Reaktor Maria ma problemy jeszcze przez Fukushimę. Przegapiono ważną zmianę

- Wpłynęło pięć ofert w konkursie na dyrektora Narodowego Centrum Badań Jądrowych. Jest bardzo prawdopodobne, że nowy dyrektor NCBJ zostanie wybrany około połowy czerwca.
- Rzeczą, która najbardziej rzutuje na harmonogram ws. zgody na eksploatację reaktora Maria jest kwestia przygotowania przez NCBJ zakładowego planu postępowania awaryjnego.
- Trwają prace nad tym, żeby długoterminowo zapewnić stabilną pracę reaktora Maria. Realizowany jest też program jego modernizacji. Modernizacja Marii pozwoli pracować mniej więcej do 2050 r.
- O problemach z reaktorem Maria rozmawiamy z Pawłem Gajdą, dyrektorem Departamentu Energii Jądrowej w Ministerstwie Przemysłu.
16 maja minął termin składania kandydatur w konkursie na dyrektora Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ). Ile osób złożyło swoje kandydatury?
- Wpłynęło pięć ofert. Po ich weryfikacji będziemy rozmawiać z kandydatami. Jest bardzo prawdopodobne, że nowy dyrektor NCBJ zostanie wybrany około połowy czerwca.
Czy fakt, że NCBJ nie ma obecnie dyrektora ma wpływ na rozmowy z Państwową Agencją Atomistyki (PAA) ws. zezwolenia na eksploatację reaktora Maria?
- To nie ma wpływu. Rozmowy są prowadzone na bardzo technicznym poziomie i uczestniczą w nich osoby, które bezpośrednio zajmują się przygotowaniem i weryfikacją konkretnych dokumentów czy analiz. Nie są to ustalenia na poziomie dyrektora NCBJ i Prezesa PAA.

Jak długo może jeszcze potrwać postój reaktora Maria?
- To nie zależy od Ministerstwa Przemysłu, więc trudno mi składać jednoznaczne deklaracje. Jeżeli rozmowy w tej sprawie pomiędzy NCBJ a PAA będą się sprawnie posuwać do przodu i NCBJ przygotuje wszystkie niezbędne uzupełnienia i poprawki do wszystkich analiz, to możliwe jest zakończenie całego procesu pod koniec czerwca – pod warunkiem, że wszystko pójdzie gładko.
Nie spodziewamy się, żeby rozmowy bardzo mocno się przedłużały, nie chcę jednak deklarować żadnych dat, ponieważ procedura zawsze może przesunąć się o tydzień lub dwa. Na pewno jednak mówimy o perspektywie najbliższych tygodni, a nie na przykład o jesieni. Taka ewentualność jest dla nas niedopuszczalna.
Jakie są najważniejsze spory pomiędzy NCBJ a PAA jeśli chodzi o zezwolenie na eksploatację reaktora Maria?
- Kluczową rzeczą, która najbardziej rzutuje na harmonogram, jest kwestia przygotowania przez NCBJ zakładowego planu postępowania awaryjnego. Żeby taki plan przygotować konieczne jest wyznaczenie stref i dystansów planowania awaryjnego. Te strefy i dystanse wynikają z analiz bezpieczeństwa, które NCBJ przedstawia prezesowi PAA do zatwierdzenia. I to te analizy są przedmiotem obecnych uzgodnień.
Dwie procedury jednocześnie, więc sprawa się przeciągaDopiero na podstawie zatwierdzonych stref, w zależności od ich zasięgu, można przygotować zakładowy plan postępowania awaryjnego. Ten plan procedury na wypadek sytuacji awaryjnych, także sposób współpracy ze służbami. Jest on też jednym z obowiązkowych załączników do wniosku o zezwolenie na eksploatację reaktora.
NCBJ nie zatwierdził tych stref i dystansów przed złożeniem wniosku o zezwolenie na eksploatację reaktora. Stało się to dopiero w trakcie procedury, w chwili, kiedy ona była już dosyć mocno zaawansowana - a to jest element niezbędny.
Elementy dot. wyznaczania stref oddziaływania są również zatwierdzane na poziomie wojewody. To jest dodatkowy element, co powoduje, że cała procedura jeszcze chwilę potrwa, dlatego tego nie da się zamknąć w ciągu dwóch tygodni. Po zatwierdzeniu wielkości stref oddziaływania będzie mógł zostać zatwierdzony plan zakładowego planu postępowania awaryjnego, a po zatwierdzeniu planu będzie droga do uzyskania zgody na eksploatację reaktora.
W 2019 r. nastąpiła zmiana przepisów, wynikająca z zaleceń Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, które są pokłosiem awarii w elektrowni Fukushima. W tym przepisach zawierają się dodatkowe wymogi w kwestiach postępowania w sytuacjach awaryjnych, w tym właśnie zatwierdzenie wspomnianych stref. One zostały wprowadzone w 2019 r. do polskiego prawa atomowego. Niestety NCBJ nie dostosował się do tych wymogów wcześniej, przed złożeniem wniosku do PAA o zezwolenie na eksploatację reaktora. Dlatego teraz trzeba przeprowadzić te dwie procedury jednocześnie, przez co sprawa się przeciąga.
Czy przy wyznaczaniu stref oddziaływania brana jest wielkość zaludnienia na tych obszarach?
- Przy wyznaczaniu strefy bierze się pod uwagę ewentualny zasięg skażenia, który mógłby pojawić się w przypadku awarii w reaktorze, również takiej bardzo mało prawdopodobnej. Więc jej wielkość jest uzależniona od wyników odpowiednich analiz bezpieczeństwa, a nie jest to wyznaczona arbitralnie w przepisach odległość.
Produkcja radiofarmaceutyków trwa zgodnie z podpisanymi wcześniej umowamiJeśli udowodnimy, że ewentualne oddziaływanie ma bardzo krótki zasięg, to strefa może się skończyć blisko zakładu. Jeśli analizy wskażą, że zasięg oddziaływania będzie większy, to strefa jest automatycznie większa. To zależy między innymi od rodzaju reaktora, sposobu jego eksploatacji czy rodzaju stosowanych układów bezpieczeństwa.
Reaktor Maria produkuje izotopy do medycyny nuklearnej. Jaki wpływ na produkcję ma obecny przestój?
- Produkt końcowy, czyli radiofarmaceutyki, produkuje Ośrodek Radioizotopów PolAtom, który jest częścią NCBJ. PolAtom ciągle pracuje, kontynuuje produkcję i dostarcza odbiorcom końcowym radiofarmaceutyki zgodnie z podpisanymi wcześniej umowami. Półprodukty, jakimi są naświetlone próbki w reaktorze, pochodzą z importu. Tak zawsze się dzieje, jeśli są różnego rodzaju przestoje techniczne w reaktorze Maria, które są normalną rzeczą. Wówczas półprodukty pozyskuje się z zagranicy.
Czy istnieje zagrożenie, że okres przestoju reaktora Maria wykorzystają inni producenci radiofarmaceutyków i przyjmą tę część rynku?
- Dla PolaAtomu reaktor Maria zawsze będzie preferowanym dostawcą półproduktów, także ze względu na prostsza logistykę. Oczywiście dodatkowy przestój spowoduje stratę części krótkoterminowych kontraktów. Jednakże po przestoju reaktora Maria z lat 2022-2023, gdzie wyłączenie się przeciągnęło i trwało ponad rok, tę pozycję na rynku udało się odzyskać. Warto pamiętać, że izotopy takie produkuje na świecie dość wąska grupa reaktorów, a większość z nich w świecie zachodnim to reaktory dosyć leciwe. Maria, mimo 50 lat, jest wręcz jednym z najmłodszych.
Trzeba zmienić łańcuch produkcji radiofarmaceutykówDlatego pytanie jest nawet nie o obecną sytuację, bo po uzupełnieniu wszystkich analiz i przygotowaniu procedur reaktor wznowi pracę. Natomiast pracujemy nad tym, żeby długoterminowo zapewnić stabilną pracę reaktora Maria. Realizowany jest też program jego modernizacji. Natomiast w Holandii rusza budowa reaktora Pallas, który także będzie pełnić funkcje produkcyjną, i choć do jego uruchomienia jest jeszcze daleka droga, to my też musimy myśleć długoterminowo. Modernizacja Marii pozwoli pracować mniej więcej do roku 2050. Ale powoli trzeba zacząć planować co dalej.
A co powinno być dalej?
- Działania powinny dotyczyć nie tylko samego reaktora, ale całego łańcucha produkcji radiofarmaceutyków. W Polsce niektóre radiofarmaceuytyki są produkowane w całości: od reaktora aż po produkt końcowy, ale są też takie, gdzie niektóre etapy pośrednie są robione za granicą. Dlatego warto rozważyć rozbudowę zdolności produkcyjnych, ale do tego trzeba jeszcze przeprowadzić analizę przyszłego rynku i potrzeb inwestycyjnych w tym zakresie.

Dodatkową kwestią jest możliwość produkcji izotopów przy użyciu akceleratora. Taki projekt NCBJ również realizuje, choć nie zastąpi on reaktora, bo powstają w ten sposób inne izotopy. Jest to zatem rozszerzenie oferty. Do tematu radiofarmaceutyków trzeba więc podejść kompleksowo, żeby popatrzeć nie tylko na sam reaktor, ale także potencjał rozwoju całego procesu produkcyjnego – od reaktora do produktu końcowego. I do tego będziemy dążyć. A w najbliższym czasie chcemy zapewnić dodatkowe finansowanie dla samej Marii.
wnp.pl