Tragedia przy Moście Długim w Szczecinie

W niedzielę 15 czerwca około godziny 21 służby otrzymały zgłoszenie o mężczyźnie, który wskoczył do wody w okolicach Mostu Długiego w Szczecinie. Jego ciało wyłowiono przed północą.
W akcji poszukiwawczej wzięła udział straż pożarna, policja i szczecińskie WOPR.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 20.54. Działania zakończyliśmy o godzinie 23.38 - informuje kpt. Franciszek Goliński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie. - W poszukiwaniach udział wziął jeden zastęp straży pożarnej, grupa wodno-nurkowa oraz łódź portowej straży pożarnej. Zabezpieczyliśmy teren i zamknęliśmy tor wodny, żeby nikt postronny nie pływał w okolicy zaginięcia. Warunki, w jakich prowadziliśmy poszukiwania, były trudne. Do wody wszedł płetwonurek, odnalazł ciało mężczyzny, które następnie wydobyto.
Mężczyzna już nie żył.
Na miejscu pracowało także szczecińskie WOPR.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 20.55. Początkowo twierdzono, że do wody wskoczyły dwie osoby. Po analizie monitoringu okazało się, że była to jedna osoba - mężczyzna, który przed skokiem wrzucił coś do rzeki. Wysłaliśmy jedną łódź do poszukiwań. Miejsce zdarzenia wskazali nam świadkowie. Po wstępnych poszukiwaniach zadysponowano nurka ze straży pożarnej, ponieważ nie znaleziono nikogo na powierzchni. O godzinie 21.15 nurek odnalazł ciało ofiary. Był to 21-latek - podaje ratownik ze szczecińskiego WOPR, Iwona Kacprzak.
Takie sytuacje jak ta zdarzają się dość często. Nie tylko ma Moście Długim.
- Także na Moście Pionierów czy Trasie Zamkowowej - mówi Iwona Kacprzak. - Powody są różne: samobójstwa, brawura i zakłady czy tak zwane "challenge" wykonywane przez młodzież, nierzadko będącą pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających. ©℗
(aj)
Kurier Szczecinski