Podatek od deszczu jednak legalny. Gmina musi pokazać, jak obliczyła jego wysokość

- Obecne przepisy dają gminom wszystkie narzędzia, aby wprowadzać daninę w postaci opłat za odprowadzanie wód deszczowych i roztopowych - uznał sąd we Wrocławiu.
- Nie znaczy to jednak, że wystarczy wydać akt prawny wprowadzający takie opłaty.
- Opłata nie może być zarobkiem gminy, zatem to na samorządzie spoczywa obowiązek, by dokładnie policzyć, ile mieszkańcy powinni płacić za deszcz.
Opłata w wysokości 1 zł za m sześć. odprowadzonej deszczówki lub wód roztopowych w przypadku nieruchomości zamieszkałych oraz 2,82 zł za m sześć. w przypadku nieruchomości niezamieszkałych - takie opłaty zostały wprowadzone zarządzeniem burmistrza w jednym z miast woj. dolnośląskiego już w 2019 r. Jednak dopiero latem 2024 r. dwóch mieszkańców zdecydowało się na zaskarżenie decyzji władz miejskich. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu.
W skardze na działania burmistrza pojawiło się kilka zarzutów, jednak sąd musiał przede wszystkim rozstrzygnąć dwie kwestie:
1. Czy odprowadzanie wód opadowych i roztopowych to "usługi komunalne"?
2. Czy gmina może za takie usługi pobierać opłaty, bez podania do publicznej wiadomości sposobu jej obliczenia?
Ustawa o gospodarce komunalnej daje gminom narzędzie do wprowadzenia podatku od deszczówkiSkarżący zarządzenie burmistrza stwierdzili, że pobieranie opłat za deszczówkę czy wody roztopowe nie mieści się w zakresie definicji "usług komunalnych". W tym miejscu należy przytoczyć fragment ustawy o gospodarce komunalnej. Art. 4 tej ustawy mówi: Jeżeli przepisy szczególne nie stanowią inaczej, organy stanowiące jednostek samorządu terytorialnego postanawiają o:
- wyborze sposobu prowadzenia i form gospodarki komunalnej;
- wysokości cen i opłat albo o sposobie ustalania cen i opłat za usługi komunalne o charakterze użyteczności publicznej oraz za korzystanie z obiektów i urządzeń użyteczności publicznej jednostek samorządu terytorialnego.
W tym konkretnym przypadku WSA nie zgodził się ze skarżącymi. Jego zdaniem, przytoczony wyżej przepis mówi jasno, że odprowadzanie deszczówki i wód roztopowych do sieci kanalizacyjnej stanowi usługi komunalne o charakterze użyteczności publicznej. Przepis ten - jak zaznaczył sąd stanowi wystarczającą i samoistną podstawę prawną do ustalenia wysokości takich opłat.
Przepis ten zawiera wszystkie elementy delegacji ustawowej do wydania aktu prawa miejscowego w przedmiocie opłat za usługi komunalne związane z odprowadzaniem wód opadowych i roztopowych do sieci kanalizacyjnej.
- zaznaczył WSA we Wrocławiu.
W tym zakresie skarga mieszkańców została odrzucona. Sąd podzielił jednak inne zarzuty i ostatecznie unieważnił całe zarządzenie burmistrza. Chodziło o to, że w żadnym miejscu władze gminy nie określiły sposobu kalkulacji, który doprowadził do ustalenia takiej, a nie innej wysokości opłat za deszczówkę.
W każdym przypadku opłata (jej wysokość) jest pochodną ceny. Z tego też powodu zasadne jest w akcie prawnym nie tyle uregulowanie wysokości opłaty, co raczej sposobu jej ustalenia
- stwierdził WSA
Jak dodano w uzasadnieniu wyroku, ostateczna opłata jest wypadkową ceny oraz najczęściej ilościowego ujęcia świadczonej usługi. Zdaniem sądu, w podobnych przypadkach lokalny prawodawca powinien wprowadzić "regulację o sposobie ustalania cen i o sposobie ustalania opłat".
- Zarówno cena jednostkowa oraz opłata końcowa muszą być kompleksowo uregulowane w tych wszystkich przypadkach, gdzie sposób ich ustalenia nie wiąże się z prostą kalkulacją, ani nie wynika z innych regulacji. W realiach rozpatrywanej sprawy ustalenie opłaty będącej pochodną ceny może się okazać skomplikowane. Tym różni się ten przypadek od danin publicznych - czytamy w orzeczeniu Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu.
Sprawa zakończyła się unieważnieniem zarządzenia burmistrza oraz obciążeniem go kosztami sądowymi (814 zł).
Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu z 25 marca 2025 r. (sygn. akt II SA/Wr 668/24). Orzeczenie nie jest prawomocne.
portalsamorzadowy