Pijany kierowca szalał na drodze. Mogło to się skończyć tragedią

W niedzielne popołudnie, 25 maja, tuż po godzinie 14:00, dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Trzebnicy otrzymał pilne zgłoszenie — kierowca Opla jadący od Skarszyna w stronę Trzebnicy sprawiał wrażenie, że jest nietrzeźwy. Natychmiast na miejsce ruszył patrol z referatu patrolowo-interwencyjnego.
Na ulicy Bochenka w Trzebnicy funkcjonariusze dostrzegli samochód jadący całkowicie „na szerokość” drogi, co nie pozostawiało złudzeń co do przyczyny tego. Kierowca został zatrzymany, zanim mogło dojść do tragedii. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Za kierownicą Opla siedział 40-letni mężczyzna z powiatu oleśnickiego. Był wyraźnie zdenerwowany, a z jego oddechu czuć było silną woń alkoholu. Badanie alkomatem potwierdziło najgorsze obawy — miał ponad 2,5 promila alkoholu we krwi, czyli był kompletnie pijany! Co więcej, podczas kontroli wyszło na jaw, że mężczyzna nie miał prawa jazdy — wcześniej zostało mu zatrzymane. Pewnie, jak należy się domyślać, z powodu jazdy po pijaku. To obecne zdarzenie mogło więc nastąpić w recydywie.
Nieodpowiedzialne i groźne zachowanie tego kierowcy natychmiast zakończyło się uniemożliwieniem dalszej jazdy, a jego samochód trafił na strzeżony parking. Teraz 40-latek odpowie przed sądem w Trzebnicy. Za takie ryzyko, które mógł doprowadzić do tragedii, grożą mu poważne konsekwencje — wysoka grzywna oraz nawet do 3 lat więzienia. Fot.: KPP w Trzebnicy.
nowagazeta