Rynek rosyjski wzrósł do 2900 punktów po doniesieniach o przygotowaniach do spotkania Putina z Trumpem

Analitycy zgodnie uważają, że pozytywne nastroje na rynku zależą wyłącznie od postępu w geopolityce, a inwestorzy wyraźnie pragną dobrych wiadomości
Rynek rosyjski reaguje pozytywnie na doniesienia o możliwym spotkaniu Władimira Putina z Donaldem Trumpem. Indeks giełdy moskiewskiej (Moscow Exchange Index) ustabilizował się w pobliżu poziomu 2900 punktów. Wzrost był jeszcze większy, a główne indeksy zyskały 5% od momentu otwarcia rynków. Rubel również odgrywa rolę w geopolityce i zyskuje na wartości w stosunku do juana o 0,73% – chińska waluta kosztuje 11,01 rubla.
Jak twierdzi Ilja Golubow, starszy menedżer portfela w Renaissance Capital, pozytywne perspektywy rynku zależą wyłącznie od postępu w geopolityce:
— Pozytywnie, jeśli wszystko potwierdzi się zgodnie z oczekiwaniami inwestorów, tak, zobaczymy nieco wyższe notowania na rynkach. Ale na razie wszystko bardzo rośnie na takich plotkach, a inwestorzy, jak mi się wydaje, przegapiają jakieś pozytywne wieści. Mimo to, przyjrzymy się wynikom tego spotkania, ponieważ opinie wciąż są podzielone. To znaczy, ktoś powie, że to może być tylko spotkanie – żeby o czymś porozmawiać, jeśli pojawią się kolejne pozytywne wyniki, to będzie jasne, że SVO zbliża się do końca, a gdzieś na horyzoncie widać pokój, rozejm, wtedy oczywiście indeks może wzrosnąć z 3 tysięcy o kolejne dziesięć procent.
— Komu podobało się najbardziej w danym sektorze?
— Widzimy, że było wyprzedane, można spojrzeć na akcje Gazpromu, Novateku , cały przemysł naftowy rośnie. Wszystko, co jest zorientowane na eksport, wygląda dziś dobrze, powtarzam, przede wszystkim sektor naftowo-gazowy, a także sektor finansowy, który ma się dobrze. Poza geopolityką, wczorajsza historia z danymi o inflacji, a raczej deflacji, oczywiście podsyciła zainteresowanie akcjami spółek finansowych.
— Co powiesz o rublu?
— Myślę, że rubel wciąż jest pod wpływem wciąż wysokiej stopy bazowej. A wraz z jej obniżeniem przez Bank Centralny, takie dane inflacyjne prawdopodobnie się pojawią i możemy zobaczyć minus 200 punktów bazowych we wrześniu, a obniżka stopy bazowej w dającej się przewidzieć perspektywie będzie dotyczyć rubla. Prawdopodobnie pod koniec roku na pewno przekroczymy 90 punktów.
— A co z dzisiejszą reakcją na wiadomości z zakresu polityki zagranicznej, na to całkiem możliwe spotkanie przywódców Rosji i USA? Sześć dziesiątych procenta w stosunku do juana, czy to nie jest trochę za mało, biorąc pod uwagę tak pozytywne nastawienie?
— Myślę, że na razie to wszystko jakiś szum, zwłaszcza walutowy. To znaczy, akcje zareagowały przede wszystkim na geopolitykę, a waluty i obligacje — to jest wyjątkowo wysoki poziom kursu rubla jak na razie. Rzeczywiście, istnieje perspektywa dalszego wzrostu.
Inwestorzy nie widzą pozytywnych wiadomości, których na rosyjskim rynku akcji jest teraz pod dostatkiem – zgadza się Ludmiła Rokotyanskaja, ekspertka ds. rynku akcji w BCS World of Investments:
— W rzeczywistości taki długoterminowy potencjał wzrostu oczywiście istnieje. To znaczy, jeśli przypomnimy sobie falę euforii geopolitycznej, która wybuchła na początku lutego po zaledwie jednej rozmowie telefonicznej między Donaldem Trumpem a Władimirem Putinem, indeks giełdy moskiewskiej ostatecznie osiągnął poziom nieco powyżej 3300 punktów. Teraz mamy kolejną falę euforii geopolitycznej na rynku, tym razem w odniesieniu do ważniejszych czynników – mówimy już o spotkaniu na żywo, a nawet o możliwym zakończeniu konfliktu – i oczywiście to wszystko budzi w głowach inwestorów długoterminowe pozytywne oczekiwania. Ale w tej chwili, oczywiście, zbliżyliśmy się już do istotnej strefy oporu na poziomie 2900 punktów, najprawdopodobniej zobaczymy jakąś korektę. Ale globalnie, tak, to duży plus. A do tego dochodzą inne czynniki – zmiana w polityce pieniężnej – to również powinno położyć podwaliny pod duży plus. Poza tym uważam, że nadal obserwujemy pewnego rodzaju odwrócenie na rynku walutowym, ale obniżenie kursu bazowego również będzie się przyczyniać do umiarkowanego osłabienia rubla, co jest trzecim czynnikiem wpływającym na rewaluację akcji.
— Przejdźmy do rynków międzynarodowych. Dziś wydarzyło się coś ważnego: weszły w życie słynne cła Trumpa. Jaka była reakcja?
— Moim zdaniem nasz rynek ropy naftowej wciąż reaguje na bardziej fundamentalne, globalne czynniki — jest to oczekiwanie końca sezonu letniego, zwiększonego popytu na paliwo. Biorąc pod uwagę, że kraje OPEC+ wcześniej aktywnie zwiększały podaż, wszystko to, według prognoz, może ostatecznie doprowadzić do nadwyżki podaży w drugiej połowie roku, a rynek najwyraźniej jest na krawędzi. Jeśli chodzi o sankcje, po pierwsze, za trzy tygodnie wejdą w życie nowe cła na towary indyjskie, a po drugie, pojawiają się pewne podwójne sygnały ze strony administracji prezydenckiej USA. Z jednej strony trwają negocjacje, wszystko jest w porządku, z drugiej strony grozimy sankcjami i cłami wtórnymi. Innymi słowy, sytuacja nie jest do końca jasna. No cóż, poza tym rynek prawdopodobnie rozumie, że żadne sankcje nie pomogą teraz fizycznie wykluczyć rosyjskich baryłek z rynku. Prawdopodobnie nie nastąpi faktyczne wycofanie ciężkiej rosyjskiej ropy z rynku, a rynek ropy w zasadzie zdaje sobie z tego sprawę i dlatego ta informacja jest ignorowana.
Ceny ropy naftowej utrzymywały się na wyższym poziomie w czwartek po południu, ale spadły z dziennych maksimów po tym, jak Moskwa potwierdziła porozumienie w sprawie spotkania Władimira Putina z Donaldem Trumpem. Cena październikowych kontraktów terminowych na ropę Brent na giełdzie londyńskiej przekroczyła 67 dolarów za baryłkę.
bfm.ru