Nowe odkrycie Iñaki Urdangarin

Iñaki Urdangarin (1968) został ponownie wolnym obywatelem 9 kwietnia 2024 r. po odbyciu kary pięciu lat i dziesięciu miesięcy pozbawienia wolności nałożonej przez sądy za różne przestępstwa wynikające ze sprawy Nóos. Czternaście miesięcy później powitał La Vanguardię w hotelu w Barcelonie, aby po raz pierwszy wyjaśnić swoje uczucia. To Iñaki Urdangarin, który mówi spokojnie i rozważnie, przekazując swoje pragnienie ponownego odkrycia siebie „poprzez prostotę”. Wie, że był wieloma „Iñakis” w swoim życiu, „z ich wzlotami i upadkami”, ale dochodzi do wniosku, że „suma tych Iñakis ukształtowała mnie jako osobę. Wszystkie fazy pomogły mi stać się Iñakim, którym jestem dzisiaj. Wszyscy mają się od czego uczyć”.
Urdangarin mieszka w Vitorii ze swoją partnerką po rozwodzie z Infantą Cristiną, z którą utrzymuje doskonałe relacje. Nie zapomina 40 lat spędzonych w Katalonii. „Po wyjściu z więzienia osiedliłem się w Vitorii, ze względu na mój trzeci stopień, ponieważ musiałem mieć pracę i był to punkt wyjścia. Postrzegałem to miasto jako bardzo wygodne dla mnie, znajome, ponieważ spędziłem tam kilka lat mojego dzieciństwa. Mieszkam w Katalonii od 40 lat, mam czwórkę dzieci w Katalonii, a większość moich przyjaciół i rodziny mieszka w Katalonii. Budowa korytarza między Vitorią a Barceloną jest dla mnie czymś znajomym, czymś normalnym”.
Odzyskałam kontakt z wieloma prostymi rzeczami, a tego najbardziej pragnę.”
Mówi, że jej życie jest teraz normalne. „To bardzo rutynowe. Wstaję wcześnie, ćwiczę, potem idę do pracy, a potem oddaję się różnym hobby i zajmuję się domem z moim partnerem. Kiedy mam dzieci, cieszę się nimi. To zorganizowane życie. Odzyskałam kontakt z prostymi rzeczami, na które po wszystkich etapach mojego życia czekam najbardziej: ponowne spotkanie ze szkolnymi przyjaciółmi. Miałam bardzo skomplikowane lata, w których skupiałam się na swojej obronie. Moje obecne życie nie podoba się nikomu. Czuję, że czas ucieka i chcę go wykorzystać jak najlepiej” – mówi.
Mam wrażenie, że czas mi ucieka i chcę go wykorzystać jak najlepiej.
To, że jego życie nie przyciąga uwagi, nie oznacza, że jest pozbawione treści, ponieważ Iñaki Urdangarin jest pochłonięty tworzeniem Bevolutive, marki trenerskiej o sportowych implikacjach. „Po wyjściu z więzienia dochodzisz do wniosku, że nie będziesz już tym, kim byłeś wcześniej. Potrzeba było wielu zmian, zarówno osobistych, jak i analizy tego, co się wydarzyło i gdzie mogliśmy lub nie popełnić błędów, ale pojawiła się również kwestia okazji. Miałem szansę na odrodzenie się w czymś, co myślę, że może mieć dla mnie wielką wartość i na zebranie wszystkich rzeczy, które mi się przytrafiły”.
Chcę poświęcić się pomaganiu ludziom, sportowcom i dyrektorom biznesowym.”
Z tym pragnieniem wykorzystał czas spędzony w więzieniu, aby lepiej zrozumieć siebie, z myślą o dzieleniu się swoimi doświadczeniami, aby pomagać innym. „Kiedy byłem w więzieniu, zacząłem studiować na kierunku psychologia coachingowa i dobre samopoczucie emocjonalne. Zacząłem trenować, aby wyjść i pomóc innym ludziom rozważyć każde wyzwanie, motywację lub umiejętność, którą chcą poprawić, ponieważ wierzę, że moje wyjątkowe doświadczenia w połączeniu ze szkoleniem, które zdobyłem, mogą być pomocne. Opierając się na mojej własnej wiedzy o sobie, mogę przewodzić sobie i być w stanie wspierać innych”. Potrzebował tylko kogoś, kto da mu taką możliwość. „To wydarzyło się około roku temu. To projekt, który teraz nabiera rozpędu i w którym czuję się niesamowicie przydatny. Chcę poświęcić się pomaganiu ludziom, sportowcom i dyrektorom biznesowym w pokonywaniu trudnych chwil lub wyznaczaniu nowych celów w zakresie przywództwa lub zarządzania zespołem”.
Robi to poprzez Bevolutive, „ponieważ nieustannie się rozwijamy, bez względu na wszystko. Próbuję wykroić sobie niszę w tej przestrzeni pomagania innym”. Nie chce, aby był to projekt wybitny, ale raczej „aby mieć małą bazę klientów i móc osobiście angażować się w każdego z nich”.
Muszę być postrzegany jako ktoś, kto po wszystkim, co się wydarzyło, stanął na nogi i jest tutaj, aby coś zaoferować”.
Zapytany, czy najtrudniejszą rzeczą dla niego było odzyskanie zaufania ludzi, stanowczo odpowiedział: „Dowiedzieli się o Iñakim Urdangarinie jako postaci z opinii publicznej, a nie jako o osobie. Nie wiedzą, jakie mam obawy. Do tego potrzebuję okazji. Jeśli przyjdziemy z maską postaci, to oczywiście będzie to bardzo trudne. Ale jeśli przyjdziemy z maską osoby, dając szansę komuś, kto się odradza, to już inna historia. Patrząc na osobę oczami, które mówią: „Ten człowiek stanął na nogi po wszystkim, co mu się przydarzyło i jest tutaj, aby coś zaoferować, dlaczego nie dać mu szansy?”
W więzieniu zacząłem studiować na studiach magisterskich z zakresu psychologii coachingowej i dobrego samopoczucia emocjonalnego.
Miał czas na refleksję podczas pobytu w więzieniu, podczas którego szukał narzędzi, aby „być w stanie tam przetrwać”. Jak powiedział, studiował, nauczył się medytować i lepiej rozumieć siebie, a także wdrażał rutyny, które szczegółowo opisuje. „Rano jadłem śniadanie i uczyłem się do około 15:00. Potem ćwiczyłem. Po południu poświęcałem się innym rodzajom czytania, a potem pisałem listy. To również bardzo mi pomogło. Tak więc katharsis pisania, katharsis czytania powieści, która przenosi cię gdzie indziej, bardzo mi pomogło. Studiowałem również gazety, gdy goście mi je przynosili. Byłem bardzo zorganizowany. I ta organizacja była dla mnie bardzo dobra”.
Jeśli chodzi o studia, oprócz uzyskania tytułu trenera piłki ręcznej, była książka, która mu pomogła. „Czytałeś książkę Viktora E. Frankla Man's Search for Meaning ? To najlepiej sprzedająca się książka po Biblii. To książka, w której jest klinicznym psychiatrą i doświadcza obozów koncentracyjnych. Powiedział, że musisz trzymać się czegoś, co daje ci sens, aby przezwyciężyć to, przez co przechodzisz. Przeczytałem ją, przeczytałem ponownie, podsumowałem, przestudiowałem i wykorzystuję podczas sesji coachingowych. Na koniec wziąłem też pod uwagę, że byli ludzie na zewnątrz, którzy mnie kochali, którzy zmagali się tak samo, jak ja byłem w więzieniu. Ludzka zdolność przetrwania jest o wiele większa, niż nam się wydaje” – wyjaśnia Urdangarin.
Wszystkie etapy mojego życia pomogły mi stać się Iñakim, którym jestem dzisiaj; każdy z nich ma coś, od czego może się uczyć.
Jeśli chodzi o ćwiczenia, nigdy nie zostawiała roweru stacjonarnego w spokoju. „Przez tysiąc dni. To była jedyna rzecz, jaką miałam pod ręką. I teraz nadal ćwiczę na eliptyku każdego ranka. Nie wyobrażacie sobie wspaniałych wspomnień, jakie mam na temat tego, jak bardzo pomogły mi tego typu maszyny. Rowery stacjonarne dają mi pozytywne przypomnienie rzeczy, które pomogły mi się poprawić”.

Iñaki Urdangarin pozuje dla „La Vanguardia”
Alex Garcia LVSpośród różnych Iñakisów, ten, którego twarz świeci najbardziej, to jego przeszłość jako elitarnego sportowca (6 tytułów Ligi Mistrzów , 10 tytułów La Liga, 2 medale olimpijskie). Z tej perspektywy szczególnie ceni fakt, że Barça nigdy nie zdjęła koszulki z numerem 7 z Palau Blaugrana. „Cenię to, oczywiście, że tak, ponieważ różni prezydenci byli pod presją i niełatwo jest, w czasach, gdy pływ jest tak negatywny, utrzymać linię. Ta koszulka jest tam ze względu na osiągnięcia sportowe, ze względu na czyny drużyny, która była wspaniała”.
Naprawdę doceniam sposób, w jaki potraktowała mnie Barcelona i to, że nie wycofali mojej koszulki z Palau.
Jego związek z Barçą pozostaje równie bliski. „Naprawdę cenię sposób, w jaki traktował mnie klub. Podczas mojego stażu jako trenera narodowej piłki ręcznej miałem okazję przeprowadzać wywiady i pracować z zawodnikami z młodzieżowej akademii Barçy. Kiedy przyjeżdżam z Vitorii, przechodzę przez Sant Joan Despí i zatrzymuję się tam. To dla mnie takie naturalne, że zatrzymuję się, mówię „cześć” i dalej widzę tych, którzy nadal tu są, z Xavim O'Callaghanem, Antonio Carlosem Ortegą, Enricem Masipem, Tomasem Svenssonem… są ludzie z mojego pokolenia. Są jak druga rodzina. Ponieważ sport ma więź jak nic innego. To, czego doświadczasz w tych latach, jest tak intensywne, że zostaje z tobą do końca życia. To, że w wieku 57 lat jemy kolacje z wymarzonym zespołem piłki ręcznej, jest bardzo miłe”. Oczywiście, nie grają już meczów weteranów. „Jak powiedzieliby w Katalonii: «ens faríem mal, és millor anar a sopar (śmiech)”.
Mówienie o piłce ręcznej i mówienie o jego synu Pablo, graczu Fraikin Granollers, to jedno i to samo. „Jestem dla niego bardzo surowy, ha ha. Ale Pablo jest fantastyczny, bo słucha. Dałem mu trzy rady: pokorę, że gdyby w coś wierzył, następnego dnia nie byłby niczym. Potem powiedziałem mu też, że aby grać w piłkę ręczną, musi mieć postawę wojownika. Nie możesz być niezdecydowany ani narzekać, że nie zostałeś wybrany lub grasz na pozycji, której nie lubisz. I po trzecie, zarządzanie zwycięstwami i porażkami, gdzie po zwycięstwach zaczynasz od zera, a po porażkach możesz wyciągnąć dobre rzeczy na przyszłość”.

Iñaki Urdangarin
Alex Garcia LVA jeśli nie, mógłby wysłać go do Valero Rivery (jego byłego trenera w Barcelonie), zasugerowano Urdangarinowi. Na co odpowiada czule i ze śmiechem. „To były inne czasy, bardzo trudno było wytrzymać presję, ponieważ było to niezwykle wymagające, ale była to również bardzo silna kultura wydajności, pokory, odwagi i przekonania, że razem jesteśmy warci więcej niż osobno. Nigdy nie miałem dość tych rzeczy”. Dlatego, gdy jego syn Pablo wahał się między piłką ręczną a innymi sportami, był tego pewien. „Powiedziałem mu: 'Słuchaj, Pablo, bardziej wierzę w sporty zespołowe; jako osoba rozwiniesz się o wiele lepiej. I poleciłbym ci, żebyś wybrał coś, co najlepiej wykorzysta twoje talenty'. I posłuchał”.
Rozmowa dobiega końca, a Iñaki Urdangarin wstaje z tą samą pauzą i spokojem, z jakim mówił. Potrafił wyjaśnić i rozwinąć. Oto historia ponownego wynalezienia nowego Iñakiego.
lavanguardia