Ant Keys stanowczo odpowiada Wolves w pogromie OKC

Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

England

Down Icon

Ant Keys stanowczo odpowiada Wolves w pogromie OKC

Ant Keys stanowczo odpowiada Wolves w pogromie OKC

MINNEAPOLIS -- Choć dwubramkowa porażka Minnesota Timberwolves w finale Konferencji Zachodniej pokazała przepaść dzielącą ich od przeciwnika - rozstawionego z numerem 1 zespołu Oklahoma City Thunder - był to również sprawdzian wiedzy na temat gwiazd każdej z drużyn.

W ciągu dwóch meczów Shai Gilgeous-Alexander z Thunder zdobył o 19 punktów więcej niż Anthony Edwards z Wolves, a także zaliczył osiem asyst więcej i sześć przechwytów więcej.

Gilgeous-Alexander wyglądał jak 26-letni zdobywca nagrody MVP ligi, natomiast Edwards wyglądał jak 23-letni fenomen, który ma jeszcze przed sobą przyszłość.

W sobotnim zwycięstwie 143-101 w trzecim meczu, podczas którego Wolves ogłosili swoje przybycie do serii w wielkim stylu, Edwards nie tylko przechytrzył Gilgeous-Alexandera. Przez pewien czas przechytrzył cały zespół Thunder.

Edwards w pojedynkę pokonał Oklahoma City 16-14 w pierwszej kwarcie, zdobywając najwięcej punktów w grze – 30 w 30 minut. Całą czwartą kwartę oglądał z ławki rezerwowych, ponieważ Minnesota już zdobyła 37-punktową przewagę.

„Po prostu wywierałem maksymalną presję na piłkę i rzucałem ile się dało” – powiedział Edwards o swoim podejściu, gdy Wolves próbowali uniknąć przegranej 3-0 w finale konferencji po raz drugi z rzędu.

Edwards trafił 6 z 8 rzutów z gry w pierwszej kwarcie, a w całym meczu miał 12 z 17, w tym 5 z 8 za 3 punkty, a także zaliczył 9 zbiórek, 6 asyst i 2 przechwyty.

Występ ten nastąpił po tym, jak na początku serii trafił 4 z 17 rzutów za 3 punkty.

„Czuję, że w drugim meczu byłem w rytmie, po prostu moja trójka nie wpadała” – powiedział Edwards, który prowadził w lidze w liczbie rzutów za 3 punkty w sezonie zasadniczym z wynikiem 320. „Po prostu wróciłem na siłownię, obserwowałem, jak trafiają rzuty i po prostu ufałem. To wszystko”.

Był to jego 15. mecz w play-offach, w którym zdobył 30 punktów, co daje mu piąty wynik wśród zawodników w wieku 23 lat lub młodszych, ustępując jedynie LeBronowi Jamesowi (21 meczów), Kobemu Bryantowi (17), Kevinowi Durantowi (17) i Luce Donciciowi (17).

„To jest to, czego od niego oczekujemy, a kiedy to robi, przenosi nas na wyższy poziom” — powiedział trener Wolves Chris Finch. „Uważam, że to było naprawdę ważne w pierwszej kwarcie. Zdobył kilka z tych przechwytów. Był wszędzie. Wiedział, że potrzebujemy takiego początku od naszej obrony i dał z siebie wszystko. To było naprawdę, naprawdę dobre”.

Wolves poszli w ślady Edwardsa i ich przewaga 72-41 w przerwie była rekordem klubu pod względem zdobytych punktów w jednej połowie meczu play-off.

„Na początku łatwo mu poszło, a przy tak dobrych zawodnikach nie można pozwolić im szybko się poczuć komfortowo, bo tak to wygląda” – powiedział Gilgeous-Alexander, który zdobył zaledwie 14 punktów dzięki 4 trafieniom z 13 rzutów, zaliczył sześć asyst i cztery straty.

Wybuch ofensywy Wolves był napędzany przez dynamiczny wysiłek defensywny. Utrzymali Thunder przy 40,7% rzutów jako drużyna i wygrali bitwę o obroty, popełniając tylko 10 wobec 15 Oklahoma City.

Ta 42-punktowa porażka była najwyższą w historii rozgrywek posezonowych Thunder.

„Szczerze mówiąc, to pokazuje nam, bardziej niż cokolwiek innego, co jesteśmy w stanie zrobić” – powiedział obrońca Wolves Mike Conley , jeden z siedmiu graczy Minnesoty, którzy trafili dwa lub więcej rzutów za trzy. „Więc teraz ustaliliśmy sobie standard, dlaczego nie gramy z takim zaangażowaniem każdej nocy? Więc jeśli nie zrobimy tego w następnym meczu, to nasza wina. To nie ma nic wspólnego z nimi”.

Minnesota będzie gospodarzem czwartego meczu w poniedziałek (20:30 czasu wschodniego, ESPN) w Target Center, gdzie Wolves mają bilans 5-1 w tej fazie posezonowej.

Zanim Edwards opuścił szatnię po zakończeniu meczu, został zapytany, czy ma wrażenie, że seria się zmieniła.

„Nie” – powiedział Edwards. „Nadal jesteśmy na dole. To tylko jedno zwycięstwo. Nie można się tym za bardzo zachwycać. Nie można się też za bardzo załamywać. Musimy spróbować wygrać jeszcze jedno, człowieku. Ta drużyna, to najlepsza drużyna w NBA.

„Więc musimy być w stanie pokonać tę drużynę więcej niż jeden raz, a to będzie trudne”.

espn

espn

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow