Mrożąca krew w żyłach historia grabarza o pobieraniu organów i kremacji

Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Russia

Down Icon

Mrożąca krew w żyłach historia grabarza o pobieraniu organów i kremacji

Mrożąca krew w żyłach historia grabarza o pobieraniu organów i kremacji
Prawdziwa historia „Zakładu pogrzebowego”: Aresztowanie Davida Sconce’a i skandal w domu pogrzebowym Lamb

Kiedy firma rodzinna istnieje od dziesięcioleci, ludzie są skłonni zakładać, że właściciele kompetentnie świadczą wartościowe usługi.

Przypadek zakładu pogrzebowego Lamb Funeral Home przy Orange Grove Boulevard w Pasadenie w Kalifornii udowodnił, że pozory mogą mylić.

Podczas gdy pokolenia rodzin powierzały ciała swoich bliskich zakładowi pogrzebowemu założonemu w 1929 roku przez Charlesa F. Lamba , władze odkryły w 1986 roku, że niezliczona liczba osób, które płaciły za usługi kremacji , nie otrzymywała w zamian tego, czego oczekiwały .

Potem pojawiły się uporczywe pogłoski – poruszone w nowym serialu dokumentalnym HBO The Mortician że prawnuk założyciela firmy, David Sconce, miał związek z rozprawą z rywalem biznesowym, który za bardzo zbliżył się do prawdy.

Zakład pogrzebowy rozpakował dziwaczną sagę z pomocą Sconce'a, który spędził 10 lat w więzieniu za naruszenie warunków zwolnienia warunkowego po skomplikowanej podróży prawnej. I — choć zaprzeczył zabiciu wspomnianego konkurenta — pozostaje nieprzepraszający za to, co działo się w krematorium pod jego nadzorem.

„Dla mnie mieszanie popiołu nie jest wielką sprawą” – powiedział Sconce w serii o swojej przyznanej regularnej praktyce kremacji jak największej liczby ciał na raz, co zasadniczo zapewniało, że rodziny nie będą otrzymywać tylko prochów swoich bliskich. „Nie przywiązuję żadnej wagi do nikogo, gdy już nie żyje, tak jak nie powinni, gdy ja nie żyję. To już nie jest osoba”.

Jak powiedział, wówczas martwił się, że zostanie złapany, ponieważ praktyka ta – która według Sconce'a jest powszechna w branży kremacyjnej – była przestępstwem w świetle stanowego Kodeksu Zdrowia i Bezpieczeństwa.

Tymczasem Krajowe Stowarzyszenie Dyrektorów Pogrzebowych w odpowiedzi dla The Mortician stwierdziło, że chociaż „czyny opisane w tym dokumencie są zarówno przerażające, jak i prawdziwe”, nie odzwierciedlają one specyfiki samej działalności zakładu.

„Ważne jest, aby pamiętać, że temat tego dokumentu nie jest reprezentatywny dla całego zawodu pogrzebowego” – powiedziała organizacja w oświadczeniu z 30 maja . „Każdego dnia dziesiątki tysięcy dyrektorów pogrzebowych pracuje 24 godziny na dobę, aby pomóc rodzinom podjąć pierwsze kroki w kierunku uzdrowienia po śmierci bliskiej osoby. Z troską, współczuciem i uczciwością pomagają rodzinom tworzyć znaczące pogrzeby i uroczystości żałobne, które odzwierciedlają osobiste wartości, zainteresowania i doświadczenia ich bliskich”.

Sconce „głupio uzasadniał” to, co robił, wyjaśnił w serialu, myśląc „nikt i tak nie przejmuje się tymi ludźmi. Większość moich spraw była rozrzucona po morzu, bez odwiedzin, bez oglądania”.

Jeśli chodzi o szczątki zwrócone bliskim, Sconce utrzymywał, że tak naprawdę nie ma znaczenia, co znajdowało się w tej urnie. „Ludzie muszą po prostu bardziej panować nad swoimi emocjami”, powiedział, „ponieważ to już nie jest twoja ukochana osoba i nigdy nią nie była. Kochaj ich, kiedy są tutaj, kropka”.

Ale mieszanie popiołów było tylko wierzchołkiem góry lodowej. A jak sugerował finał serii z 15 czerwca, mógł mieć jeszcze więcej trupów w pobliżu, niż wcześniej sądzono.

Oto zdumiewająca historia The Mortician :

Lawrence K. Ho / Los Angeles Times

Charles F. Lamb założył Lamb Funeral Home w Pasadenie w Kalifornii w latach dwudziestych XX wieku. Jego syn Lawrence C. Lamb przejął firmę w latach pięćdziesiątych XX wieku, a następnie jego córka Laurieanne Lamb i jej mąż Jerry Sconce zostali nowymi właścicielami w latach osiemdziesiątych XX wieku.

Podczas gdy Laurieanne i Jerry prowadzili zakład pogrzebowy, ich syn David Sconce odpowiadał za kremację, która odbywała się w należącym do nich oddzielnym krematorium Pasadena w pobliskiej Altadenie.

„Był zabawny, był zabawny, miał piękną rodzinę” – powiedziała była żona Sconce’a, Barbara Hunt, o swoim byłym mężu w serialu dokumentalnym HBO The Mortician , który opisuje szokujący upadek rodzinnego biznesu Lamb. „Byłam bardzo zauroczona, zakochałam się od razu”.

Z perspektywy czasu, kontynuowała Hunt, wydało jej się dziwne, że dziadek jej przyszłego męża, Lawrence, i babcia Lucille Lamb, obydwoje zapytali ją — w dniu ich ślubu — czy jest pewna, że ​​chce poślubić Sconce'a, a jej przyszły teść powiedział jej: „Możesz się wycofać”.

„Uważałam, że to bardzo dziwne, ale nie pozwoliłam, by mnie to powstrzymało” – wspominała. „Chciałam go poślubić”.

Sconce zaczął oferować usługi kremacji innym domom pogrzebowym, oprócz klientów Lamb, około 1982 r., jak wspomina w książce The Mortician właściciel Mountain View Mortuary and Cemetery , Jay Brown . Krematorium w Pasadenie znajdowało się na terenie Mountain View, wyjaśnił Brown, a Sconce „wydawał się miłym facetem”.

Sconce wysiadł ze starego vana Dodge i jeździł po całej południowej Kalifornii, od Santa Barbara do San Diego, jak sam powiedział w serialu, „zbierając martwych ludzi”.

Prowadząc licencjonowaną działalność jako Coastal Cremations Inc., pobierał 55 dolarów za „sprawę” lub zwłoki, jak powiedział, co obejmowało cenę tekturowego pojemnika na prochy i koszt oleju napędowego do zasilania krematorium z dwoma piecami. Według Browna ceny w Sconce były niższe od cen wszystkich innych w mieście.

Johnny Pollerana , który pracował w krematorium Sconce, powiedział w The Mortician, że jego szef „sprawiał, że wszystko wydawało się całkiem normalne”, gdy w każdym piecu umieszczano po dwa lub trzy ciała, a później 15 na raz.

Według danych podanych w serii Lambs przeprowadzili 194 kremacje w 1981 r., zanim przejął je Sconce, oraz 1675 w 1982 r., pod kierownictwem Sconce. Liczba ta wzrosła do 3487 w 1983 r., 4350 w 1984 r. i 8173 w 1985 r.

„Mogę skremować jednego faceta w dwie godziny albo 10 facetów i zajmie to dwie i pół godziny” – powiedział Sconce w The Mortician . „Jaka jest różnica? Nie ma żadnej. Jakkolwiek bezdusznie to brzmi, nie ma żadnej”.

W latach 80. jeździł białym Corvette z tablicami rejestracyjnymi I BRN 4U.

Oprócz „mieszania” prochów, jak to ujął Sconce, władze ustaliły, że jego regularną praktyką było również usuwanie złotych zębów i plomb z ust zwłok przed ich kremacją. Sconce został później oskarżony o zabranie złota dentystycznego.

Pollerana powiedział w serialu, że odmówił „podgryzienia kotletów”, gdy poprosił o to Sconce, więc jego szef „zrobił to sam”.

Tymczasem Sconce powiedział w The Mortician , że jego „pracownicy robili to długo”, podczas gdy on „robił to na prośbę kilka razy — prośby rodziny. Rodzina chciała to odzyskać, kto wie?”

W 1987 roku powiedział policji, że nie sprzedawał złota.

Późniejsze dochodzenie wykazało również, że zakład pogrzebowy Lamb Funeral Home pobierał organy bez zgody zmarłego.

W serialu Sconce szczegółowo opisał inspirację, jaką był dla niego widok usunięcia rogówki z ciała, które miał odebrać. Sądząc, że może zapewnić nieskończone zapasy użytecznych części, założył Coastal International Eye & Tissue Bank, Inc., podając się za dyrektora wykonawczego.

„Nie widzę sensu w marnowaniu rzeczy, które mogą pomóc innym ludziom” – powiedział Sconce w serialu, w którym zaznaczono, że może dostać 500 dolarów za mózgi, 750 dolarów za serca i 100 dolarów za płuca od firmy dostarczającej materiały biologiczne, z którą podpisał umowę.

Były właściciel zakładu pogrzebowego obwiniał swoją rodzinę o to, że w swoim biznesie stawia pieniądze ponad etykę.

Przypominając sobie, że jego dziadek Lawrence, który zmarł w 1991 r., zwykł zbierać rodzinę do zdjęć na Boże Narodzenie i instruować ich, aby „mówili 'pieniądze!'”, Sconce powiedział: „Tego uczyły się pokolenia, więc jeśli chcesz powiedzieć owoc zatrutego drzewa, proszę bardzo”.

Słońce hrabstwa San Bernardino

23 listopada 1986 roku krematorium w Pasadenie uległo zniszczeniu w pożarze, który wybuchł, gdy pracownik rozpalił piece, wyszedł, żeby się zapalić i zasnął (to anegdota, którą anonimowy były pracownik opowiedział w serialu z zasłoniętą twarzą).

„Dowiedziałem się, że ci goście palili trawkę i odeszli!” – powiedział Sconce w The Mortician , wspominając, jak odebrał telefon od Pollerany, że krematorium spłonęło. „Nie ma słów”.

Niecałe dwa miesiące później Agencja Kontroli Zanieczyszczeń Powietrza w hrabstwie San Bernardino otrzymała skargi na podejrzany dym, płomienie i zapach wydobywający się z zakładu Oscar Ceramics w Hesperii w Kalifornii, około 70 mil od Pasadeny. Skargę złożył także weteran II wojny światowej, który rozpoznał źródło.

Asystent szefa straży pożarnej Hesperii Will Wentworth powiedział w 1988 r. dla Los Angeles Times , że gdy powiedział rozmówcy, że prawdopodobnie nie czuje zapachu ludzkiego mięsa, mężczyzna odpowiedział: „Nie mów mi, że nie palą ciał. Byłem przy piecach w Auschwitz”.

Kiedy 20 stycznia 1987 r. zastępcy szeryfa hrabstwa San Bernardino i inni urzędnicy weszli do zakładu ceramicznego, ówczesny sierżant David Dicus powiedział w serialu, że odkryli, że ciała były masowo kremowane w piecach do wypalania ceramiki.

Jak powiedziała Pollerana w programie, spalili „prawdopodobnie blisko 200” ciał na raz, „kiedy przyszli nas zamknąć”.

Choć palenie wielu zwłok na raz było nielegalne (a odkrycia w sprawie Hesperia wywołały makabryczne nagłówki w gazetach), stanowiło to jedynie wykroczenie.

„Przestępczo nie wiedzieliśmy, co mamy” – wspominał Dicus w The Mortician . Zastępcy szeryfa San Bernardino przeprowadzili przeszukanie w Lamb Funeral Home, powiedział, a mama Sconce'a, Laurieanne, była „najsłodszą kobietą, z jaką kiedykolwiek chciałbyś porozmawiać”. Była „więcej niż chętna do rozmowy” – dodał Dicus i wydawała się „nie mieć pojęcia, co się dzieje”.

Kiedy zajrzeli do chłodni, zobaczyli „setki ciał owiniętych w tekturę”, powiedział Dicus, a także części ciał. „To było straszne”, powiedział, ale przypomniał sobie, że pomyślał: „Ci ludzie są prawnie martwi, co my tu mamy?”

Sconce powiedział reporterowi telewizyjnemu w 1987 r.: „Nie było żadnych nieprawidłowości ani w operacji w Altadenie, ani w późniejszej operacji w Hesperii, a prasa przez około tydzień była naprawdę, naprawdę źle cytowana, źle rozumiana i po prostu ukrzyżowywana”.

Ostatecznie rutynowy audyt okazał się gwoździem do trumny zakładu pogrzebowego Lamb.

W 1986 r. Skip Jones, audytor California Funeral Board, podczas przeglądu ksiąg rachunkowych stwierdził, że firma nieprawidłowo zarządzała pieniędzmi przeznaczonymi na rachunki powiernicze klientów (środki wypłacane z góry za usługi pogrzebowe, gdy są potrzebne).

„Wszystkich tych kont, z których wzięła pieniądze, 170, nie zgłosiła” – powiedział Jones w The Mortician. Laurieanne obiecała natychmiast założyć konto i zgłosić wszystko do CFB, powiedział Jones, dodając: „Nie miałem powodu, żeby jej nie wierzyć”.

Według Jonesa, w kolejnym roku władze odkryły, że nigdy nie podjęła żadnych działań, a zamiast tego zakład pogrzebowy pobrał 90 tys. dolarów odsetek od pieniędzy swoich klientów.

Sconce i jego rodzice zostali aresztowani pod zarzutem przywłaszczenia funduszy, pobierania organów i wielokrotnej kremacji. Kaucja dla Laurieanne i Jerry'ego została ustalona na 5000 dolarów za osobę, a wkrótce zostali zwolnieni do czasu rozprawy, ale Sconce'a wyznaczono na 500 000 dolarów .

„Więc” – wspominał w serialu – „wpadli i zabrali mnie prosto do więzienia”.

12 lutego 1985 roku Tim Waters — właściciel The Alpha Society w Burbank w Kalifornii, firmy oferującej tanie usługi kremacyjne — został brutalnie pobity w swoim biurze.

Według wielu osób piszących dla „The Mortician” wcześniej był on zagorzałym krytykiem Sconce’a.

Uważał ceny Sconce za podejrzanie niskie, powiedział w serii redaktor magazynu Mortuary Management Greg Abbott . „Tim zrozumiał, że jedyną rzeczą, która mogłaby to zrekompensować, jest duża liczba zamówień” — powiedział Abbott. „Po tym Tim zaczął mówić ludziom [z branży], że nie ufa Davidowi”.

8 kwietnia 1985 r. Waters zmarł na skutek, jak wykazała sekcja zwłok, zawału serca. Miał 24 lata.

Lou Mack/Los Angeles Times za pośrednictwem Getty Images

Sąsiad zgłosił, że widział dwóch facetów siedzących w samochodzie przed jego biurem, jedzących i wyrzucających śmieci za okno, mniej więcej w czasie, gdy Waters został zaatakowany. Policja z Burbank przechowywała śmieci w szafce na dowody, gdzie leżały do ​​1987 r., kiedy Sconce został objęty dochodzeniem.

Odciski palców na małym kartonie mleka znalezionym wśród śmieci zabranych na miejscu zbrodni pasowały do ​​Danny'ego Galambosa , jednego z pracowników Sconce'a.

Sconce zaprzeczył, jakoby miał cokolwiek wspólnego z pobiciem Watersa, mówiąc detektywowi policji w Pasadenie w 1987 r., zgodnie z nagraniem wywiadu, o którym donosi LA Times , „Nigdy nie spotkałem Tima Watersa, nigdy nie rozmawiałem z Timem Watersem, nigdy nie widziałem Tima Watersa, dopóki nie pokazano mi tego zdjęcia. Nie był moim świadkiem”.

Podczas rozprawy w czerwcu 1989 r. dotyczącej oskarżeń przeciwko Sconce'owi, Galambos zeznał, według LA Times , że jego szef wynajął go i dwóch innych, aby pobili Watersa w odwecie za rzekome rozpowszechnianie plotek o firmie Sconce'a. Galambos przyznał się w Sądzie Najwyższym w Pasadenie do trzech zarzutów napaści na Watersa i dwóch innych rywalizujących przedsiębiorców pogrzebowych; został skazany na pięć lat w zawieszeniu.

Tymczasem detektywi odkryli, że autopsja Watersa nie obejmowała badań toksykologicznych. W 1987 r. nowe testy wykazały, że w jego organizmie znajdowały się ślady oleandra, trującej rośliny, która rosła w ogródkach ludzi w całej Pasadenie. Przyczynę zgonu zmieniono na zatrucie oleandryną, a sposób na zabójstwo.

Alan Hagman / Los Angeles Times

Sconce i jego rodzice początkowo usłyszeli 67 zarzutów popełnienia przestępstw i wykroczeń, w tym przywłaszczenie środków z rachunków powierniczych zakładu pogrzebowego, bezprawne usunięcie części ciała ze zwłok ludzkich, kradzież złota dentystycznego, fałszowanie formularzy zgody na pobranie organów i wielokrotną kremację zwłok ludzkich.

Po wstępnym przesłuchaniu wycofano szereg zarzutów, a prokuratorzy jeszcze bardziej ograniczyli zakres sprawy przed rozpoczęciem procesu.

We wrześniu 1989 r., mimo sprzeciwów prokuratorów wobec ugody, Sconce przyznał się przed Sądem Najwyższym w Pasadenie do 21 zarzutów, w tym okaleczania zwłok, przeprowadzania masowych kremacji i wynajmowania ludzi do pobicia trzech konkurujących ze sobą zakładów pogrzebowych.

Został skazany na pięć lat więzienia. Groziło mu 11 lat, jeśli jego sprawa trafi do sądu.

„Nie jesteśmy całkowicie niezadowoleni z wyniku” – powiedziała zastępczyni prokuratora okręgowego Nancy Aronson dziennikowi LA Times po złożeniu wniosku. „Oto facet, który przez cały czas twierdził, że jest niewinny, a teraz przyznaje się do winy. To z pewnością zaoszczędziło podatnikom i wszystkim mnóstwo czasu”.

W międzyczasie Sconce został również oskarżony o spisek mający na celu wynajęcie płatnego zabójcy, który miał zabić potencjalnego nabywcę innego domu pogrzebowego. Sędzia oddalił sprawę, ale powiedział Sconce'owi, że jeśli prokuratorzy złożą apelację, będzie miał możliwość przyznania się do winy i otrzymania w zamian wyroku dożywotniego nadzoru kuratorskiego.

Tak też się stało: w 1997 r., według Associate Press , Sconce przyznał się do winy w sprawie o spisek mający na celu zabójstwo i został skazany na dożywotni wyrok w zawieszeniu.

Lawrence K. Ho / Los Angeles Times

W kwietniu 1990 r. Sconce nie przyznał się do morderstwa w związku ze śmiercią Watersa w 1985 r., co zdaniem zastępcy prokuratora okręgowego hrabstwa Ventura Harvey'a Gissa wydawało się być pierwszym w kraju przypadkiem zatrucia oleandrem.

Na rozprawie wstępnej w październiku Galambos zeznał, że kiedy Sconce wynajął go, żeby pobił Watersa, „mieliśmy to upozorować na napad… [Sconce] powiedział, że jeśli przypadkowo go zabijemy, zawsze będzie mógł pozbyć się ciała, będzie mógł je spalić”.

Galambos zeznał również, że Sconce powiedział mu, że otruł „tego gościa, którego otrułeś kilka miesięcy temu”, mając na myśli pobicie.

Jednak prokuratorzy przyznali wówczas, że nadal nie są w stanie udowodnić, że Sconce i Waters spotkali się w dniu, w którym Waters zachorował i zmarł.

Sprawa została skierowana do sądu, ale prokuratorzy wycofali zarzuty w kwietniu 1991 r. po tym, jak dodatkowe badania ekshumowanego ciała Watersa rzuciły cień na wcześniejsze ustalenia, że ​​Waters zmarł z powodu zatrucia oleandrem. „Uważamy, że chociaż pierwszy ekspert stwierdził obecność oleandryny” — powiedział wówczas zastępca prokuratora okręgowego hrabstwa Ventura Kevin DeNoce — „rozbieżność ta stwarza uzasadnione wątpliwości, które uzasadniają oddalenie zarzutów”.

Kilkadziesiąt lat później Sconce utrzymywał, że ledwo znał tego faceta, ale też nie był zaskoczony, że zmarł na zawał serca, powołując się na muskularną sylwetkę Watersa.

„Myślę, że widziałem go raz w życiu” – powiedział Sconce w The Mortician – „ale poza tym nie miałem z nim żadnej interakcji... Tak po prostu jest”.

Kiedy Laurieanne i Jerry stanęli przed sądem, twierdzili, że są niewinni, a winą obarczyli swojego syna.

Wyrywanie złotych zębów i inne makabryczne czyny „wykonywał ich syn, David” – powiedział w sądzie ich prawnik Edward A. Rucker , według LA Times . „To doprowadziło do wielkiej tragedii dla nich, dla biznesu prowadzonego przez trzecie pokolenie i dla rodzin zmarłych”.

Ale ława przysięgłych nie uwierzyła, że ​​nie mieli pojęcia, co dzieje się pod ich nosem. W kwietniu 1995 r., według LA Times , Jerry został uznany winnym jednego zarzutu spisku w celu usunięcia części ciała i jednego zarzutu przywłaszczenia 100 000 dolarów z rachunku powierniczego, ale niewinny czterech zarzutów nielegalnego usuwania i sprzedawania części ciała z ciał przed ich kremacją.

Laurieanne została skazana za trzy z czterech przypadków bezprawnego zezwolenia na usunięcie oczu, serc, płuc i mózgów z ciał przed kremacją, a także za trzy przypadki podrabiania podpisów klientów na formularzach zezwolenia na pobranie organów i kremację.

Każdy z nich został skazany na trzy lata i osiem miesięcy więzienia.

„Robili to dosłownie, aby ukraść serca zmarłych i złamać serca żyjących” – powiedział sędzia Sądu Najwyższego w Los Angeles John Ouderkirk w sądzie. „Oszukiwali pogrążonych w żałobie, aby zarobić pieniądze”. Para odwołała się, ale ostatecznie odbyła karę w całości.

Jerry zmarł w 2019 roku w wieku 85 lat. Laurieanne, obecnie po osiemdziesiątce, prowadzi życie prywatne i zdecydowała się nie brać udziału w The Mortician .

Justin Sullivan/Getty Images

Sconce po odsiedzeniu połowy z pięcioletniego wyroku więzienia nadal popadał w konflikty z prawem.

W 2012 roku został skazany na pięć lat w zawieszeniu w Montanie na podstawie federalnego zarzutu posiadania broni palnej przez przestępcę. (Utrzymywał, że sąsiad dał mu karabin, który trzymał, aby chronić swoje zwierzęta przed wilkami). Następnie zrezygnował z ekstradycji do Kalifornii, gdzie był poszukiwany za wielokrotne naruszenia warunków zwolnienia warunkowego.

W 2013 r. przyznał się do złamania warunków dożywotniego zwolnienia warunkowego w ramach ugody o usiłowanie zabójstwa na zlecenie zawartej w 1989 r. i został skazany na karę od 25 lat więzienia do dożywocia .

„Nie zasługuje na dożywocie, biorąc pod uwagę całą historię tej sprawy” – argumentował wówczas jego adwokat Roger Diamond , według San Diego Union-Tribune . „Nigdy nie namawiał nikogo do morderstwa i nikt nie zginął w wyniku jego działań”.

Wydając surowy wyrok, sędzia Sądu Najwyższego w Los Angeles Dorothy Shubin odpowiedziała, że ​​jasno stwierdzono, że Sconce „nie mógł posiadać broni w żadnym celu”, zgodnie z Associated Press , a posiadanie jej było „czymś, co pan Sconce dobrowolnie wybrał”. Prokurator Thomas Krag nazwał to „rażącym naruszeniem jego okresu próbnego”.

Sconce powiedział w sądzie: „Zrobiłem coś, czego nie powinienem był zrobić. Muszę wziąć odpowiedzialność za to, co zrobiłem”.

albertc111 (iStock / Getty Images Plus)

W lutym 1989 r. Kalifornijska Rada Pogrzebowa cofnęła licencję zakładowi pogrzebowemu Lamb Funeral Home.

W tym samym czasie, według LA Times , CFB ogłosiło, że wydano nową licencję Lamb Management Co., nowej firmie prowadzonej przez synów Lawrence'a, Bruce'a Lamba i Kirka Lamba , którzy nie byli zaangażowani w działalność prowadzoną przez ich siostrę Laurieanne i szwagra Jerry'ego. Zmienili nazwę firmy na Pasadena Funeral Home.

Obecnie pierwotny dom pogrzebowy Lamb Funeral Home jest miejscem makabrycznej rozrywki , oferującym m.in. zwiedzanie kostnicy i zabawę w pokoju zagadek.

Pozew zbiorowy złożony w imieniu rodzin 5000 zmarłych, którym Sconce świadczyło usługi kremacji — w tym rodzin, których organizacją zajmowały się inne domy pogrzebowe, które zawarły umowy z Sconce na kremację — zakończył się ugodą w lutym 1992 r. na kwotę 15,4 mln dolarów.

Wiele ofiar nie miało pojęcia, że ​​z prochami ich bliskich dzieje się coś złego, dopóki nie przeczytały o wynikach badań Hesperii i zarzutach karnych.

„Byłam w szoku, byłam załamana” – powiedziała Darlynn Branton-Stoa , która przywiozła ciało swojego ojca do Lamb Funeral Home, aby je skremować po jego śmierci we wrześniu 1986 r., w The Mortician. „David Sconce, on jest po prostu potworem, on jest zły”.

Nancy Hathorn , która zatrudniła zakład pogrzebowy Lamb Funeral Home do przeprowadzenia kremacji jej ojca, powiedziała w serialu, że później dowiedziała się, że najpierw usunięto mu mózg i oczy.

„Kiedy dowiedzieliśmy się, że po prostu zgarnęli kogoś, cokolwiek, i to zostawiliśmy na pustyni [gdzie rozrzucono jego prochy]”, powiedziała, „to było po prostu bardzo smutne”.

Przypominając sobie, jak zszokowana była ich rodzina, Hathorn dodał: „Mój tata krążył po szpitalach wszędzie, gdzie go zaczepiano i badano. On się na to nie zgadzał. My się na to nie zgadzaliśmy”.

Sconce, który ma obecnie 68 lat, w 2023 roku opuścił więzienie stanowe Mule Creek i brał udział w programie The Mortician.

„Wciąż jestem w szoku po wyjściu z aresztu” – powiedział w programie. „Nie mogę uwierzyć, że ktoś w ogóle zainteresował się tym, co wiem od tak dawna”.

Choć szczerze opowiadał o pakowaniu ciał do pieców, mieszaniu popiołów, wyciąganiu złota z ust zmarłych i sprzedawaniu organów, utrzymywał, że osobiście nie skrzywdził żadnej żyjącej osoby.

Jednak w końcowych momentach finału programu z 15 czerwca Sconce w opowieści o tym, jak pewnej nocy napadnięto go z bronią w ręku na cmentarz, zasugerował, że może – jak twierdził wcześniej w programie jego niezidentyfikowany były pracownik – mieć krew na rękach.

„Myślałem, że umrę. Naprawdę” – powiedział Sconce. „Mogę ci powiedzieć więcej, ale nie mogę ci tego powiedzieć na wizji. Nie mogę ci powiedzieć... Wszystko, co mogę powiedzieć, to czy myślisz, że znalazłem tego faceta?”

Kontynuował po chwili: „To jedna z rzeczy, o których nie mogę mówić. Opowiem ci też o innej rzeczy, ale o niej też nie mogę mówić. Naprawdę, jest ich w sumie trzy”.

Ale kiedy Sconce powiedział reżyserowi Joshuie Rofé , że musi obiecać, że „nie wyda na mnie ani słowa”, Rofé stwierdził w serialu, że „nie jest zainteresowany uzyskaniem takich informacji” w tej sprawie.

Na co Sconce odpowiedział: „OK... Ach, to już nigdy nie wróci. Nigdy nie wróci. Nie mogę wrócić”. Zachichotał.

( Opublikowano pierwotnie 14 czerwca 2025 r. o godz. 5:00 czasu pacyficznego )

Aby uzyskać najnowsze informacje, kliknij tutaj, aby pobrać aplikację E! News