Francja uważa, że problemem w dotarciu Renfe do Paryża są decyzje techniczne.

Francja dystansuje się od problemów Renfe z obsługą szybkiej kolei do Paryża i przypisuje opóźnienie w certyfikacji pociągów decyzjom technicznym podjętym przez hiszpańskiego operatora i Talgo.
„Problemy, z jakimi boryka się Renfe, wiążą się z wyborem niektórych komponentów technicznych podczas weryfikacji sprawności pociągów na torach prowadzących do stolicy Francji” – mówi Alain Krakovitch, dyrektor TGV-Intercités w SNCF Voyageurs i prezes Ouigo Spain.
Hiszpańska firma rozważa zaprzestanie wszelkich działań we Francji.Renfe obsługuje obecnie linie Perpignan-Lyon i Marsylia pociągami serii 100F firmy Alstom (Francja). W Paryżu zdecydowało się jednak na obsługę pociągów Talgo S-106, które mają dwa razy więcej miejsc siedzących, do 500. Jednak proces zatwierdzania jest wstrzymany od miesięcy i jeszcze się nie rozpoczął. Opóźnienie w stosunku do pierwotnego celu dotarcia do Paryża wyniosło prawie dwa lata, co doprowadziło do tego, że hiszpański operator poniósł straty we Francji i na razie odroczył operacje w Tuluzie, a także rozważał całkowite zaprzestanie działalności w tym kraju.
Źródła w SNCF, francuskim operatorze kolejowym, uważają, że opóźnienia w zatwierdzaniu nowych pociągów są powszechne w ich kraju. Przydarzyło się to Trenitalia i Kevin Speed i nie występuje tylko we Francji, podkreślają. W rzeczywistości firma wskazuje, że jej spółka zależna Ouigo potrzebowała czterech lat, aby uzyskać zezwolenie od hiszpańskich władz na obsługę połączeń między Madrytem a Sewillą. „Nawet w Hiszpanii, przy nowszej sieci, zajęło nam kilka lat zatwierdzenie naszych produktów” – dodają.
Ouigo wspomina, że zajęło im pięć lat, zanim udało im się uruchomić korytarz andaluzyjski.Zarząd TGV Intercités wskazuje, że nie jest słuszne przedstawianie „fałszywego obrazu”, że francuska sieć dużych prędkości jest zamknięta dla konkurencji. „To nieprawda” – twierdzą. „Gdyby była to ścieżka przeszkód, nie sądzę, żebyśmy widzieli tak wielu operatorów zgłaszających projekty, aby przyjechać do Francji” – twierdzi Krakovitch.
Jeśli chodzi o możliwość opuszczenia Francji przez Renfe z powodu problemów z rentownością biznesową, ponieważ nie może dotrzeć do stolicy, dyrektorzy uważają, że operator kolejowy „może być rentowny, nawet jeśli nie obsługuje linii z połączeniem do Paryża”.
Francuzi nie mają zamiaru podnosić cenPodczas gdy Renfe podejmuje decyzję o swojej przyszłości w sąsiednim kraju, SNCF potwierdza swoje zaangażowanie w Hiszpanii. W rzeczywistości kierownictwo wyższego szczebla Ouigo opiera się naciskom rządu dotyczącym polityki niskich cen. „Jestem zaskoczony, że proszą nas o podniesienie cen, a nie odwrotnie” – powiedział Krakovitch dla La Vanguardia .
Dyrektor naczelny twierdzi, że firma nie ma interesu w tym, aby odejść choćby o milimetr od planu ustalonego, gdy przekraczała Pireneje w 2020 r. „Naprawdę nie wierzę, że doszło do wojny cenowej. Prawdą jest, że oferujemy usługę skierowaną do klientów rekreacyjnych, studentów i rodzin, którzy są mniej wrażliwi na częstotliwość i usługi premium niż podróżujący służbowo. Jesteśmy firmą, która pozycjonuje się w niższym przedziale cenowym, ponieważ naszym celem jest uczynienie pociągu dostępnym i demokratyzacja kolei dużych prędkości, a także zapewnienie coraz większej liczbie klientów w Hiszpanii dostępu do tego środka transportu. Zapewniamy najlepszą usługę w najlepszej cenie. Naszym celem nie jest podnoszenie cen, o ile gwarantujemy naszą rentowność zgodnie ze standardami rynkowymi w gospodarce rynkowej” – twierdzi.
Ouigo rozważy wejście na nowe korytarze w Hiszpanii w oparciu o ustalone warunki.Tymi słowami odpowiedział sekretarzowi stanu ds. transportu, José Antonio Santano, który w ostatni wtorek ostrzegł przed niebezpieczeństwem dla rentowności sektora transportu kolejowego, jeśli wojna cenowa, która szaleje w tym sektorze od początku jego liberalizacji, będzie kontynuowana. Podczas przemówienia na wydarzeniu analizującym proces liberalizacji kolei w Hiszpanii w siedzibie Krajowej Komisji Rynków i Konkurencji (CNMC), zastępca ministra, Óscar Puente, zaprosił trzy firmy świadczące usługi w Hiszpanii do ponownego przemyślenia swojej polityki, teraz, gdy potwierdzono, że początkowe cele procesu liberalizacji — rozszerzenie bazy klientów i obniżenie cen — zostały osiągnięte.
W odniesieniu do wątpliwości Santano co do rentowności modelu, SNCF wyjaśnia, że normalne jest tracenie pieniędzy przy wchodzeniu w nowy biznes, jak to się stało w przypadku Ouigo w Hiszpanii. „Tym bardziej, jeśli potrzeba prawie pięciu lat, aby uzyskać zatwierdzenie pociągów na strategicznej linii (Madryt-Andaluzja)” – podkreśla operator.
Ouigo Spain pozostaje przekonane, że rok 2025 będzie rokiem, w którym firma wyjdzie na minus, ponieważ będzie to pierwszy rok, w którym będzie w stanie w pełni wdrożyć strategię połączeń mającą na celu wejście na rynek Hiszpanii.
Model, który zamierza nadal wdrażać w Hiszpanii. „Będziemy badać warunki, w jakich Hiszpania zakończy tę drugą fazę liberalizacji. Jest za wcześnie, aby powiedzieć, czy weźmiemy udział, czy nie, ponieważ nie wiemy. Wierzymy jednak, że możemy odpowiedzieć w interesujący sposób, tak jak zrobiliśmy to w pierwszej fazie” – wyjaśnia.
Pociągi podmiejskie, nowy modelLiberalizacja dotowanych przez państwo pociągów podmiejskich i średniodystansowych to oczekujący etap procesu liberalizacji kolei w Hiszpanii. Ale nie będzie to po prostu kolejny krok. Model, nad którym pracują władze, polega na tym, że proces ten będzie realizowany za pośrednictwem pojedynczych, konkurencyjnych procedur przetargowych, w których mogą ubiegać się wszystkie zainteresowane strony, ale tylko jedna otrzyma kontrakt, procedura podobna do tej w przypadku koncesji na linie autobusowe. Zarówno francuska firma SNCF, jak i Alsa wyraziły zainteresowanie, w zależności od ostatecznych warunków. Ale będą musiały poczekać, ponieważ eksperymentalna 3% liberalizacja, która miała się odbyć w 2026 r., została oficjalnie przesunięta na 2028 r.
lavanguardia