Odwiedziłem "gnojowisko", na którym dorastał as Barcelony. Straszyli, że dostanę nożem

Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Poland

Down Icon

Odwiedziłem "gnojowisko", na którym dorastał as Barcelony. Straszyli, że dostanę nożem

Odwiedziłem "gnojowisko", na którym dorastał as Barcelony. Straszyli, że dostanę nożem

Korespondencja z Hiszpanii

W okolicznych barach właściciele zmęczonych twarzy raczą się złocistym trunkiem. Jest piątek, godz. 14, pogoda też sprzyja temu, by oddać się relaksowi. Z podobnego założenia wychodzi najwidoczniej też siedzący na ławce jegomość. Jak gdyby nigdy nic przypala sobie blanta, a gdy go kończy, jest tak zamroczony, że nie jest nawet w stanie trafić niedopałkiem do znajdującego się nieopodal kwietnika. W kolejnym ktoś porzucił sedes.

Sedes porzucony na Plaça Joan XXIII, gdzie wychował się Yamal
Sedes porzucony na Plaça Joan XXIII, gdzie wychował się Yamal (Foto: Dariusz Dobek / Onet)

Na pobliskim placu zabaw dzieci bawią się w najlepsze, a doglądają je głównie kobiety w burkach. Kilku chłopaków gra w piłkę, oczywiście z "19" na plecach. Na murze ktoś wysmarował napis "śmierć faszyzmowi".

Anturaż może i nie jest rodem z kurortów, ale zagrożenia nie czuję. Nawet pozostawiony przypadkowo na ławce plecak pozostaje nietknięty.

— No dobra, tu jest jeszcze w porządku, ale tam za rondem nie ma już czego szukać — tłumaczy mi spotkany chłopak i pokazuje południowo-wschodni kierunek. Wierzę na słowo.

Jeden z zagadniętych przeze mnie przechodniów rzuca tylko w pośpiechu, że nie mówi po hiszpańsku. Gdy przymierzam się do kolejnego, ten smarka na ulicę, używając do tego prawej dłoni. Może pogadamy innym razem....

A gdy zostaję zagadnięty ja, dwójka dzieci prosi mnie o 20 centów, bo brakuje im na picie. Wręczam im wielokrotność tej sumy, ale o słynnym krajanie rozmawiać nie chcą. Odchodzą bez słowa pożegnania. Najwidoczniej bardzo chce im się pić.

Plaça Joan XXIII w dzielnicy Rocafonda należącej do miejscowości Mataró. To tutaj wszystko się zaczęło. To na ten plac od urodzenia wyglądał z okien rodzinnego domu Lamine Yamal. To tutaj kiwał się ze swoim psem. To tutaj ogrywał i po dziewięciu rywali w jednej akcji.

Na pierwsze randki i dawane ukradkiem pocałunki było jeszcze tutaj za wcześnie. Rodzinne strony opuścił na stałe bardzo szybko. Już jako siedmiolatek trafił do słynnej La Masii. FC Barcelona złamała tym samym swoje zasady. Nigdy wcześniej nie umieściła w swoim internacie zawodnika mieszkającego w Katalonii.

Koszulki innego piłkarza w Rocafondzie nie uświadczysz
Koszulki innego piłkarza w Rocafondzie nie uświadczysz (Foto: Dariusz Dobek / Onet)

Przedstawiciele klubu wiedzieli jednak, co robią. Chodziło nie tylko o to, by obiecujący piłkarz nie musiał męczyć się uciążliwymi dojazdami komunikacją miejską. Rocafonda już od lat 60. pracuje na swoją złą sławę, a w ostatnich czasach negatywne nastroje wokół niej rosną jeszcze szybciej. Podsyca je zwłaszcza ultraprawicowa partia VOX. Jej deputowana, Rocío de Meer, nazwała takie dzielnice jak Rocafonda "wielokulturowym gnojowiskiem".

Yamal nie tylko nie wstydzi się swojego pochodzenia, ale i je eksponuje. Po strzelonych golach pokazuje palcami liczbę 304. To druga część kodu pocztowego Rocafondy. Dzielnicy, dzięki której jest takim, a nie innym człowiekiem.

Tak Yamal ukrywa się w Rocafondzie

Teraz ma u stóp cały świat i wszystkiego w bród, ale na początku jego całe życie toczyło się na przestrzeni kilkuset metrów. Tyle dzieliło rodzinny dom od placu zabaw i betonowego boiska. Gdy urodzona w Gwinei Równikowej matka i ojciec Marokańczyk się rozwiedli, Lamine zamieszkał z tatą, wujkiem, ciocią i babcią. Często przebywał też u matki, która wyprowadziła się do Granollers. Mimo braku widoków na dalsze wspólne życie postawili na pierwszym miejscu dobro syna. Dlatego teraz ma tak dobry kontakt i obojgiem rodziców.

To tu na pierwszym piętrze mieszkał w dzieciństwie Yamal
To tu na pierwszym piętrze mieszkał w dzieciństwie Yamal (Foto: Dariusz Dobek / Onet)

Mieszkanie na pierwszym piętrze przy plaça Joan XXIII w Rocafondzie jest już własnością obcych ludzi, ojciec też wyprowadził się do Barcelony, a babcia przeniosła się kilka przecznic dalej. Wnuczek regularnie ją odwiedza.

— Lamine był tu wczoraj. Jak zresztą praktycznie w każdy czwartek. Nie że u mnie, tylko w Rocafondzie. Przywieźli go z Barcelony pod dom babci i szybko wbiegł po schodach, żeby nikt go nie widział. Wiesz, co by się tu działo, gdyby dowiedzieli się, że przyjechał? — pyta mnie retorycznie Juan Serrano, właściciel baru El Cordobes.

Oryginalna koszulka Yamala w barze El Cordobes
Oryginalna koszulka Yamala w barze El Cordobes (Foto: Dariusz Dobek / Onet)

Knajpa przy avenida Perú jest sztandarowym punktem na mapie wyznawców Yamala. Jej ścianę zdobi oryginalna koszulka z jego pierwszego sezonu w seniorach Barcelony. To tu Mounir Nasraoui przychodził, żeby Juan poratował go paroma groszami, żeby syn miał za co dojechać na trening, zanim przeniósł się jeszcze do La Masii.

Ojciec Yamala zresztą do tej pory odwiedza starego kumpla. — Mounir był tutaj dzień przed rewanżem z Interem. Przychodzi pogadać, przekazuję mu też listy z prośbami o autograf Lamine'a. Popatrz zresztą — Juan sięga po pęk listów, które zajmują miejsce między szklankami a naczyniem z limonkami — przychodzą do mnie z całego świata. O, ten jest z Australii. Z Polski też były — zapewnia.

Prośba o autograf Yamala z samej Australii
Prośba o autograf Yamala z samej Australii (Foto: Dariusz Dobek / Onet)

— Lamine'a znam, od kiedy był taki mały — Serrano wyciąga w tym momencie rękę z kieszeni i ją obniża, a ja muszę znacznie wychylić się przez ladę, żeby uzmysłowić sobie, ile mierzył wtedy Lamine. No, niewiele.

— To ile miał wtedy lat?

— Pięć albo sześć. Malutki był.

— Już wtedy był najlepszy?

— Tak. I to mimo tego, że zawsze grał ze starszymi od siebie. Wszędzie chodził z piłką. To całe jego życie.

To żadne zaskoczenie, że piłka była dla Lamine'a jak ze słów piosenki raperów Ocera i Rade, które ktoś napisał na murze w Rocafondzie: "Jesteś ty, inne mnie nie obchodzą" [hiszp. "Eres tú, no me valen las demás"].

Eres tú, no me valen las demás [pol/. Jesteś ty, inne mnie nie obchodzą]
Eres tú, no me valen las demás [pol/. Jesteś ty, inne mnie nie obchodzą] (Foto: Dariusz Dobek / Onet)

Nie można jednak uciec od pytania, kim Yamal by był, gdyby nie piłka.

— Jakieś zatrudnienie pewnie by znalazł. Może zostałby malarzem pokojowym jak ojciec? Może pracowałby w barze u swojego wujka?

— To jego wujek ma bar? Nie wiedziałem, że coś otworzył po zamknięciu piekarni.

Tak wygląda bar rodziny Yamala

Przesadą byłoby stwierdzenie, że po przekroczeniu progu tego przybytku znalazłem się w zupełnie innym świecie. Ale jednak na tle okolicznych barów wyróżnia się nie tylko wielkimi zdjęciami Lamine'a Yamala na każdym kroku.

Wejście do baru rodziny Yamala
Wejście do baru rodziny Yamala (Foto: Dariusz Dobek / Onet)

Na powitanie mówią nie "buenas", tylko "salam". A dziękując — "shokran", a nie "gracias". Jedzenie? Typowo marokańskie. Nie ma alkoholu, jak na przykładnych muzułmanów przystało. Sam Lamine stosuje się przecież do zasad ramadanu, o czym przekonaliśmy się podczas meczów Barcelony w tym sezonie.

W pewnym momencie ze stolika naprzeciwko mnie właściciel ściąga widelcem resztki kuskusu na talerz i odnosi go za ladę. Dobrze, że zamówiłem tadżin z frytkami. Wcześniej pytam o wielkość dania, bo z pobytu w Maroku pamiętam, że po zdjęciu tradycyjnej glinianej stożkowej pokrywki moim oczom ukazały się wręcz nieprzebrane ilości jedzenia. Biorę więc połowę porcji.

Menu baru rodziny Yamala
Menu baru rodziny Yamala (Foto: Dariusz Dobek / Onet)

Prawie wszystkie z kilku stolików są zajęte, a właściciel jest chwilowo jedynym kelnerem. Nic więc dziwnego, że sok dostaję z opóźnieniem (przekazuje mi go siedzący przy ladzie klient), a po chwili okazuje się, że brakuje jeszcze podkładu.

— Cholera, zapomniałem dać ci chleb — rzuca na mój widok właściciel i już odwraca się na pięcie, ale mówię mu, że nie trzeba. Nawet połowa porcji jest sycąca. W odpowiedzi zostaję poklepany po przyjacielsku po plecach.

Tak kuzyn Yamala nazwał Szymona Marciniaka. Jedno słowo

Gdy przychodzi do płacenia, okazuje się, że policzyli mi jednak za cały tadżin. Płacę bez mrugnięcia okiem, przyjmując to za — nomen omen — dobrą monetę. Właściciel nie tylko nie chce jednak rozmawiać o słynnym krewnym. Nie chce się wręcz przyznać, że jest z "tych" Yamalów. A właściwie Nasraouich, bo Mounir to jego brat.

Bar rodziny Yamala nie mógł zostać inaczej przystrojony
Bar rodziny Yamala nie mógł zostać inaczej przystrojony (Foto: Dariusz Dobek / Onet)

Młodszy mężczyzna za barem, który okazuje się kuzynem piłkarza, też nabiera wody w usta. — Porozmawiamy po zdobyciu Złotej Piłki — rzuca Mohamed Abde z miną nieznoszącą sprzeciwu.

— OK, jesteśmy umówieni. Tylko na kiedy? - odpowiadam.

— No jasne, że w tym roku. Gala jest jakoś jesienią.

— Do zobaczenia w listopadzie — włącza się wujek Abdul Nasraoui.

Trzymam za słowo.

— Trzeba ich zrozumieć — tłumaczy mi później właściciel baru El Cordobes. — Od kiedy się otworzyli, mają najazd dziennikarzy. To ich przerasta, bo jeszcze rok temu byli normalnymi ludźmi. A ile razy można mówić o tym samym? — kwituje Serrano i dłużej przytrzymuje na mnie wzrok.

Wnętrze baru rodziny Yamala
Wnętrze baru rodziny Yamala (Foto: Dariusz Dobek / Onet)

Kuzyn Yamala ostatecznie daje się jednak pociągnąć za język. Gdy mówię mu, że jestem rodakiem Szymona Marciniaka, od razu zmienia nastawienie. Widać po nim, że zaczyna się w nim gotować, a temperatura wrzenia zbliża się bardzo szybko.

Od razu zaczyna wyliczać — w jego mniemaniu — błędy polskiego arbitra w meczu Interu Mediolan z Barceloną. Nie ma wątpliwości, że to przez Marciniaka Yamal i spółka zostali pozbawieni gry w finale.

Wszystko podsumowuje dosadnym epitetem: sk*****l.

Ojciec Yamala dostaje nożem i odjeżdża Golfem "czwórką"

Może wujek i kuzyn Lamine'a nie chcą rozmawiać także dlatego, że rozmowa szybko zeszłaby na temat ojca piłkarza? Ileż przecież można rozprawiać o niepełnoletnim jeszcze piłkarzu, który wciąż jest na początku kariery?

Tymczasem Mounir Nasraoui to postać naprawdę nietuzinkowa. Jest jeszcze przed "40", a ma już na koncie rozwód i kilka ekscesów, z kłótnią zakończoną dźgnięciem nożem na czele. Było to zaledwie miesiąc po zakończeniu Euro 2024, które było prawdziwym popisem Yamala.

— Tego dnia był u mnie — opowiada właściciel baru El Cordobes. — Wypił kawę, wyszedł na ulicę, wdał się w kłótnię, musiała ich rozdzielać policja. Wieczorem w parku napadli go ci sami ludzie i dźgnęli nożem. Powód? Myślę, że sam Mounir tego nie wie. Poszło o jakąś głupotę. Nie okradli go, ale wiedzieli, że to ojciec Lamine'a. Wiesz, ludzie bardzo mu teraz zazdroszczą — dodaje.

Kłótnia ojca Yamala w Rocafondzie 15 sierpnia. Wieczorem tego dnia został napadnięty i dźgnięty nożem:

Nasraoui trafił do szpitala w stanie ciężkim. Po kilku dniach opuścił placówkę, a czekającym na niego reporterom czmychnął jako pasażer Golfa IV.

Ojciec Lamine'a opuszcza szpital jako pasażer Golfa IV:

Czy ta sytuacja potwierdza, że bywa tutaj niebezpiecznie? — To zależy — przyznaje Juan. — Od jakiegoś czasu jest względny spokój, ale nie ma co ukrywać, że poziom życia jest tutaj niski, a co najwyżej średni. Jest dużo imigrantów. Wielu z nich nie ma pracy, a część bierze narkotyki. Jest wielu nieletnich bez opieki — wymienia.

Według właściciela baru problemem są ci imigranci, którym nie w głowie jest praca i asymilacja z nowym otoczeniem. — Powinni pójść za przykładem Lamine'a. Wiadomo, że nie każdy może zostać piłkarzem, i w dodatku takim, ale to powinna być motywacja dla tych wszystkich pałętających się tutaj młodych chłopaków, żeby zrobić coś ze swoim życiem — zaznacza.

Ojciec Yamala wie, kto go karmi

— Dlaczego masz koszulkę Al Nassr? — zagaduję chłopaka na betonowym boisku w Rocafondzie.

— Bo lubię Cristiano. Ale w domu mam też koszulkę Barcy.

— To prawie jak ojciec Lamine'a!

— (śmiech) Nie, nie, nie. Jestem za Cristiano, a nie za Realem.

Kibic Cristiano Ronaldo i Barcelony na boisku w Rocafondzie
Kibic Cristiano Ronaldo i Barcelony na boisku w Rocafondzie (Foto: Dariusz Dobek / Onet)

Szpileczka w pana Mounira nie jest przypadkowa. W październiku 2022 r. został nagrany, jak celebruje wygraną Realu z Barceloną (3:1). Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że jest ojcem młodej nadziei Dumy Katalonii, więc nie robił sobie nic z tego, że jego pociecha od ośmiu lat bije wszelkie strzeleckie rekordy w młodszych grupach wiekowych klubu z Camp Nou.

Kilka miesięcy temu wideo zostało opublikowane w internecie i szybko stało się viralem. Zapytany o nie Nasraoui nie szedł w żadną dyplomację. — Byłem za Realem, ale mam to gdzieś. To Barcelona mnie karmi — powiedział po kwietniowej wygranej Barcelony z Realem w finale Pucharu Króla (3:2).

Nasraoui na każdym kroku podkreśla, że jest najszczęśliwszym ojcem na świecie. Duma rozpiera także młodych chłopaków z Rocafondy. Każdy z nich zaznacza, że z Lamine'em albo tutaj grał, albo widział go, jak tutaj gra, albo zna kogoś, kto go widział i opowiedział mu to i owo.

Każdy na swój sposób chce się ogrzać w blasku jego chwały. Takiego wychowanka nie miało jeszcze żadne "gnojowisko" w Hiszpanii. I być może już mieć nie będzie.

Yamal daje nadzieję

"En el barrio de Rocafonda mas Lamine Yamals y menos desahucios" — głosi napis na trybunach okalających boisko, na którym już po przejściu do Barcelony najsłynniejszy wychowanek Rocafondy jeszcze nie raz i nie dwa zdzierał kolana. "Desahucios" to eksmisje, z którymi mieszkańcy takich dzielnic jak Rocafonda nadal muszą się mierzyć.

En el barrio de Rocafonda mas Lamine Yamals y menos desahucios [pol. W dzielnicy Rocafonda więcej Lamine'ów Yamalów, a mniej eksmisji]
En el barrio de Rocafonda mas Lamine Yamals y menos desahucios [pol. W dzielnicy Rocafonda więcej Lamine'ów Yamalów, a mniej eksmisji] (Foto: Dariusz Dobek / Onet)

"Desahucio" można też tłumaczyć jako "tracę nadzieję". W tym kontekście: na lepsze życie. Yamal tę nadzieję w nich podtrzymuje. Jest przecież przykładem, że można wygrzebać się na szczyt z każdych nizin społecznych. Nawet jeśli dorastało się na "gnojowisku".

przegladsportowy

przegladsportowy

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow