Fito Páez: „Żyjemy w epoce homogenizacji i imperialnej dominacji telefonu”.

Określenie „niezapalny” doskonale pasuje do Rodolfo Fito Páeza, gadatliwego mężczyzny, który w wieku 62 lat i z 28 albumami na koncie prezentuje szczery uśmiech po drugiej stronie ekranu. Siedząc w swoim domowym studiu, pokoju z parkietem i kominkiem, widać zestaw perkusyjny i kilka gitar, które odzwierciedlają zaangażowanie rodowitego mieszkańca Rosario w muzykę. „Spędzam tu wiele godzin” – mówi artysta, który w tym roku zaprezentował Novelę, rock operę z czarownicami, cyrkami i kochankami, czerpiącą bezpośrednio z twórczości Beatlesów – nawet ich sierżanta. Pepper's— , The Who i Queen. Ambitne dzieło, jego muzyczne dziedzictwo, nad którym zaczął pracować w latach 80., a które ukończył cztery dekady później, jest gotowe do zaprezentowania w lipcu tego roku w naszym kraju podczas wizyt w Palau Sant Jordi w Barcelonie (5 lipca) i Movistar Arenie w Madrycie (8 lipca). Czekamy na wersję teatralną, która jest przygotowywana w stolicy.
Gromadzisz wiele muzycznych rocznic, to nieuniknione. Czy martwisz się upływem czasu?
Upływ czasu wydaje mi się czymś wspaniałym, bo jeśli nie mija, to znaczy, że ktoś umarł (śmiech). To bardzo dobry znak, nawet jeśli organizm przestaje działać. Musisz poświęcać sobie więcej uwagi w kwestiach, które lubisz, a także w upływającym czasie, który jest jak miód.
Są piękne rzeczy.
Patrzysz na wszystko w bardziej zrelaksowany sposób, a w pewnym momencie pasja zanika. Passion ma bardzo dobrą prasę, ale niesie ze sobą bóle głowy i ogólne problemy, kłopoty. Więc to nie jest tak, że znikam, bo teraz mogę też zacząć pisać, i dlatego mija osiem godzin, a ja tam jestem, ciągle tam jestem. Jednak namiętność ulega złagodzeniu, zamiast zaniknąć, a problemów nie ma już tak wiele, wręcz przeciwnie. Zdrowie twoich dzieci i twoje zdrowie są głównym przedmiotem konfliktów.
Nie można mu odmówić tempa komponowania, ma już na koncie 28 albumów.
Spędzam dzień w domu, oczywiście mam jakieś wyjścia towarzyskie, choć coraz rzadziej. Ale ja nie tworzę piosenek ani nie nagrywam muzyki na płyty. Studiujesz, testujesz, grasz, śpiewasz, nagrywasz, piszesz i w pewnym momencie coś zaczyna się układać.
Kwadrofenia Powtórzyłem format: tekst wprowadzający, interwencja fotograficzna i dwie płyty z tekstami piosenek.W przypadku Noveli tak nie było.
Novela była naprawdę szczególnym przypadkiem, ponieważ wymagała stworzenia ramy opowieści, scenariusza. Najpierw zbudowałem fabułę, w latach 1988 lub 1990 skomponowałem większą część materiału, z czego zostało osiem piosenek, a teraz skomponowałem kolejne 17. Ale potrzebowałem ram, potrzebowałem czasu, a będąc dziełem tej wielkości, potrzebowałem laboratorium, aby je przetestować, co jest najpiękniejszą częścią kompozycji i aranżacji, gdy piosenka ma 10 różnych form w ciągu tygodnia. Która z nich najlepiej pasuje do historii i ogólnego tonu albumu? W tym laboratorium podejmowane są decyzje, które pomagają w bardziej zwartej pracy.
Co pozwoliło Ci w końcu ukończyć pracę?
Najpierw dokończyłem historię, ponieważ układałem ją, ale nie miałem kompletnego planu, były to raczej krótkie scenki towarzyszące scenariuszowi. Wyobrażałem sobie sceny filmowane przy tej muzyce krok po kroku, a scenariusz był ukończony pięć lat temu, przed wybuchem pandemii, a wtedy musiałem skomponować 17 piosenek. Ale ostatecznie doszedłem do wniosku, że istnieje coś takiego jak dziedzictwo. To jest mój punkt widzenia i sposób, w jaki myślę o tym, jak wyglądają rzeczy. Stąd historia małego miasteczka w pobliżu Rosario, idea wędrownego cyrku, środowisko akademickie, historia romansu, pogaństwo kontra akademia, dobro kontra zło, stado ludzkie... wiele koncepcji, które rozwijały się na temat zachowań człowieka. I jest delirium, które jest częścią kultury rockowej, choć nie jest to tak bardzo zjawisko latynoamerykańskie jak realizm magiczny, a raczej zawiera więcej lizergii rockowej. I oczywiście są Beatlesi: kierunek jest bardzo jasny.
Brzmi to także jak Queen, pojawia się też klasyczna postać Jimmy'ego, hołd dla The Who.
Powtórzyłem format Qadrophenii , gdzie jest tekst wprowadzający, wtrącona fotografia i dwie płyty z tekstami piosenek. To był pomysł, inspirujący format.
„Jimmy nienawidzi reggaetonu, pustego rytmu, sztucznego złota, podróbek, Luisa Vuittona.” Czy to jest twoje zdanie?
To Jimmy (śmiech), ale wy jesteście wszystkimi postaciami. Myślę, że młody, dziki, inteligentny, fajny i wrażliwy facet nie dogada się z reggaetonem.
Nie lubisz reggaetonu.
To nie jest część mojej kultury, nie ma w tym melodii, nie interesuje mnie to; nie ma harmonii, nie interesuje mnie to. To moja osobliwość, która nudzi mnie niektórymi wyrażeniami. Wszystko to szerzej omówię później w eseju, który zostanie opublikowany pod koniec roku i będzie zatytułowany „Muzyka w czasach masowej demencji”. Oczywiste jest, że świat się zmienił, ale nie skupiałbym się na muzyce, a raczej na fenomenie kulturowym, którego świat doświadcza właśnie teraz. To ogólne zubożenie, żyjemy w epoce homogenizacji i imperialnej dominacji telefonu. Mam wrażenie, że wszystko jest popieprzone: media, polityka, rewolucja technologiczna... Dzieciaki muszą dziś mierzyć się z tak wieloma rzeczami, a nikt nie jest na nie przygotowany, bo to jest jak huragan.
Perreo i feminizm Perreo i feminizmCzy widać to w Argentynie Milei?
Świat stał się brutalny, prawicowy i absolutnie indywidualistyczny. Wszystkie imperia socjalistycznej lewicy upadły. Idee Marksa nie sprawdziły się w rzeczywistości, podobnie jak idee Gramsciego w polityce. To właśnie w tym kontekście rozgrywa się to, co dzieje się w Argentynie, a Milei wpisuje się w logikę tamtych czasów; to może być on albo ktoś inny, imię nie ma znaczenia. Musi spełniać określoną funkcję, i to właśnie robi w tym nowym scenariuszu, tym żałosnym scenariuszu.
Pewnego dnia doszło do pewnego zamieszania z powodu moich stwierdzeń, w których nie postawiłem perreo w dobrym świetle.
Nowy feminizm czasami wydaje się nieskażony; nie możesz nic z tym zrobić; Popełniasz herezję, jeśli zaczynasz o czymś dyskutować. Nie zgadzam się z tym, ponieważ uważam, że jestem feministką od dnia urodzenia i czuję, że mam prawo dyskutować o pewnych kwestiach. A poza tym jestem artystą, więc znam się na tych tematach. Kiedy ktoś wplata mizoginię i traktuje cię jak gówno w jakiś gatunek muzyczny, myślę, że warto zachęcić cię do refleksji. Są kobiety, które bronią jednej rzeczy, a potem idą i tańczą inną. Pytam je, czy tańczyły coś, przez co są źle traktowane? Wyjaśnij mi to przynajmniej. Musisz mi to wyjaśnić. Ale nikt nie przyszedł, żeby to wyjaśnić. Potrzebuję fabuły, ponieważ nie mam nic wspólnego z kulturą mizoginiczną, nie reprezentuje ona mnie i nie wiąże się z nią, a „należę do plemienia pułapek” to dla mnie za mało. Wyjaśnij mi o co chodzi, powiedz mi.
Przeczytaj także Muzyka musi trwać: jak przetrwać bez twarzy zespołu Sergio Lozano
Wracając do albumu, historia kończy się miłością. Czy Twoje pojęcie miłości zmieniło się z czasem?
Myślę, że to jedyny temat, który mnie naprawdę interesuje. Pierwsza rzecz, jaka przychodzi na myśl, gdy myślimy o miłości, to trochę to, o czym opowiada Novela , czyli pierwszy romans, pierwszy raz, gdy pojawia się to czyste uczucie, w którym poświęcasz wszystko dla drugiej osoby. A potem mijają lata, przeżywacie wiele doświadczeń jako para, rodzą się wasze dzieci i zdajecie sobie sprawę, że nie, miłość jest jeszcze większa, ma inny, jeszcze wyższy wymiar. Wierzę, że Chrystus okazywał tę miłość w sensie pobożności, dawania bez oczekiwania czegokolwiek w zamian. W tym wywłaszczeniu miłość staje się ogromna, ma niemierzalną wartość i oznacza jedynie towarzystwo w krótkim okresie życia, w którym wszyscy jesteśmy zagubieni, udając, że jest inaczej. Jeśli boli, to nie jest miłość.
Czy będziesz wykonywał Novelę podczas koncertów?
Studiujemy to i przygotowuję też spektakl teatralny; zobaczymy czy to możliwe biorąc pod uwagę koszty. Matías Umpiérrez pracuje nad tym w Madrycie. Zaprezentowali mi już pierwszy szkic, co przypominało pójście na koncert, ale najważniejsze sceny będą się działy w ciągu godziny i dziesięciu minut trwania albumu.
lavanguardia