Ekonomista Michaił Chanow wyjaśnia, dlaczego ustawa Lindseya Grahama prawdopodobnie nie zostanie uchwalona

Business FM rozmawiał z ekonomistą Michaiłem Chanowem o tym, dlaczego Stany Zjednoczone nie nałożą 500-procentowych ceł na inne kraje, co dobrego Donald Trump zrobił dla gospodarki USA i dlaczego Chiny nigdy nie przestaną kupować rosyjskiej ropy
Michaił Chanow udzielił wywiadu redaktorowi naczelnemu radia Business FM, Ilji Kopeliewiczowi.
Cześć! Naszym gościem jest Michaił Chanow, analityk finansowy, którego ostatnio często słyszymy na antenie radia Business FM, bo jest o czym rozmawiać. Porozmawiajmy więc dzisiaj o tym, jak w bardzo dynamicznej, nieprzewidywalnej i nietypowej sytuacji z każdego punktu widzenia - politycznego, ekonomicznego - spróbować położyć nacisk bliżej pieniędzy. Zacznijmy od dużych i powszechnych pieniędzy, zacznijmy od ropy naftowej. Trudno powiedzieć, w którą stronę jutro wychyli się wahadło geopolityczne, ale rynek, inwestorzy i przedsiębiorcy widzą bieguny. Jeden biegun to taki, że jutro wszystko będzie w porządku, wszystkie sankcje zostaną nam zdjęte, drugi biegun to ustawa Lindsey'a Grahama (wpisana na listę terrorystów i ekstremistów Federacji Rosyjskiej - BFM). Czy wierzysz w prawo Lindsey'a Grahama?
Michaił Chanow: Na początku myślałem, że to jakieś prawo ekonomiczne, którego nie znam, ale potem przypomniałem sobie, że to był jakiś senator.
Jak widać, nie są to prawa ekonomiczne, ale prawa pozaekonomiczne, które niekiedy zaczynają faktycznie kontrolować gospodarkę. Są dwa wyjścia - 500% ceł wobec krajów, nie poszczególnych firm, ale krajów, które kupują rosyjską ropę, czyli w przybliżeniu wobec połowy świata. No cóż, dlaczego 500%, mogłoby być 1000%.
Michaił Chanow: Tak jak w związku mężczyzny i kobiety, zawsze trzeba patrzeć na czyny, działania, a nie na słowa. Możesz powiedzieć, co tylko zechcesz, słowami. Pytanie tylko, kto co zrobi w praktyce. I mamy tu dwie wiadomości, jedną złą i jedną dobrą. Zła wiadomość jest taka: niestety, po tym jak Trump rozpoczął walkę o zrównoważenie eksportu i importu do Stanów Zjednoczonych, walkę o słabego dolara, bo to trzeba zrobić, a swoją drogą, to osiąga, to znaczy, możecie się śmiać ile chcecie, mówić, że Trump jest naszym słoniem, nie naszym, i ogólnie błaznem, nie błaznem, ale przynajmniej dolar osłabił się o 4,5%, a biorąc pod uwagę wielkość amerykańskiego długu publicznego, są to ogromne liczby i zmniejszenie w ten czy inny sposób obciążeń budżetu. W ramach tej walki, w ramach wszystkich tych „dni niepodległości”, cła ogłoszone 2 kwietnia, nawiasem mówiąc, również zbliżają się tam, cóż, nie do 500%, ale do 140% z Chinami, a oni byli gotowi pójść dalej, w ramach tego ruchu cena ropy spadła bardzo poważnie. Pod koniec marca ceny wynosiły 74 dolary za baryłkę ropy Brent, teraz ropa pewnie weszła w przedział 60-70 dolarów za baryłkę, a nawet próbowała zejść poniżej 60 dolarów za baryłkę, ale tutaj, moim zdaniem, zadziałały już tajne dźwignie ze strony Saudyjczyków, dla których taka ropa w żaden sposób nie pasuje do ich budżetu.
Cóż, czynniki informacyjne również odegrały tu rolę.
Michaił Chanow: Absolutnie masz rację. A teraz cena ropy naftowej oscyluje w granicach 64-65 dolarów za baryłkę, jest to coś pośrodku przedziału, ale mimo wszystko nie jest to 74 dolary za baryłkę. Myślę, że jeśli nie dojdzie do żadnych poważnych zmian – geopolitycznych, handlowych czy innych – powinniśmy skupić się na przedziale 60–70 dolarów za baryłkę. A dobrą wiadomością jest to, że jutro nic się nie wydarzy i ani dziś, ani jutro nie będzie to miało żadnego wpływu. Mam nadzieję, że zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, nie będzie to miało żadnego wpływu na ropę ani na rynek. Teraz wyjaśnię mój pomysł. W poniedziałek wieczorem napisałem post, w którym stwierdziłem, że teraz, dla tych, którzy spekulują w ciągu jednego, dwóch dni, ustalę wszystkie zyski, ponieważ nie będzie żadnych negocjacji na najwyższym szczeblu, to wszystko są życzenia, próby przekształcenia przedmiotu w podmiot, czyli pełnoprawnego uczestnika procesu. Ale niestety, kiedy przez dwa lata biegasz po świecie, prosząc wszystkich o pieniądze i wyglądając jak symbol na banerze, nie jesteś podmiotem negocjacji, a tutaj już są dwa podmioty negocjacji, i jest Europa, która również na wszelkie sposoby próbuje stać się podmiotem, i są też Chiny. Chiny bardzo jasno wyraziły swoje stanowisko obecnością na paradzie pana Xi, który uczciwie siedział przez dwie godziny pod kamerami obok Putina, składał kwiaty, a wcześniej, 8 maja, spędzili cały dzień na negocjacjach, padły oświadczenia, umowy - jednoznaczne umowy. Kiedy ktoś z ukraińskiego MSZ zabrał głos i powiedział, że jest to hańba i wsparcie dla okupantów z Narodowej Armii Wyzwolenia Chin, natychmiast otrzymał „odmowną odpowiedź” od chińskiego MSZ, które natychmiast postawiło wszystko na swoim miejscu i teraz sytuacja nie uległa zmianie.
Wróćmy do Lindsey'a Grahama, ponieważ gdy teraz mówimy o Chinach jako głównym nabywcy rosyjskiej ropy, obok Indii, wracamy do Lindsey'a Grahama i 500-procentowych ceł.
Michaił Chanow: To są słowa. Myślę, że nie będzie żadnych przypadków, ponieważ Chiny bardzo jasno określiły swoje stanowisko, a Chiny, nawet według amerykańskiej prasy i amerykańskich analityków, wygrały tę pierwszą rundę konfrontacji, wytrzymały, nie ustąpiły. Podnieśli cła symetrycznie i faktycznie, chociaż Trump mówi, że „to moje zwycięstwo, to całkowite zwycięstwo, zawarłem umowę”, wszystkie media zgodnie mówią, że to prawdziwe zwycięstwo Chin, ponieważ Chiny się nie ugięły, Chiny dostały wszystko, czego chciały. Uzyskał niskie cła na produkty amerykańskie, głównie surowce do przetwórstwa, zwiększając w ten sposób potencjalne zyski swoich producentów, a oni otrzymali symetryczne cło w wysokości 30 procent na towary chińskie, które spadną bezpośrednio na barki amerykańskich podatników, czyli, mówiąc wprost, nabywców. To znaczy, że jeśli się temu przyjrzeć bliżej, nie jest to wielkie zwycięstwo. Chiny jasno określają swoje interesy w tej sprawie.
Przejdźmy do innego tematu – Trumpa. Teraz starannie unika rozmów o tym, jak wprowadzić straszne, duszące sankcje przeciwko Rosji, ponieważ jego poparcie dla Chin spadło ze 145% do 30%, a jeśli nadal będą go w tym kierunku ciągnąć, będzie musiał skoczyć do 500%.
Michaił Chanow: Zauważcie, co mówi Trump: nie wspomina nawet o tych 500, nie wspomina o sankcjach. Ostatnia rzecz, która została powiedziana przed naszą rozmową, brzmiała: „Po co Putin miałby iść na negocjacje? Mnie tam nie ma, będę tam jutro”. To pokazuje, że Trump stara się na wszelkie sposoby, i słusznie, dystansować się od tej wojny, jak sam mówi, ponieważ mówi: „Ludzie, to nie jest moja wojna, to wojna tych złych Amerykanów, Demokratów Bidena”. Teraz minęło nieco ponad 100 dni, do których wszyscy przyzwyczaili się od początku jego pracy jako prezydenta USA, i dla niego jest bardzo ważne, aby dokonać tego w ciągu tych 100 dni, czyli jesienią będzie za późno, jesienią, jeśli się stąd nie wydostanie, nie wycofa się, to będzie już jego wojna, dlatego stara się na wszelkie sposoby dokonać bardzo łagodnego przejścia. Uważajcie na swoje ręce: uczciwie przyznaliśmy, że to my to zaczęliśmy, no cóż, nie my, a źli Amerykanie. Tak, wszyscy to popieraliśmy, ale teraz odchodzimy stąd, próbujemy pokonać wszystkich, teraz wyjaśnię dlaczego, pojednać się i pokonać, i chcemy zostać arbitrem, chcemy zmienić się z inicjatora tego konfliktu w arbitra, który podejmuje decyzje, wszyscy zwracają się do niego. To już się dzieje. Myślę, że jego osobiste ambicje odgrywają tu bardzo poważną rolę, tzn. bardzo chce otrzymać Pokojową Nagrodę Nobla, więc Trump chętnie porzuciłby to wszystko i zacząłby po prostu robić interesy, robić interesy z Rosją, bo pole jest niezaorane. W Katarze przyciągnął biliony dolarów inwestycji i dosłownie lewą nogą uratował Boeinga, wygrywając kontrakt na 210 samolotów, największy kontrakt w historii świata. Jednocześnie od razu stało się jasne, skąd wziął się samolot, latający pałac, za który zapłacono 400 milionów: była to po prostu banalna łapówka.
Ale gra słów nie ustała, projekt ustawy leży gdzieś w pobliżu, 70 senatorów, czyli dwie trzecie, wydaje się go popierać, chociaż, że tak powiem, nie podpisali się krwią. Czy zagłosują za wprowadzeniem 500-procentowych ceł na Chiny i Indie?
Michaił Chanow: Nie sądzę, żeby do tego doszło.
Jak możemy powrócić od tej retoryki do brzegów rzeczywistości?
Michaił Chanow: Nie ma mowy. Retoryka to retoryka, zawsze znajdą się ludzie, którzy będą głosić skrajne i ekstremalne osądy, aby sprawdzić, jak zareagują na nie inni.
A Chiny nie będą się bać, co pokazały przy wyniku 145%.
Michaił Chanow: Niedawno premier Indii Narendra Modi, przemawiając po konflikcie z Pakistanem, powiedział, że systemy rakietowe S-400, które niedawno z dużym powodzeniem tutaj zakupiliśmy, wie pan, od kogo, okazały się bardzo dobre na wizji. Cóż, Indie są największym nabywcą rosyjskiej ropy, tak samo jest w Chinach, które dysponują wszystkimi tymi zasobami w dużych ilościach i, o ile rozumiem, poważni analitycy zdają sobie sprawę, że to oni sami popychają ogromne złoża zwane Rosją po prostu w ramiona Chin, ponieważ nie mają dokąd indziej trafić. A Chiny doskonale rozumieją, że jeśli zagrają tutaj, jeśli ulegną niektórym prawom Lindsey'a Grahama, to będą następne. Chińczycy to bardzo mądrzy ludzie. Nigdy nie wykonują gwałtownych ruchów, nie myślą tygodniami, miesiącami, a nawet latami. Myślą co najmniej dziesięcioleciami.
Jednak biorąc pod uwagę obecny krajobraz, postawię pytanie inaczej. Chociaż OPEC+ zaczął zwiększać wolumeny produkcji, to w zasadzie – jak uważają analitycy – istnieją rezerwy na zwiększenie produkcji w krajach OPEC bez Rosji, niemal równe wolumenowi rosyjskiego eksportu. Jak wygląda to równanie z tego punktu widzenia?
Michaił Chanow: Istnieje pogląd, że Saudyjczycy potrzebują czasu do października-listopada, aby osiągnąć wolumeny powyżej miliona baryłek dziennie. Oznacza to, że sto lub dwa tysiące problemów nadal można rozwiązać, ale nic więcej. Jakoś ropa naftowa nie zalała rynku po ogłoszeniu zwiększenia kwot, o wielokrotnym zwiększeniu kwot. Tutaj zagrożenie było większe, bo Saudyjczycy mieli już dość tego, że Kazachstan ciągle łamał ograniczenia, produkował na pełnych obrotach, a Iran i nawet Emiraty Arabskie przyłączyły się, jak się wydawało, jako najbliżsi sąsiedzi. I tu pojawił się okrzyk w tym kierunku, bo jasne jest, że istnieje równanie - wolumen pomnożony przez cenę, tak, i całkowity dochód pieniądza, można zmniejszyć cenę, a zwiększyć wolumen, a całkowity dochód się nie zmieni. Najpierw jednak trzeba tę ilość zwiększyć, a na poważną skalę przemysłową wzrasta ona dopiero jesienią. Wiadomo, że ludzie obecnie pracują nad tym tematem i traktują to poważnie, ale nie przekłada się to na cenę. Trump naprawdę pracuje, nie można mu tego odebrać, podróżuje i negocjuje, bo jest przedsiębiorcą, biznesmenem, wie, że bezpośrednią drogą do rozwiązywania problemów i zadań jest podróżowanie i praca. To są osobiste rozmowy, próba odłożenia wszystkiego na półkę, znalezienia sytuacji korzystnej dla obu stron, w której obie strony wygrywają lub jedna traci, ale tylko trochę, ale w zamian otrzymuje coś innego. I udowodnił, że potrafi rozwiązywać tego typu problemy, a nawet duże problemy; rozmawialiśmy o Katarze i o interesach w Arabii Saudyjskiej. Myślę, że on naprawdę lubi tę rolę, rolę sędziego. Jeśli zniszczy się ją jednym ruchem, zrujnuje to cały mecz. Po co? A na talerzu wciąż pozostaje tyle pyszności - chodzi o Nord Stream, badania Arktyki i zagospodarowanie szelfów arktycznych. Oznacza to, że Rosja jest dla niego bardzo cennym partnerem handlowym. Poza tym Trump doskonale rozumie, że Putin jest człowiekiem, od którego można się odwrócić plecami; jeśli się z nim w czymś zgadzasz, nie wbije ci noża w plecy. Jeśli w jakiejś sprawie zgodzisz się z Rosjanami, to tak zostanie zrobione. I myślę, że to jest główny powód, dla którego nie należy bać się tych 500%.
Cienki. Ale spójrz, nasze indeksy giełdowe kołyszą się z boku na bok przy każdej wiadomości, są bardzo zależne od składu delegacji, oświadczeń - czy jeden, dwa, trzy pójdą, czy nie pójdą, i oświadczeń, które mogą doprowadzić do szału, bo wszystko wydaje się nierealne, ale rubel stoi w miejscu. Dlaczego indeksy rubla i giełdowe zachowują się tak odmiennie?
Michaił Chanow: Ponieważ głównymi graczami na giełdzie są osoby, które są nerwowe, które handlują na podstawie wiadomości, które docierają z kanałów Telegram, dziś jest tak, jutro będzie tak, wieczorem Putin zwołał spotkanie, hurra, jesteśmy szczęśliwi, tutaj Trump powiedział to, Trump powiedział tamto. I dlatego jest takie narastanie. To są „fizycy”, czyli nerwowi ludzie, którzy z natury są nerwowi i łatwo wpadają w panikę. Wiesz, co mówię: aby zrozumieć, w jakim kierunku zmierza rynek, należy przyjrzeć się starszym świecom, nie dziennym, lecz tygodniowym. Jeśli wybierzesz świecę tygodniową, będzie ona mniej więcej na swoim miejscu. Czyli oscyluje wokół 2900, przedział to 2800-2950, no, maksymalnie 3000. W lutym nastąpił wzrost do 3400, to zrozumiałe, cała sytuacja zmieniła się diametralnie. Należy zauważyć, że indeksy nie spadły do poziomu 2650, rynek tam nie poszedł. Poważni gracze instytucjonalni grają w rublu. Sbierbank wydał komunikat prasowy, w którym stwierdził, że nie rozumie, dlaczego rubel jest tak silny. Jeśli płatności transgraniczne są legalne, w potocznym języku nazywa się to carry trade, ponieważ pożyczki są dostępne wszędzie, w USA lub w juanach, a stopy procentowe są tam zupełnie inne, 3-5%, a w Rosji wynosi 21%. Oczywiste jest, że nikt tam nie umieszcza depozytów...
Ale są firmy kazachskie...
Michaił Chanow: Nieważne, nie będziemy narażać biura. To jest transakcja typu carry trade. Uważam, że 30-40 procent, a nawet 50 procent tego wzrostu z przedziału 95-100 rubli za dolara do przedziału 80 rubli za dolara, a czasami nawet niżej, to inwestycja typu carry trade. Są to ludzie, którzy zarabiają poważne pieniądze spokojnie, ze smakiem, rozsądnie, rozważnie i metodycznie. Na spotkaniu 6 czerwca, co najmniej, pojawi się retoryka, która już się zaczęła, że szczyt inflacji mamy już za sobą i teraz będzie tylko lepiej, że ścisła polityka pieniężna odegrała pozytywną rolę. Być może wspomoże to obniżka stóp procentowych. Myślę, że co najmniej pół procent spowoduje powrót rubla do przedziału około 85+, a jeśli do końca roku kurs powróci do okolic 19, będzie to bardzo realistyczny poziom na koniec roku. A jeśli latem będzie jakiś ruch w tym kierunku, to myślę, że jesienią całkiem możliwe jest osiągnięcie kursu 90 rubli za dolara i całkiem możliwe, że on powróci, ale osobiście, jak to mówią, stawiam na 95 rubli za dolara do końca roku. Bo, cóż, załóżmy, że jutro wszyscy zawrą pokój, i co z tego? Oznacza to, że co najmniej należy uzupełnić wszystkie rezerwy, cały kompleks wojskowo-przemysłowy, który jest wyczerpany, wszystko to trzeba wyprodukować, wszystko to trzeba rozwinąć. A deficyt budżetowy, który ostatnio wzrósł z 0,5% do 1,5%, nie zniknął z powodu niskich cen ropy naftowej. Są to zupełnie normalne liczby, więc nie powinny nikogo przerażać.
Francja walczy o 5%, ale nie może go uzyskać.
Michaił Chanow: W Europie 4-5% jest zupełnie normalne. Dlatego myślę, że najwyżsi rangą urzędnicy Ministerstwa Finansów, na czele z Antonem Siłuanowem, patrzą z przerażeniem na dolara w momencie, gdy ten kosztuje 80 dolarów, i marzą o jego powrocie do przedziału 85+.
A nie mogą tego osiągnąć? Dlaczego nie zrobią tego sami?
Michaił Chanow: Od dawna powtarzam, że jest to prawdziwy wskaźnik, że rubel jest walutą rynkową. To, o co walczyła Elvira Sakhipzadovna i jej zespół, to, o co tak długo zabiegali, od połowy lat 2010., a teraz z czegoś trzeba zrezygnować z dnia na dzień, żeby zadowolić kogoś, jest co najmniej głupie. Bo możesz mówić ile chcesz o połowie świata, która już nałożyła na ciebie sankcje, a za Demokratów nie było widać światła na horyzoncie, ale [handlujesz] z drugą połową świata, która przewyższa tę połowę świata pod względem PKB - to są Chiny, Indie, Indonezja, które generalnie przewiduje się, że do 2030 roku znajdą się w pierwszej piątce gospodarek świata. To są kraje rynkowe i nie możesz powiedzieć, że dziś dolar wynosi 70, a jutro 90. Powiedzą: słuchajcie, chłopaki, idźcie do diabła z takimi stwierdzeniami. To po raz kolejny podkreśla, że rubel jest walutą rynkową. W 2014 r., gdy Cypr miał problemy i zwrócił się do Merkel z prośbą o pieniądze, nie otrzymał ich, a jedynie nakazano mu sprzedać swoje rezerwy złota. A złoto, którego wartość wynosiła wówczas 1200 dolarów za uncję, dosłownie w ciągu jednego dnia stało się warte 1100 dolarów za uncję. Część akcji przyjęto po 1100 dolarów i dosłownie tydzień później złoto zaczęło kosztować 1250 dolarów za uncję. Gdy tylko ta polityka się skończy, zobaczymy ruch w tym kierunku. Tutaj musimy wziąć przykład z Banku Japonii, który jest bardzo ściśle ograniczony przez ogromny dług rządowy, a kiedy próbuje wzmocnić jena, zawsze wybiera ruch. Oznacza to, że zawsze pomagają ruchowi. To tak, jakbyśmy myli ulice mydłem w czasie deszczu. Właściwie to jest słuszne, bo i tak woda kapie z góry, a my oszczędzamy na wodzie, tak właśnie powinno się myć ulice - w czasie deszczu. Tutaj dzieje się to samo: czekają na ruch i powiększają swoje rezerwy złota i walut obcych, gdy umacniają jena, nie wbrew trendowi, ale zgodnie z trendem. I tutaj, gdy trend się ugruntuje, myślę, że zostaną wprowadzone pewne ustępstwa odnośnie wycofania zamrożonych rezerw, które obecnie służą jako karta przetargowa. Mogą występować pewne manipulacje przychodami i regułą odcięcia. Zobaczmy, narzędzi jest sporo, co oznacza, że na razie nie ma potrzeby po nie sięgać, sytuacja jest taka, jaka jest.
Porozmawiajmy teraz krótko o kwestiach ogólnych, ale interesujących. Donald Trump jest niezwykłą osobą, niezwykłym prezydentem; nie przygotowywał w żaden sposób możliwości zastąpienia importu, lecz po prostu nałożył na wszystkich cła zakazujące importu. To sprawiło, że wszyscy stali się ostrożni. Co piszą na Zachodzie? Rozumiem, że prasa zachodnia nie lubi Trumpa prawie tak samo jak Władimira Putina.
Michaił Chanow: Połowa prasy.
Tak, prasa tradycyjna. Jest tam nowa prasa, którą uważa się za półmarginalną. Ich główny motyw jest taki, że choć trochę odetchniemy, to jednak zaufanie do biznesu zniknęło, recesja jest nieunikniona, wszystko będzie źle.
Michaił Chanow: Kiedy wszyscy mówią, że recesja na rynku jest nieunikniona, to się nie sprawdza. Rynek jest czymś, co do czego każdy myśli, że będzie takie, a nie inne, i rynek czeka, aż wszyscy przestaną tak myśleć.
Nie, w tym przypadku to samospełniająca się przepowiednia.
Michaił Chanow: Być może.
Ma to wpływ na zachowanie podmiotów. Przestają inwestować, inwestują w złoto, inwestują w gotówkę, mają tam wszystkie te rzeczy.
Michaił Chanow: Cóż, nie w złocie. Banki centralne Indii, Chin i Azji inwestują w złoto.
Tak, i zamieniają się na gotówkę.
Michaił Chanow: Być może. Przyjrzyjmy się teraz wynikom pierwszego kwartału, pojawiły się bowiem pierwsze dane dotyczące PKB.
To znaczy, że nie jest dla nas korzystne, aby oni mieli to samo.
Michaił Chanow: Oczywiście, że to się nie opłaca. Dla nas korzystne jest, aby kraje trzeciego świata, kraje BRICS, rozwijały i zużywały nasze zasoby, między innymi. Nie handlujemy z Ameryką. I teraz Europa faktycznie powinna mieć problem, bo towary zaleją Europę. A co oni zrobią z tym przepływem? Jeśli dobrze rozumiem, WTO można odrzucić.
Już od dłuższego czasu. Została zabita przez tych samych ludzi, którzy ją stworzyli.
Michaił Chanow: Musimy coś z tym zrobić, bo znaleźliśmy się w takiej sytuacji, że żyjemy w realiach, w których musi żyć reszta świata. Co więc stanie się z Ameryką? Nie sądzę, żeby z nią było coś nie tak, gospodarka jest tam dość silna. A nawet jeśli te minus 0,3% PKB za pierwszy kwartał, to dlatego, że są jeszcze dwie iteracje dodatkowego obliczenia. Jest pierwsza ocena, druga i trzecia, które wychodzą co miesiąc, i mogą być wynikiem liczb plus 0,5%. I istnieje coś takiego jak rynek pracy. Najnowsze dane dotyczące zatrudnienia poza rolnictwem pochodzą z miejsc stworzonych poza sektorem rolniczym - jako najbardziej zmienne pod koniec miesiąca nie wykazały jakiegoś zachwycającego wzrostu, ale wystarczająco silną, stabilną liczbę, jest ich 177 tysięcy, prawie 200. Średnia liczba dla kwietnia, kiedy cały miesiąc cały miesiąc żył w tym strachu-horrorze, recesji, itd. Nie, ludzie byli idealnie zatrudnieni, dostali pracę. Charakterystyczna historia, wiesz, kiedy Apple sprowadziło z Indii kilka samolotów telefonicznych na ogłoszenie ceł. To znaczy, że zawsze będą jakieś ruchy, i uwierzcie mi, nie martwcie się o gospodarkę Ameryki, a Trump, gdzie trzeba, ręcznie ją przekręci, gdzieś ktoś wepchnie te prawa Grahama i tak dalej. Chodzi o to, aby zastanowić się nad tym, jak działać efektywnie, wykorzystując przy tym przemysł wysoko zaawansowany technologicznie, a nie tylko węglowodory. I przede wszystkim, to należy przekazać nam.
Brzmi to bardziej optymistycznie niż odwrotnie.
Michaił Chanow: Podsumowując, ulubieniec wszystkich, Buffett, który przeszedł na emeryturę, pozostając przy zdrowych zmysłach i pamięci, jest tutaj. Zawsze powtarzał, że pieniądze na giełdzie płyną od niecierpliwych do spokojnych. Im ostrożniej podejmujesz decyzje i im mniej jesteś podatny na chwilowe wahania, tym lepiej. Ale rynek jest bardzo trudny i jak tylko przestaniesz tak myśleć, ryzykujesz, że wszystko stracisz, tzn. stracisz wszystkie swoje depozyty i pieniądze. Dlatego tym, którzy próbują interpretować wiadomości geopolityczne na potrzeby rosyjskiego rynku akcji, w tym rubla, życzymy spokoju, zdrowego rozsądku i mniej nerwowości.
bfm.ru