego, aby usprawiedliwić własne ponadprzeciętne moralne powiązania.
Gibney, która jest teraz dobrze po pięćdziesiątce, udowodniła swoją siłę jako śledcza, ucząc się fachu od Hodgesa i przejmując agencję detektywistyczną Finders Keepers po jego śmierci, ale nawet jej najwięksi zwolennicy zaśmieliby się na myśl o jej pracy jako ochroniarza, a ona sama zaśmiałaby się najmocniej. Jednak, podobnie jak w przypadku innych spraw, nad którymi pracowała, Gibney znajduje się na pierwszej linii niebezpiecznych sytuacji, w których może nie być oczywistym wyborem — ale jest najlepszym wyborem — ponieważ siła nie ma nic wspólnego z tym, jak wyglądasz, a wszystko ze zdolnością do stanięcia na wysokości zadania i bycia odważnym, gdy jest to potrzebne.
Każdy, kto przewijał TikToka lub Facebooka i natknął się na filmik przedstawiający dużego „psa stróżującego”, który kuli się lub ucieka, szukając schronienia w obliczu domniemanego niebezpieczeństwa, a następnie z tylnego pokoju domu wbiega chihuahua, by zaatakować i chronić dom w imieniu większego psa, zna przesłanie. Mały, inteligentny i gubiący kilka kulek to często dokładnie to, czego potrzebujesz, gdy gówno uderza w wentylator. I chociaż nie powinno to być takim zaskoczeniem pod względem skuteczności, nawet King uznał to za zabawne otoczenie, w którym można umieścić Holly.
Bycie małym, mądrym i gubiącym kilka kulek to często to, czego potrzebujesz, gdy sytuacja staje się poważna.
„Chciałem napisać książkę, w której Holly dostaje pracę jako ochroniarz. I to mnie zainteresowało, ponieważ ona trochę się starzeje” – mówi King w filmie promocyjnym do „Never Flinch”. „Ona ma teraz 50 lat, a może nawet 60. Jest bardzo cichą osobą. Jest niepewna siebie. Ale jest też odważna. I ten konkretny kontrast naprawdę mnie zafascynował. Więc chciałem postawić ją w sytuacji, w której musiałaby zostać ochroniarzem sławnej osoby. Holly, zamiast dużego, silnego faceta, wiesz. Małej kobiety, która waży około 120 funtów, przemoczona i która zawsze boi się, że zrobi coś złego, że rozepnie jej się zamek błyskawiczny, która miała ciężką pracę w liceum — wiesz, kogoś, kto naprawdę ma kompleks niższości. Ale jednocześnie jest niezwykle inteligentna; ma wiele w zakresie rozumowania dedukcyjnego. Jeśli chodzi o intuicję, ma w sobie ten rodzaj boskości. Po prostu lubię Holly!”
Chcesz codziennie otrzymywać podsumowanie wszystkich wiadomości i komentarzy, jakie Salon ma do zaoferowania? Zapisz się na nasz poranny newsletter , Crash Course.
Począwszy od pierwszej powieści kryminalnej — a więc zasadniczo Biblii — zostaliśmy pozycjonowani tak, aby wyobrażać sobie bohaterów jako mężczyzn, i nie tylko przeciętnych, codziennych mężczyzn, ale mężczyzn, którzy wiedzą więcej niż ktokolwiek inny i potrafią przenosić góry uniesieniem brwi, choćby dlatego, że urodził się mężczyzną i właśnie to mężczyźni powinni robić. Ale nawet w fikcji, zdolność do zawieszenia niedowierzania staje się coraz trudniejsza, ponieważ, jak głosi billboard za słynnym zdjęciem Kurta Cobaina , mężczyźni już cię nie chronią. Nowy rodzaj bohatera, przedstawiony w ostatnich powieściach Kinga, to coś więcej niż tylko ciekawa konfiguracja dla czytelników lub sposób na odświeżenie gatunku, to praktyczne rozwiązanie, aby odpowiedzieć na pytanie: „Kto nas teraz uratuje?”. Kiedy tysiące lat mężczyzn po prostu nie było zainteresowanych występowaniem w roli, w którą zostaliśmy wychowani wierzyć, że mogliby lub chcieliby.
A w krajobrazie tropów wpojonych nam, które przenikają do wszelkiego rodzaju mediów, inspirujące jest czytanie o kimś takim jak Holly, która doskonale zna wszystkie społeczne i osobiste kompleksy, które są, z natury i wychowania, przeszkodami między nią a tym, co wie w swojej istocie, że jest w stanie zrobić, ale znajduje sposób, aby osiągnąć to, co musi i chce, niezależnie od tego. To mój ulubiony rodzaj „kopania tyłków” i jako fanka Stephena Kinga przez całe życie, cieszę się, że jest na tej samej stronie.
Plakat reklamujący książkę Stephena Kinga „Never Flinch” jest eksponowany w wydawnictwie Simon and Schuster podczas London Book Fair w Olympia Exhibition Centre 12 marca 2025 r. w Londynie w Anglii. (John Keeble/Getty Images) Przez cały czas trwania „Never Flinch” Holly wątpi w swoją odwagę, by zrobić to, co trzeba, by chronić swojego klienta jako ochroniarza i pomóc swojemu przyjacielowi detektywowi wyśledzić zabójcę, ale te wątpliwości co do własnej odwagi nigdy nie pojawiają się wraz z choćby momentem myśli, że zrezygnuje z prób.
Inspirujące jest czytać o kimś takim jak Holly, która doskonale zdaje sobie sprawę ze wszystkich społecznych i osobistych kompleksów, które z natury i wychowania stanowią przeszkody między nią a tym, co w głębi duszy wie, że jest w stanie zrobić, ale mimo wszystko znajduje sposób, by osiągnąć to, co musi i chce.
Podróżując od miasta do miasta z influencerką praw aborcyjnych, McKay, zmaga się z dynamiką między nią samą jako cichą osobą a odważną i bezczelną naturą tej kobiety, która jest teraz jej szefową, na czas trwania zadania. Nie wie, jak przeciwstawić się McKay i zdobyć jej szacunek. I nie wie, jak powiedzieć McKay, że sposób, w jaki traktuje swoją asystentkę, Corrie, jest nie tylko niegrzeczny, ale i obraźliwy.
King pisze w książce: „Holly stanęła twarzą w twarz z załadowanym pistoletem; co najmniej dwa razy stanęła twarzą w twarz z istotami, których istnienia nie da się wyjaśnić naukowo. Nie brakuje jej odwagi, ale podstawowej samooceny, niezbędnej, by zwrócić komuś uwagę na jego krzywdzące zachowanie. Być może nigdy nie będzie osobą, która będzie w stanie to zrobić. To głębsza wada charakteru niż niechęć do pokazywania się w kostiumie kąpielowym i nie wie, jak to naprawić”.
I (uwaga, spoiler) Holly nigdy nie ma wielkiej kłótni z McKay, w której stawia ją do pionu, mówiąc wszystkie idealnie sformułowane, przechodząc do szybkich rzeczy. Rodzaju inteligentnego monologu, o którym fantazjujemy pod prysznicem, wygłaszając go komuś, kto traktuje nas jak gówno. Zamiast tego ratuje sobie życie. Kilka razy. I czy McKay to docenia? Cóż, mówi, że docenia, ale tak naprawdę nie o to chodzi. Chodzi o to, że Holly wiedziała, co jest słuszne i miała okazję zrobić to, co było słuszne, i to zrobiła. Nie po to, żeby zdobyć McKay, bo niektórzy ludzie po prostu nie potrafią, ale dlatego, że jej kompas wskazywał północ i podążała za nim, bez względu na to, jak drżąca była ręka, która go trzymała, lub kto próbował wyrwać go z jej ręki i rzucić w krzaki. Nie drgnęła.
Holly nie jest zarozumiała, że jest niesamowita w swojej pracy lub ciągle radzi sobie z własnymi problemami i je rozwiązuje, żeby zrobić to, co trzeba. W rzeczywistości jej wewnętrzny monolog w jednym pełnym napięcia rozdziale brzmi: „Pomyśl, ty głupia nieudolna suko, pomyśl!”. I mogłoby się wydawać, że to dziwne naginanie, ale tak naprawdę... kto z nas?
Spędzam dużo czasu martwiąc się o to, jak lepiej wypaść jako profesjonalista i ktoś, kto zasługuje na szacunek. Czytanie opowieści o Holly King pomaga mi złagodzić moje obawy związane z tym wszystkim, ponieważ pokazuje ona, że nie chodzi o to, by udawać kogoś, kim się jest, ale o to, by faktycznie tym być. A jeśli ludzie chcą cię zepchnąć na drugi plan i powoli dostrzegają siłę, którą masz w sobie, to ci ludzie są na skraju wielkiej niespodzianki, która zadziała tylko na twoją korzyść, gdy osiągniesz swoje cele, podczas gdy oni zajmują się niedocenianiem cię.
Holly nie jest Batmanem. Nie jest bohaterką, na jaką zasługuje niebezpieczne i pełne konfliktów miejsce w przeszłości, teraźniejszości lub przyszłości. Jest bohaterką, której potrzebujemy teraz, ponieważ potrafi wykonać zadanie i nie być przy tym chamem. Wybrałbym ją. I tak, nawet w dni, kiedy mój wewnętrzny monolog mówi, że jestem głupią, nieskuteczną suką, pragnę bardziej dbać o te części siebie, które są do niej bardzo podobne.
salon